Kibice Polski i Senegalu w drodze na stadion w Moskwie. Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
Kibice Polski i Senegalu w drodze na stadion w Moskwie. Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski

Senegal, czyli banda pod batutą Mane. Czy ma kim straszyć Polaków?

Redakcja Redakcja Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 79

Niekwestionowaną gwiazdą reprezentacji Senegalu jest Sadio Mane. Napastnik Liverpoolu będzie chciał postraszyć naszą reprezentację w pierwszym meczu fazy grupowej mistrzostw świata grupy H. Start meczu Polska-Senegal o godzinie 17.

Sadio Mane

Niekwestionowany lider Senegalczyków, znajdujący się w dodatku w wybornej dyspozycji. Mane ma 26 lat i zaliczył sezon "życia" w barwach Liverpoolu. W sezonie 2017/2018 strzelił 10 goli w lidze angielskiej i tyle samo w Lidze Mistrzów. Jako jedyny piłkarz brytyjskiego klubu strzelił gola w niedawnym finale Ligi Mistrzów z Realem Madryt (3:1 dla Hiszpanów).

Do swojej szybkości na lewym skrzydle, dorzuca asysty, potrafi zdobywać ekwilibrystyczne bramki. Dał się we znaki Manchesterowi City, Romie i Realowi w Champions League. Jego cena to ok. 70 mln euro, choć przy zwariowanym rynku transferowym potencjalny nabywca Mane musiałby zapłacić dwa razy tyle. Łukasz Fabiański lub Wojtek Szczęsny mogą mieć z nim nie lada problemy.

image


Najpiękniejsze akcje w sezonie 2017/18 z udziałem Mane

Kalidou Koulibaly

Środkowy obrońca Napoli i dobry znajomy polskich zawodników włoskiej drużyny - Piotra Zielińskiego i Arkadiusza Milika. Miejmy nadzieję, że przekazali kilka wskazówek Robertowi Lewandowskiemu, jak uciec senegalskiemu taranowi. Koulibaly mierzy 187 cm wzrostu i ma potężną sylwetkę. Świetnie gra w powietrzu, co udowodnił, strzelając niedawno gola w lidze włoskiej Juventusowi na wagę zwycięstwa. Wyceniany jest aż na 60 mln euro - więcej, niż cała nasza czwórka w defensywie, wliczając w to Kamila Glika. Wicemistrz Włoch z Napoli.

image

Cheikhou Kouyaté

Środkowy pomocnik, niezwykle twardo grający w drużynie angielskiego West Hamu, wychowany w belgijskich klubach młodzieżowych. Odbiór piłki i waleczność to jego główne atuty. Wart ok. 12 mln euro, ma 189 cm wzrostu. W reprezentacji Senegalu zagrał w 46 meczach i strzelił 2 bramki.

image


Ismaila Sarr

Nie wiemy, czy będzie tworzył parę napastników z Sadio Mane, ale może się okazać rewelacją turnieju. Sarr ma dopiero 20 lat, reprezentuje barwy francuskiego Rennes. Strzelił gola Chorwacji w czerwcowym spotkaniu towarzyskim, przegranym 2:1. Jest silny fizycznie i bardzo szybko biega. W ubiegłym sezonie w 24 meczach ligi francuskiej strzelił 5 goli. Jego wartość oscyluje w granicach 14-20 mln euro.

image


Idrissa Gueye

Środkowy pomocnik Evertonu. Był jednym z najlepszych piłkarzy angielskiej ekipy w sezonie 2017/18 - w 33. meczach zdobył dwa gole. Potrafi znakomicie przerzucić piłkę do napastników, kontroluje tempo gry. W reprezentacji Senegalu zagrał w 58. spotkaniach, strzelił 1 bramkę. Jego cena na rynku transferowym to ok. 20-25 mln euro.

image


Salif Sane

Obrońca Hannoveru, jedna z rewelacji Bundesligi. Środkowy obrońca w mijającym sezonie zdobył aż 4 gole i nie może dziwić, że 1 lipca przejdzie do wicemistrza Niemiec, Schalke 04 za 18 mln euro. Mierzy 196 cm wzrostu i będzie trudnym przeciwnikiem dla Grosickiego i Lewandowskiego w bloku obronnym z Koulibaly'm.

image


To decydowanie najlepsi piłkarze Senegalu. Już po charakterystykach graczy widać, że dla Polski może to być twardy i bardzo nieprzyjemny mecz na otwarcie mistrzostw świata w Rosji. Senegal gra szybką piłkę, bazuje na szybkości skrzydeł i Mane. Jednak jest to drużyna niezdyscyplinowana, mimo że większość zawodników z podstawowej "jedenastki" występuje w mocnych klubach europejskich.

Senegalczycy doskonale orientują się w sytuacji kadrowej reprezentacji Polski. Doceniają Roberta Lewandowskiego i Kamila Glika, którego może zabraknąć w starciu grupy H. Dostrzegają również - jak to powiedział Aliou Cisse - "poważne braki w obronie" naszej reprezentacji, które będą chcieli wykorzystać.

Jak dotąd, afrykańskie zespoły nie zdobyły choćby punktu w fazie grupowej. Senegalczycy tym się jednak nie przejmują, na pierwszym treningu w Moskwie w poniedziałek na rozgrzewce tańczyli i śmiali się od ucha do ucha.

Czy mamy się czego bać ze strony Senegalu? Odpowiedź poznamy już dziś, po godzinie 17.

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport