Sebastian Szuster Sebastian Szuster
43
BLOG

Prawie jak Hollywood

Sebastian Szuster Sebastian Szuster Kultura Obserwuj notkę 0

        Dzisiejszy dzień na ENF zakończył się dla mnie po jednym, ale szczęśliwie naprawdę bardzo przyzwoitym dokumencie o exploitation z uroczym tytułem Prawie jak Hollywood. Miałem tak naprawdę pominąć relacje z dnia dzisiejszego, bo tak naprawdę trudno zepsuć dokument. Godzinę temu postanowiłem jednak po dłuższym czasie obejrzeć Seks w Wielkim Mieście i nie szczerzę mówiąc wolę pisać i oglądać niż siedzieć przed telewizorem, to coś jest naprawdę trudne do zniesienia. Wracając jednak do dzisiejszego filmu ten poza naprawdę bardzo dobra realizacją, bawi niczym świetna komedia i jest warta każdej sekundy w kinie. Od dłuższego czasu staram się oglądać praktycznie wszystkie nowe produkcje w tym bardzo spora część amerykańskiej papki trafiającą na nasze ekrany. Zawsze byłem gorącym fanem popkultury i nie wiem czy po prostu lubie kiepskie filmy, czy oglądam wszystko na co ludzie mogliby w swoim życiu trafić, czy jest jeszcze z innego powodu lubię pochłaniać setki kiepskich produkcji. Gdybym był 25 lat starszy pewnie stałbym się fanem dzieł australijskich reżyserów z lat 70 i 80, Ci bardzo dziwni ludzie kręcili naprawdę szalone filmy, bez scenariusze lub najlepszym wypadku ze scenariuszem napisanym po dłużej ilości kolejek rumu, często ociekającym fekaliami, golizną i kiepskim dowcipem. Większość tego kina to tak zwane produkcje WTF, w samym dokumencie Quentin Tarantino próbuje wytłumaczyć to zjawisko polegające na uczuciu kompletnego niezrozumia jak ktokolwiek na świecie mógłby wpaść na coś takiego. On akurat przywołał sceny gdzie po gwałcie kobiety, napastnicy przyczepili ofiarę do maski swojego samochodu i jechali z nią dłuższy okres czasu po palących piaskach pustyni. Całkiem niedawno miałem okazję obejrzeć Shark Attack 3, gdzie pod koniec filmu o krwiożerczych rekinach atakujący podwodną bazę pojawili się kosmici. Właśnie w oglądanej jednym okiem produkcji bohaterka zesrała się w majtki i jej koleżanki wybuchnęły śmiechem i nie oglądam wcale produkcji klasy B czy C tylko poważny amerykański film topujący box officowi. No dobrze to może być wytłumaczenia dlaczego lubię kiepskie filmy. Przy okazji nie jestem tak wielkim fanem kina, żeby oglądać śmieciowate filmy sprzed 30 lat, więc o ile świetnie bawiłem się na dokumencie tak jestem przekonany że oglądanie tamtych produkcji nie przypadłoby do mojego gustu.
 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura