35stan 35stan
286
BLOG

Patrick J. Buchanan - Pekin wysyła Bidenowi ostrzeżenie

35stan 35stan Polityka Obserwuj notkę 6


image


W dniu 17.11.2020 roku Patrick J. Buchanan,  amerykański paleoconservative polityczny komentator, publicysta, polityk i nadawca, zamieścił na swojej oficjalnej  stronie  internetowej tekst pt. "Pekin wysyła Bidenowi ostrzeżenie":

https://archive.aweber.com/brigade/BjHgR/h/_BRIGADE_PJB_Beijing_Sends_Biden.htm

Tł. Google:

„Biden odrzuca politykę zagraniczną”America First”(„ Najpierw Ameryka ”), która stawia amerykańskie bezpieczeństwo, suwerenność, wolność i żywotne interesy ponad interesami jakiegokolwiek innego narodu. Ale co w takim razie stawia Biden na pierwszym miejscu? Globalizm. Nowy porządek świata. Krucjata dla globalnej demokracji ”.

Z powodu polityki Donalda Trumpa, wiceprezydent w administracji B.H.Obamy Joe Biden, grzmiał podczas kampanii, że Stany Zjednoczone „są bardziej odizolowane na świecie niż kiedykolwiek… „America First” stworzyło Amerykę samą”.

Biden obiecał naprawić stosunki z sojusznikami Ameryki. Wydaje się, że poszedł w tym kierunku, podczas rozmowy telefonicznej, którą wraz z gratulacjami, przeprowadził z nim premier Japonii Yoshihide Suga.

Według Suga, podczas krótkiej rozmowy Biden powiedział, że artykuł V amerykańsko-japońskiego traktatu o wzajemnym bezpieczeństwie z 1960 r., obejmuje wyspy Senkaku na Morzu Wschodniochińskim, wyspy kontrolowane przez Japonię, ale co do których Chiny twierdzą, że są ich własnością.

„Prezydent elekt Biden zobowiązał mnie, że artykuł V traktatu bezpieczeństwa USA-Japonia ma zastosowanie do wysp Senkaku”


- powiedział zachwycony Suga.

Do czego zobowiązuje nas artykuł V?

„Każda ze Stron uznaje, że zbrojny atak na którąkolwiek ze Stron na terytoriach znajdujących się pod administracją Japonii byłby niebezpieczny dla jej własnego pokoju i bezpieczeństwa i oświadcza, że podejmie działania w celu stawienia czoła powszechnemu niebezpieczeństwu…”

Przesłanie:

Stany Zjednoczone będą traktować Chińską próbę odebrania Senkakus, malutkich skalistych wysepek na Morzu Wschodniochińskim, jako ataku na USA, a Ameryka będzie walczyć z Chinami o zapewnienie Japonii prawa do utrzymania wysp.

Biden usunął wszelkie niejasności, które mogły istnieć, i dał Tokio amerykańską gwarancję wojenną, która obejmuje Senkakus.

Odpowiedzią chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych było gniewne roszczenie sobie pretensji do wysp, które nazywają Diaoyusem, jako „z natury chińskie” i odrzucenie traktatu bezpieczeństwa USA-Japonia jako „produktu zimnej wojny”.

To zdarzenie dyplomatyczne miało miejsce, gdy Henry Kissinger na Forum Ekonomicznym Bloomberga:

„Ameryka i Chiny coraz bardziej dryfują w kierunku konfrontacji i prowadzą swoją dyplomację w sposób konfrontacyjny. ...

Niebezpieczeństwo polega na tym, że nastąpi kryzys, który wyjdzie poza retorykę i może wejść w rzeczywisty konflikt zbrojny. "

Kissinger kontynuował:

„Jeśli nie ma podstaw do jakiejś wspólnej akcji, świat popadnie w katastrofę porównywalną z I wojną światową”.

I wojna światowa była największym nieszczęściem zachodniej cywilizacji - aż do następnej wojny, do której nieuchronnie doprowadziła: II wojny światowej.

W zeszłym tygodniu dowiedzieliśmy się również, że podczas sierpniowych chińskich ćwiczeń, Armia Ludowo-Wyzwoleńcza wystrzeliła dwa pociski, które uderzyły w oddalony o tysiące kilometrów od lądu, specjalnie wybrany statek handlowy pływający po Morzu Południowochińskim.

Pociski to DF-21D i DF-26B.

Oba pociski są znane jako „zabójcy lotniskowców”.

Stany Zjednoczone rutynowo przemieszczają swoich przewoźników przez te wody, aby podkreślić nasze przekonanie, że ani Morze Południowochińskie, ani wyspy Paracel i Spratly nie należą do Chin, jak twierdzi Pekin.

Zgodnie z zaostrzającą się polityką Chin wobec sąsiadów, czterech członków opozycji w legislaturze Hongkongu zostało w zeszłym tygodniu usuniętych, co doprowadziło do masowych rezygnacji, które pozostawiły radę zarządzającą Hongkongu pod całkowitą kontrolą zwolenników Pekinu.

Wydaje się, że dla Hongkongu dobiegła końca era „jednego kraju, dwóch systemów”, datowana od przekazania suwerenności od Wielkiej Brytanii. Dysydenci i demonstranci, którzy wypełniali ulice zaledwie kilka miesięcy temu, wydają się być rozgromieni, a przyszłość miasta nie przypomina wczorajszego Hongkongu ale Pekinu jutra.

Działania te są zgodne z twardą linią, którą Pekin podjął w swoich „obozach reedukacyjnych” dla Ujgurów w Xinjiangu i w sporze granicznym z Indiami w Himalajach.

Podczas gdy sekretarz stanu Mike Pompeo próbował ostatnio zebrać podobnie myślące narody, aby przeciwstawiły się Chinom - Japonię, Australię, Indie - wydaje się, że istnieje niechęć, zakorzeniona w niepewności, czy komunistyczne Chiny czy demokratyczna Ameryka reprezentuje przyszłość Azji.

Polityka Trumpa „Najpierw Ameryka” stawiała najbardziej podstawowe pytania:

- czy wszystkie te półwieczne sojusze, te zobowiązania do wojny o Japonię, Koreę Południową, Tajwan i Filipiny, jak szacuje Joe Biden, są aktywami wymagającymi pielęgnowania i nawet rozszerzył się, aby objąć więcej terytoriów, takich jak Senkakus?

- a może są to zobowiązania, które mogą wciągnąć nas w wojny, których Amerykanie nie chcą toczyć?

Chociaż odrzucamy roszczenia Chin do wszystkich raf, skał i wysepek na Morzu Południowochińskim oraz jej roszczenia do Senkakus na Morzu Wschodniochińskim, czy powinniśmy być zobowiązani do wojny o te maleńkie działki ziemi, zwłaszcza gdy ich prawowici właściciele nie chcą o nie walczyć?

Biden odrzuca politykę zagraniczną „America First” („Najpierw Ameryka”), która stawia amerykańskie bezpieczeństwo, suwerenność, wolność i żywotne interesy, ponad interesami jakiegokolwiek innego narodu.

Ale co w takim razie stawia Biden na pierwszym miejscu?

Globalizm. Nowy porządek świata. Krucjata o globalną demokrację.

Byłem tam, zrobiłem to.

Sześćdziesiąt lat temu, kiedy Richard Nixon i John F. Kennedy walczyli ze sobą, debata dotycząca polityki zagranicznej dotyczyła tego, czy Stany Zjednoczone powinny walczyć z Chinami Mao w obronie małych przybrzeżnych wysp Quemoy i Matsu.

Kennedy uważał, że nie. Kennedy wygrał.



35stan
O mnie 35stan

Nie znoszę kłamstwa, obłudy, relatywizmu moralnego i bezczelności w ich prezentacji. Preferuję rozmowę merytoryczną, opartą na faktach i uprawdopodobnionych poszlakach, analizy oparte na kojarzeniu różnych informacji i faktów w logiczny ciąg zdarzeń. Wyznaję pogląd, iż w polityce nie należy liczyć na przyjaźń, tylko na wspólne interesy, które najlepiej gwarantują dobrą współpracę, że partnerowi można zaufać, jeśli ma się możliwość kontroli jego działań.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka