Stanisław Żaryn Stanisław Żaryn
63
BLOG

Pani prezydent mówi, Pani prezydent ma

Stanisław Żaryn Stanisław Żaryn Polityka Obserwuj notkę 1

Gdy Hanna Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała, że to warszawiacy w sondażu zdecydują, czy w stolicy powstanie pomnik upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej, na pomoc popędził TVN. Może z ciekawości, może z nadgorliwości, może w ramach podziękowań za prezent w postaci dofinansowania stadionu Legii z publicznych pieniędzy, „Tusk Vision Network” - jak ją niektórzy nazywają – postanowił opublikować sondaż. Wynika z niego oczywiście, że warszawiacy żadnego pomnika nie chcą. Trudno się dziwić, sondaż robiła ta sama sondażownia, która przez „pomyłkę” ani razu nie doszacowała poparcia Jarosława Kaczyńskiego przed wyborami, a potem po pierwszej turze podała, że prezes PiS traci tak dużo, że nie ma szans na odrobienie strat (pomyliła się o 3 procent na niekorzyść Kaczyńskiego i 5 procent na korzyść Komorowskiego). Wątpliwe, by wyniki „pomnikowego” sondażu nie zostały „nagięte” do oczekiwań zleceniodawcy.

Plan więc zdaje się prosty, TVN postanowił pomóc Hannie Gronkiewicz-Waltz i urobić warszawskie społeczeństwo, by zagłosowało odpowiednio. A może i żadnego głosowania pani prezydent nie będzie musiała robić. Może się przecież oprzeć na wiarygodnych badaniach swoich kolegów z TVN i nie ryzykując, że warszawiacy się pomylą, sama zdecydować, że lokalna społeczność pomnika nie chce.

Patrząc na możliwości manipulowania sondażami (począwszy o odpowiedniego dobrania respondentów, poprzez umiejętne budowanie pytań, a na wyciąganiu wniosków kończąc), na wszelkie badania należy patrzeć nie jako na reprezentację poglądów badanych, tylko jak na pewien przekaz. A przekaz tym razem jest jasny: „Pani Hanno, może Pani na nas liczyć! Pozdrawiamy TVN”. Stacja Waltera dała sygnał prezydent stolicy, że pomoże jej w namówieniu społeczności stołecznej, by na żaden pomnik nie pozwoliła. Być może ITI przydałaby się jeszcze dotacja z miasta na drugą część stadionu albo na budowę parkingu przed siedzibą stacji...

Oddanie sprawy pomnika warszawiakom jest nieodpowiednie z dwóch powodów. Jak pokazują sondaże m.in. TVN, nie ma gwarancji, że badanie barometru warszawskiego nie zostanie zmanipulowane. Żeby było ono naprawdę reprezentatywne należałoby przepytać ogromną rzeszę ludzi, na co nie ma pieniędzy. Patrząc na dwa sondaże ws. pomnika – w TVN oraz przeprowadzonym dla „Rzeczpospolitej” - widać wyraźnie, że rozbieżności w wynikach badań opinii publicznej mogą być ogromne. Prawdopodobnie MillwardBrown SMG/KRC oraz Gfk Polonia zrobiły taki sondaż, na jaki było zapotrzebowanie. Jaki zrobi autor warszawskiego badania? Zapewne taki, jakiego będą oczekiwały władze Warszawy. Po co więc ta szopka z pytaniem o zdanie? Może pani Hanna Gronkiewicz-Waltz wpadła na pomysł, jak zrzucić z siebie odpowiedzialność za decyzję, którą i tak już podjęła.

Z drugiej strony takie postawienie sprawy jest kolejnym powiedzeniem, że nie ma obiektywnej potrzeby budowy pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy smoleńskiej, że widoczny znak tej tragedii nie jest w Warszawie potrzebny (choć wiele polskich i zagranicznych miast z chęcią stawia pomniki ofiarom „smoleńska”, nadaje ich imię placom, parkom, rondom itp.). Prezydent stolicy wpisała się w retorykę widoczną u polityków rządzących Polską. Zginęli, to zginęli, po co stawiać im od razu jakiś tam pomnik – takie podejście widoczne jest coraz bardziej w wypowiedziach polityków PO.

Na pytanie, z czego może wynikać niechęć polityków PO do budowy pomnika, odpowiadam tu. Zapraszam!

Jestem dziennikarzem i publicystą. Pracowałem m.in. w redakcji portalu Fronda.pl i Polskim Radiu. Byłem jednym z prowadzących audycję Frondy.pl w Radiu Warszawa (106,2). Publikowałem m.in. we "Frondzie", "Opcji na Prawo", "Idziemy", "Rzeczach Wspólnych" i "Gazecie Polskiej". KONTAKT: zaryn.blogi[at]gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka