Stary Stary
1767
BLOG

Odwracanie

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 59

Wczorajsze doniesienia medialne rzucają światło na teorie, stojące za PiS-owską polityką. Jesteśmy oto świadkami wprowadzania zasad, które Stanisław Ehrlich, uniwersytecki nauczyciel Jarosława Kaczyńskiego głosił w gomułkowskich czasach. Sformułował on wtedy przekonanie o nadrzędności woli ludu nad prawem stanowionym. Wówczas było to wielce użyteczne dla wyjaśnienia rozdźwięku pomiędzy fasadą demokratycznej konstytucji a rzeczywistością, w której obywatel nie miał praw, bo jakoby zbiorowa wola ludu oddała je w pacht dyktaturze proletariatu, której wyraziciele formułowali doraźne i niepodważalne zasady.

Rzecz była uzasadniana tym, że przepisy stanowione przez elity były tak sformułowane, aby odpowiadały ich interesowi. W rezultacie prostaczek złapany na przywłaszczeniu batonika był karany z całą surowością, oligarcha zaś, kradnący miliony pozostawał bezkarny. Kradzież zaś owych kroci odbywała się w kapitalizmie powszechnie i była skrywana pod prawem do przywłaszczania sobie przez kapitalistę wartości dodanej, wypracowanej przecież przez trud klasy robotniczej. Taka teoria, twórczo rozwinięta legła u podstaw obecnych perypetii z Trybunałem Konstytucyjnym.

Druga istotna cecha “dobrej zmiany” to uznanie że porównywanie Polski do Zachodu jest szkodliwe i żeruje na sztucznych kompleksach. Rzeczywistości się bowiem nie daje doświadczyć wedle PiS-owskich myślicieli. Musi być opisana przez autorytet. Jeżeli opis jest fałszywy albo tendencyjny, podaje do wierzenia wykrzywiony obraz świata, nakazujący całym grupom społecznym, czy narodowym wstydzić się za rzekomo godny pożałowania stan ich świadomości. Stąd obserwowany u nas pęd do naśladowania Zachodu pochodzi od łże-elit, opisujących to, co dobre na sposób korzystny dla ich interesu. O szacunku jednak dla inteligencji “głupiego polskiego ludu” nie ma w tym wypadku co mówić.

Oba poglądy się zasadzają na istnieniu spisku autorytetów, które dążą do wyzyskania “ludu pracującego miast i wsi”, narzucając mu swoje zasady prawne i kulturowe. Tyle tylko, że prawo jednakowo służy wszystkim wtedy, kiedy przepisy są skrupulatnie przestrzegane wedle zapisu ustanowionego przez demokratyczne instytucje państwa. To wymyślił ów wstrętny Zachód i budując na tym swój dobrobyt uzyskał status wzorca tego, co dobre. Wydawałoby się zatem, że są powody do jego naśladowania.

Tworzenie złudzenia, że rezygnacja z pisanego prawa bardziej służy sprawiedliwości od jego przestrzegania, jest stwierdzeniem, że wschodnie satrapie są lepsze od zachodnich demokracji. Pozostawanie zaś w przekonaniu, że zaściankowe pryncypia górują nad światowymi jest swoistą odmianą racjonalizacji zawstydzającego statusu prowincjusza.

Dlatego też lepiej chyba przyjąć sprawdzone, zachodnie wzorce a odrzucić wschodnie, również sprawdzone, ale  złe. A w ogóle prześladowanie elit jest pierwej komiczne, potem dopiero błędne i dlatego przede wszystkim się staje powodem do wstydu.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka