Podwójne wejście smoka w Ameryce Łacińskiej

Chiny, które od dłuższego czasu próbują uchwycić przyczółki w Ameryce Łacińskiej i rozszerzyć tam swoją strefę wpływów, właśnie wykonały "wejście smoka". Oto w tym tygodniu zapadła decyzja o udzieleniu rządowi Wenezueli pożyczki na kwotę 20 mld USD (swoją drogą, przy takich wpływach z eksportu, po co Chavezowi pożyczki?). Zastawem pod tę sumę mają być dostawy wenezuelskiej ropy, które mają wzrosnąć do poziomu 50 mln ton rocznie (aktualnie państwo to w sumie eksportuje ok. 120 mln ton surowca rocznie, w tym znakomitą większość do USA). Wenezuela zapewne zwiększy własny wolumen eksportu i przynajmniej częściowo uniezależni się od głównego rynku, na którym sprzedaje swój surowiec, czyli Stanów Zjednoczonych.

Przy okazji chiński państwowy koncern naftowy CNPC otrzymał koncesję na eksploatację pola Junin IV, w tzw. pasie Orinoko. Podobne koncesje w tym samym regionie uzyskały konsorcja innych zagranicznych koncernów i wenezuelskiego PdVSA. Oznacza to istotne przetasowania na rynku naftowym. W pasie Orinoko wydobywana jest ropa cieżka i superciężka z tzw. piasków oleistych (o czym wspominałem w pierwszym wpisie o socjalizmie XXI wieku). Skoro Wenezuelczykom udało się uruchomić ich opłacalną eksploatację, to prawdopodobnie będą mogli sobie je dopisać do posiadanych potwierdzonych rezerw surowca. A to będzie oznaczało drugie "wejście smoka", czyli deklasację Arabii Saudyjskiej i awans na pierwsze lub drugie miejsce (w zależności od tego, co dzieje się z piaskami oleistymi w Kanadzie) w rankingach państw o największej wielkości złóż ropy naftowej.

Naprawdę zaczynają się ciekawe czasy. Oby nie takie, o jakich wspomina słynna chińska klątwa...