Stary Stary
747
BLOG

Pogodynka

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 37

 Demagogia ma jakiś lepszy klimat tej jesieni. Obudzili się zatem również pacyfiści, którzy na kieleckim Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego przeprowadzili rozmowę z właścicielami jednej z polskich firm zbrojeniowych i ze zgrozą podnoszą bezeceństwo jej sposobu zarabiania. Producenci zaś sprzętu dla wojska bronią się dla świętego spokoju stwierdzeniem, że ich urządzenia nie zabijają, pomagają tylko koordynować poczynania żołnierzy. W tytule wywiadu padają groźnie brzmiące słowa o panu życia i śmierci znad Wisły. 

Tak się składa, że broń zawsze wyprzedza cywilne zastosowanie wykorzystanych w niej rozwiązań. Pierwszym mechanizmem, znajdowanym przez archeologów w wykopaliskach datowanych na dwadzieścia tysięcy lat wstecz nie jest koło a atlatl, dźwignia pozwalająca wyrzucić oszczep na odległość ćwierć kilometra. Pierwsze praktycznie zastosowane wytwory biochemii, to roślinne środki halucynogenne czy zgoła trujące, aplikowane za pośrednictwem grota ofiarom pocisków, miotanych przy wykorzystaniu właśnie atlatla. 
 
Człowiek od zarania najwięcej wysiłku poświęcał trosce o własne bezpieczeństwo. Także nie szczędził dla niego trudu, w tym umysłowego a może nawet myśl angażował przede wszystkim w doskonalenie swojej przewagi. Dzięki temu zawładnął światem pomimo braku należytych zębów i pazurów. Sam bowiem czynnie uczestniczył w doborze naturalnym, pozbywając się osobników, czy całych szczepów, intelektualnie słabszych. Walka o byt jest motorem natury i sposobem na doskonalenie gatunków. Dlatego też broń, wojny i ludzkie dramaty są siłą sprawczą postępu. Zapewnienie zaś swemu państwu aby nie było przykładem złych skutków słabości czy zacofania jest pierwszym obowiązkiem każdego społeczeństwa.
 
Pacyfizm jest zatem absurdalną utopią. Przypuszczenie, że wojen nie będzie kiedy tak zwani zwykli ludzie do nich nie przystąpią jest równie bzdurne jak oczekiwanie, że przetrwają społeczeństwa, w których nie trzeba zarabiać na życie. Ci, którzy nie pójdą na wojnę stają się potencjalnymi niewolnikami tych, którym się zechce ponieść trud wojowania. Czeka ich podobnie marny los jak roszczeniowców, oczekujących iż jakaś organizacja czy demagog wydębi dla nich cokolwiek. Darmowe obiadki są na tym padole tylko w pułapkach na myszy [klasyk]. 
 
Kto chce mieć spokój musi budzić strach. Ma wtedy pewność, że nawet jak padnie, to przynajmniej nie pod ciosami byle ofermy. A i silnych przeciwników jest mniej. Rzecz radykalnie ujął Marszałek Piłsudski. “Chcąc zwyciężyć, a bez walki, i to bez walki na ostre, nie jestem zapaśnikiem nawet, a wprost bydlęciem, okładanym kijem czy nahajką” - pisał jeszcze w 1908 roku.
 
Człowiek popada w różnego rodzaju aberracje. Błądzić bowiem jest rzeczą ludzką. I zawsze się za to płaci. Najbardziej jednak kosztowne są takie nadzieje, które podstawy własnego bytu składają w cudze ręce. Wtedy się wpada we władanie najbardziej cynicznych i niemoralnych demagogów. I tylko oni z tego wyciągają korzyści.
 
Klimat jakiś taki groźny tego roku mamy. Bardzo.
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka