Wydawało mi się, że już nigdy nie powrócę do tematu Smoleńska i zdarzeń z kwietnia lat dwóch wstecz. Wydawało mi się, że po awanturach medialnych, które każdego dziesiątego, kolejnego miesiąca zaczynają zanikać powoli, zakończy się taniec na grobach ofiar katastrofy.
Ale tylko mi się wydawało. I z pewnym zdumieniem, że to się jednak dzieje znowu, zaczynam komentować kolejną histerię, która wybuchła wokół katastrofy.
Ostatni raz gdy czytaliśmy zapis rozmów z Tupolewa niewiele można było wywnioskować… jakieś pourywane słowa, imiona, znaki zapytania. Jedyną czytelną kwestią były słowa PULL UP PULL UP. Ostatni raport komisji pokazał fatalny stan szkolenia naszych pilotów i zasugerował istnienie potężnego bałaganu w służbach wojskowych.
Oczywiście opozycja nie mogła pogodzić się z takim raportem, ponieważ Wojsko Nasze Polskie jest najlepsze gdyż na wszystkich frontach drugiej wojny walczyło i to zwycięsko, a raport przedstawiający czarną stronę jego funkcjonowania był jawnym atakiem na polskość i patriotyzm.
Walka o honor polskiego żołnierza trwała mimo tego, że wykryto nawet udział jednego głębszego łyka w organizmie oficera uczestniczącego w locie...
Ostatnio oglądamy także walkę Prokuratury Wojskowej o swoje przetrwanie. Odbywa się to na zasadzie ustawek, które mają być argumentacją za pozostawieniem tego organu w polskim życiu wojskowo-politycznym. Gdy ustawka nie wzbudzi zainteresowania, urządza się następną.
Kilka dni temu dość nieudolnie postanowił popełnić samobójstwo prokurator wojskowy. Przygotował na to działanie teren, którym miała być konferencja prasowa i podczas kilkuminutowej przerwy strzelił sobie tak w łeb, że już dnia następnego udzielał wywiadu dlaczego nie trafił w łeb tylko w okno...
W normalnym kraju byłby to news na długie tygodnie i badanie przyczyn. W naszym było na zasadzie: nie wypaliła sensacja – dajemy nową. I tak też się stało, a dzisiaj, kilka dni później nikt już nie pamięta jak nazywa się niedoszły samobójca.
Bardzo interesujące.
I od poniedziałku mamy nową ustawkę. Tym razem Prokuratura Wojskowa przygotowała raport i zapis rozmów z Tupolewa, który to zapis jest jeszcze oszczędniejszy w polskie słowa niż Raport Millera. I jeżeli ktoś chce wyciągać wnioski na podstawie potarganych słów i porozrzucanych na papierze liter, to mam dla niego pełen podziw dotyczący zdolności jasnowidzenia.
Ale takimi zdolnościami wykazują się posłowie PiS i jego nieudanego klona PS. Posłowie PiS nawet przepraszali wdowę po generale w imieniu państwa polskiego za to, że honor generała został zszargany. Dziwne to ponieważ honor generała nie był zszargany tym czy był w kokpicie czy też nie, ale faktem spożycia alkoholu, który to fakt na cały świat rozdmuchali posłowie PiS. I to całkiem niepotrzebnie, ponieważ tylko dzięki nim zwykli obywatele z zagranicy dowiedzieli się o wstydliwych procentach generała
Można by dalej pisać o kolejnych absurdach wynikających z prac kolejnych komisji i tego jaką używkę ma na tym opozycyjna partia prezesa ze swoimi klonami. Można zastanawiać się co jeszcze wypuści Prokuratura Wojskowa… ale dziwić na pewno będzie, że tak ambitnie walczy o swoje przetrwanie… Najpierw wypuszcza kontrolowane przecieki a potem się do nich odnosi albo… politycy robią z tego tak histeryczny temat, że Prokuratura już nie musi się odnosić
Zwykła manipulacja.
Tak czy inaczej powoli dochodzimy do uzyskania odpowiedzi dlaczego samolot nie doleciał.
Pewnie nie doleciał dlatego, że ktoś bardzo chciał dolecieć za wszelką cenę. Nie doleciał dlatego, że piloci nie do końca wiedzieli co mają robić. Nie doleciał dlatego, że wszyscy zapomnieli iż każdy na pokładzie ma wykonywać swoje zadania nie zważając na zadowolenie czy niezadowolenie uczestników lotu.
I szkoda, ze do tych oczywistych wniosków dojdziemy dopiero po kilku latach wzajemnych walk. Ale czyż nie na tym polego polska polityka?
alex
