Stary Stary
496
BLOG

Rozstęp

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 8

 Większość politycznych kłótni się u nas zasadza na hipokryzji, bo ich uczestnicy chętnie sobie przypisują mądrość idoli, czemu nie towarzyszy branie na siebie ich głupoty. A każda partia ma tu dobre i złe strony.

Na dobro na przykład Platformy trzeba zapisać gospodarkę, która się dzięki spokojowi rządu jako jedyna w Unii a właściwie też w świecie uchroniła przed depresją. Ganić ją można za brak zdecydowanych reform aktywizujących przedsiębiorczość, bezradność w walce z biurokracją, uległość wobec populizmu przeciwników, także milczenie w przypadkach łamania zasad konkordatu przez upolityczniony kler.
 
PiS można pochwalić za ujęcie w organizacyjne ramy żywiołowo dotąd działających grup protestu przeciw przemianom ustrojowym. Są przez to mniej głośne. Ganić zaś należy za wzniecanie antyinteligenckich nastrojów, absurdy związane z katastrofą smoleńską, pogardę dla osiągnięć Polski, zastępowanie dyskursu prezentacją nienawiści, bylejakość polityki i ogólną, populistyczną lewicowość.
 
SLD można by chwalić za tolerancję. Trudno mu zaś nie wytykać sentymentu dla rozwiązań przeniesionych z Peerelu, promowanie kolejnego pokolenia pezetpeerowskich funkcjonariuszy, eksponowanie nienawistnych pomówień wobec adwersarzy. Podobnie jak jest trudne do zaakceptowania czysto instrumentalne wabienie do siebie odstępców od Palikota. 
 
PSL sprawia wrażenie partii zdrowo rozsądkowej. Szczególnie to widać w bezproblemowych zmianach na stanowisku przewodniczącego stronnictwa. Jego zaś parafiański konserwatyzm, z plemienną skłonnością do nepotyzmu i utrwalanie chłopskiej biedy są niewątpliwie godne nagany.  
 
Twój Ruch, po chwalebnym, początkowym wyciągnięciu na światło dzienne wszystkich niedostatków wszystkich ugrupowań ugrzązł w absurdalnych potyczkach wszystkich ze wszystkimi. Absurd takiego postępowania widać chociażby w tym, że najczęściej ostatnio pojawiająca się w mediach eksponentka palikotowców niewiele się w wypowiedziach różni od wyrazicieli PiSu. Prezentuje podobną zaciekłość i nietolerancję, tyle tylko, że w innych czasem sprawach.
 
Najgorsze, że poplecznicy wszystkich ugrupowań się koncentrują na eksponowaniu zalet faworyzowanej partii, wady przypisując wyłącznie konkurentom. Zieją zaś nienawiścią w skrajnych przypadkach, kiedy mniej mają powodów do zadowolenia ze swego ugrupowania. Na krótką metę może to rozładowywać frustracje, ale jest oczywiście sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem. A wystarczyłoby przecież ujawnić swój stosunek do błędów własnej partii. Takie postępowanie łagodzi wewnętrzne napięcia i nie wpędza hipokrytów w stan narastającej paranoi, skutkującej wypowiadaniem coraz to większych niedorzeczności. 
 
Mimo zaś wszystko czas chyba najwyższy aby wprowadzić kadencyjność na wybieralnych stanowiskach w partiach. W przeciwnym wypadku cała Polska będzie cierpieć od zbiorowej nieodpowiedzialności naszej klasy politycznej.
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka