Porażka Frasyniuka

Pisałem tutaj kiedyś o Frasyniuku (nie chce mi się szukać) jakich to krzywd doznał, ile go czerwoni prześladowali, ile pał dostał na dupę, że aż chciał pomnik Jaruzelskiemu stawiać...

Polactwo jest tak ścimnione, że ponad 40 % uważa, że decyzja o wprowadzeniu stanu była słuszna. Więc decyzja o postawieniu pomnika może być bardziej realna niż kiedykolwiek.

Tym bardziej, że kolejna rocznica wprowadzenia stanu wojennego nie dotyczyła Jaruzela, Kiszczaka i innych członków przestępczego związku zbrojnego ale dotyczyła tego czy Jarosław siedział pod kocem.

Za chwilę będzie rocznica Wujka, która nie będzie dotyczyła Jaruzela, Kiszczaka i innych członków przestępczego związku zbrojnego ale będzie dotyczyła Jarosława i tego, że nie zjechał pod ziemię z innymi górnikami...

Sprawa Wujka (jak i inne świństwa prylu) zostaje zagadana przez takich "opozycjonistów" jak Frasyniuk. Zostanie zagadana casusem Niewiadomskiego. Kilka dni zejdzie wam na pierdoleniu farmazonów w "telewizjach opiniotwórczych" o tym dlaczego Jarosław podobny jest do Niewiadomskiego i dlaczego jest taki groźny....

To ostatnia pora na farmazony bo już za tydzień będzie ględzenie o tym dlaczego groźny Jarosław spędzi Wigilię tylko z kotem...

Czas "grudniowych sporów", "głębokich podziałów" i "podpalania Polski" powoli przechodzi do lamusa. Przegrał Frasyniuk. Mógł wreszcie postawić pomnik Jaruzelowi i zostać nowym bohaterem nowych czasów. Myślę, że taki gest ponownie wyniósłby kierowcę TIRa do politycznej ekstraklasy.

Poza tym uznanie takich ludzi jak Prezydent RP, Prezes Rucha P-a oraz Gadającego Konia jest bezcenne, co nie panie Władku?

Znów trzeba czekać cały rok. Tylko, panie Władku, czy pański bohater doczeka...?

PS. Doszły mnie jakieś złe plotki, że jak pan Władek postawi pomnik Jaruzelowi, to rodziny ofiar stanu wojennego postawią pomnik panu Władkowi... Panie Władku, najlepiej jakby wasze pomniki stały obok siebie...