Stefan Sękowski Stefan Sękowski
100
BLOG

Bogu równi?

Stefan Sękowski Stefan Sękowski Polityka Obserwuj notkę 17

Ludziom nie wystarczy sprawne ciało i rozwinięty umysł, chcą piąć się po Krzywej Progresu. Tymczasem Bóg narodził się w ubogim żłóbeczku.

Człowiek od zawsze dąży do doskonałości. Nie wystarczyło mu sprawne ciało i najbardziej rozwinięty umysł na Ziemi. Panował nad światem zwierząt i roślin, ujarzmiał przyrodę. Ale to było za mało. Chciał być wszechmocny i nieśmiertelny. Już n-stahsowie potrafią rzeczy, o których jedynie Dukajowi się śniło. A co dopiero phoebu czy istoty dalsze na Krzywej Progresu. Potrafu być naraz w wielu miejscach, niemal wszędzie, a jenu ciało choć zniszczalne, można odtworzyć. Ba, nie trzeba go nawet odtwarzać, skoro phoebu samu może tworzyć swoją manifestację.

Przeciętnemu homo sapiens żyjącemu w XXI wieku spokojnie wystarczyłaby oferta bycia stahsem, obywatelem Cywilizacji. Być istotą, której nie ima się żadna choroba, móc spędzać czas w najpiękniejszych zakątkach wszechświata, jeść wykwintne potrawy, pić egzotyczne alkohole i czytać książki, jakie tylko zapragnie. Jednak nawet perfekcja jest niedoskonała – istota, która de facto nie jest już człowiekiem, odczuwa potrzebę pięcia się wzwyż po Krzywej Progresu. A że w tym celu muszą paść ofiary; no cóż, kto by się przejmował zniszczeniem czyjegoś prywatnego raju, jeśli stawką jest dążenie do doskonałości.

W tym nasi nad- i postludzie przypominają średniowieczną arystokrację. Zresztą są świadomi wyższości wobec swego ewolucyjnego pierwowzoru i zdają sobie sprawę, że ichnia demokracja tak naprawdę przekształciła się z powrotem w feudalizm. Średniowieczni książęta i rycerstwo, choć mieli wszystko, na co ówczesne stosunki im pozwalały, spędzali czas na wzajemnym podkopywaniu się. Podręczniki historii pełne są skrytobójstw, uwięzień, oślepień i okaleczeń innego rodzaju. Ciekawe, czy zajmowali się czymkolwiek innym niż dworskimi rozgrywkami, bowiem Adam Zamoyski i Angelika McPherson mają czasu na wspólny odpoczynek aż nazbyt mało.

Być może w swoich udoskonaleniach postludzkie istoty będą dążyć dalej w kierunku nieokreślonej „perfekcji”, jednak swego celu – bycia równym Bogu – nigdy nie osiągną. Bóg rodził się w inny sposób. W połogowym bólu, nie zaś jako implantacja frenu w pustaka. Leżał w prostym żłóbeczku na sianie, otoczony cuchnącymi zwierzętami, które swoją bliskością i wyziewami zapewniały mu chcąc nie chcąc ciepło. Wzgardzony, odepchnięty przez ludzi i poniżony, jest uosobieniem Zbawienia i Życia Wiecznego.

***

na podstawie powieści Jacka Dukaja „Perfekcyjna Niedoskonałość”

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Polityka