Tusk szefem Komisji Europejskiej, a....

a Radosław Sikorski szefem unijnej dyplomacji (w najgorszym wypadku) lub Sekretarzem Generalnym ONZ!

Taką rolę naszych Liderów widzi ekspert Centre for European Reform Hugo Brady. Jego analizę polityczną i prognozę cytują największe portale informacyjne wszechświata. Ów ekspert cytowany jest m.in. tak:

"Premier Polski Donald Tusk i jego elokwentny minister spraw zagranicznych Radek Sikorski są zdecydowanymi faworytami odpowiednio na stanowiska szefa KE i szefa dyplomacji, chociaż oczywiście oba nie mogłyby przypaść Polakom" - pisze Brady. Jego zdaniem Niemcy mogłyby poprzeć Tuska, aby "scementować polityczny sojusz Berlina z Warszawą oraz dlatego, że czas najwyższy, by osobie z nowego kraju członkowskiego przypadło wysokie stanowisko". Ekspert zastanawia się jednak, czy Tusk "byłby wystarczająco silny, by stanąć na czele KE w trudnych czasach, oraz czy w ogóle chciałby starać się o nominację EPL na przewodniczącego KE".

Kolejną niepewną kwestią jest to, czy Sikorski mógłby zastąpić Ban Ki Muna na stanowisku sekretarza generalnego ONZ, jako że "prawdopodobne jest to, że jego następca będzie pochodził z Europy Wschodniej". Kadencja Ban Ki Muna wygasa pod koniec 2016 r.

Pozostaje mi tylko wyrazić ogromną radość wynikającą z deceniania roli naszych wybitnych (i szczerych do bólu moich zębów) polityków na arenie europejskiej oraz nadzieję, że prognozy i przypuszczenia Hugo Brady-ego spełnią się w możliwie najbliższej przyszłości.

Tusk Szefem KE?  Czy byłby wystarczająco silny?  Jasne, co za pytanie!

Sikorski Sekretarzem Generalnym ONZ?  Czy mógłby zastąpić Ban Ki Mun-a?  Ależ oczywiście!

Na tak postawione pytania można odpowiedzieć tylko klasykiem: YES! YES! YES!

PS.  Że co? Że prima aprilis juz minął? A kto tak zadecydował? Mamy wolność, możemy prognozować jak nam się podoba, jak nam pasuje i kiedy nam pasuje.