Stary Stary
1102
BLOG

Niezawisłość

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 44

Nowa polityka energetyczna ma być samodzielna, nie samotna. Będzie oparta o własne surowce, z pominięciem uczestnictwa we wspólnych zakupach gazu, dokonywanych przez Unię. Wykorzystamy nasze położenie dla budowy u nas węzła energetycznego, nie będziemy na uboczu cudzego. Aby suwerennie rozwijać gospodarkę musimy mieć własne źródła energii, a nie sprowadzanej z zewnątrz, po narzucanych nam cenach. Zbudujemy rurociąg norweski i doprowadzimy do konkurencji dostawców gazu. Dostarczyciele odnawialnej energii będą się musieli obejść bez dopłat. Tak wygląda w skrócie pogląd nowej władzy na współpracę energetyczną Polski z innymi państwami Unii.

Współpraca gospodarcza dlatego daje takie korzyści, że uwalnia kooperujące podmioty od kosztów autarkii. Posiadacz taksówki na przykład nie musi dla niej kupować ulicy od dworca do centrum, bo jeździ po trakcie wybudowanym przez kogoś innego. Dzięki temu jego usługa jest znacznie tańsza, nie zawiera bowiem w sobie kosztów tworzenia i utrzymania własnej infrastruktury. Na tym polega przewaga społeczeństwa otwartego nad zamkniętym, korzysta ze zdobyczy innych nie tracąc czasu i atłasu na wywalanie otwartych drzwi. Ścierają się w nim naturalne kierunki rozwoju, które nie muszą konkurować z ideologiami, ujawniającymi tajemnicę ogólnego szczęścia.

Nowa polityka energetyczna przede wszystkim unika nazwania powodów, dla których na gwałt musimy teraz budować bloki energetyczne i linie przesyłowe. Zablokowanie w dziewięćdziesiątych latach rynku energii zatrzymało bowiem inwestycje. Skutkiem tego jest w energetyce taki stan, jak w górnictwie, które się nie już może utrzymać bez państwowych dotacji. Lekarstwo na to jest również ambarasujące - budżetowe dopłaty. Lepiej przecież i taniej jest zaufać rozsądkowi kontrahentów, którzy nie będą skłonni do ograniczania współpracy z tak wielkim partnerem jak nasza gospodarka.

W ogóle prezentujemy niskie zaufanie do obcych, a ksenofob nie jest godzien wiary. Dobry przykład daje rurociąg norweski. Jego budowa by bezsprzecznie uwolniła nas od rosyjskiego gazu, ale za cenę utrzymywania go w ciągłej gotowości użycia. Wtedy jednak nawet bardzo tani gaz z wschodniego źródła nie obniży jego ceny dla odbiorców, bo one muszą w sobie zawierać koszta istnienia podmorskiej rury. Chyba, że norweski metan sprzedamy Unii. Ale dlaczego Europa ma go od nas kupować, skoro my nie chcemy ani od Unii, ani od Moskwy? Ba, skoro oni nawet rurociągi wolą prowadzić pod Bałtykiem, zamiast krótszą drogą, przez Polskę. Tak sie skazujemy na postępowanie, podobne do budowy własnej ulicy przez posiadacza taksówki.

Bardzo tu charakterystyczna jest argumentacja dla odrzucenia wspólnych zakupów gazu przez Unię. Nie wesprzemy jej, bo będzie realizowana nie tylko w naszym interesie, ale także dla zaspokojenia aspiracji innych jej uczestników. Trudno tu cokolwiek dodać. Wymagając przestrzegania naszych interesów przez innych nie możemy przecież im odmawiać prawa do troski o własne.

Najwięcej ludzi zabito dla ich dobra. My dla naszej pomyślności mamy najwyższe ceny energii, najgorszą infrastrukturę energetyki, sypiące się kopalnie, ale tolerowaliśmy etatystów u władzy. No i jesteśmy suwerenni. Najbardziej suwerenna w świecie jest Korea Północna. Szczęśliwie nam do niej jeszcze bardzo daleko.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka