Kongres Nowej Prawicy, który za sprawą Janusza Korwin-Mikkego i związanych z nim środowisk odbył się w minioną sobotę w Warszawie, zgodnie z niezawodnymi przewidywaniami inicjatorów i sympatyków został solidarnie zignorowany przez wszystkie media tzw. głównego nurtu (łac. cloaca maxima). Po raz kolejny pokazano za to hordy narodowo-religijnych histeryków na Krakowskim Przedmieściu oraz przypomniano konkurencyjną swołocz lemingów skrzykiwaną zgodnie z wymogami modernizacji, bo za pomocą Księgi Gęb. Znając Korwin-Mikkego spodziewam się, że dopatruje się w tym zbiorowym zamilczeniu kolejnego spisku połączonych sił bezpieki oraz pseudo-masonerii z Wielkiego Wschodu Francji, mającego na celu zdławienie w zarodku wysiłków naszego niestrudzonego herolda wolności. Na moje oko wyglądało to jednak mniej-więcej tak:
Żurnalista A: Ty, B, słyszałeś, że ten pajac w muszce, no, jak mu tam...
Żurnalista B: Korwin-Mikke.
A: Tak, właśnie - Korwin Mikke. No, to Korwin-Mikke organizuje dziś w Pałacu Kultury jakiś kongres. Będzie trochę oszołomów - on, Szeremietiew i ten gość z Jutuba, co o Podolskim śpiewał. I jeszcze paru innych, Rybiński na przykład. Może byśmy tak materiał z tego zrobili?
B:Daj spokój, i kto to niby będzie chciał oglądać? Na Krakowskim ma być niezły dym, ładujemy się tam z transmisją na żywo. Na cały dzień.
Tia... Po bitwie w kisielu, bitwie Adamka i "Bitwie na głosy" - bitwa dzikich pod Pałacem Prezydenckim, ku uciesze skupionej przed telewizornią gawiedzi. Miłego oglądania.
Myślę sobie, co musiałby zrobić Korwin-Mikke, żeby ci szambonurkowie wypełzli choć na chwilę z morza ekstrementów, w którym pławią się na co dzień - i przyszli do niego, na suchy i czysty ląd. Tak, żeby jednocześnie i jego nie zalali gównem, jak to mają w zwyczaju:vide fotka na stronie internetowej Polska The Times, gdzie celowo uchwycono Korwin-Mikkego z ręką uniesioną ku górze w taki sposób, że przypomina to salut rzymski - albo relacje telewizyjne z jego wiecu wyborczego w Krakowie, gdzie w czerwcu ubiegłego roku pojawiło się blisko 2000 osób, a tymczasem reżimowe stacje prezentowały samego p. Janusza niczym wariata krzyczącego ze sceny w stronę pustej przestrzeni.
Wychodzi na to, że nic nie da się zrobić. Nasz czerwony establishment pielęgnuje obecnie w swoich zdegenerowanych czaszkach wizję wiecznego duopolu PiS-PO zupełnie tak, jak 70 lat temu tow. Adolf Hitler majaczył o 1000-letniej Rzeszy, skutkiem czego nikt nie jest w stanie przekonać tych ludzi, że nic nie trwa wiecznie. Również euro-socjalizm i jego epifenomeny, takie jak polski system partyjny.
Sądzę zatem, że II Kongres Prawicy skończy się, niestety, w sposób równie pożałowania godny jak jego poprzednik przed 20 laty. Tym razem obyło się wprawdzie bez fizycznych ataków ze strony lewicowych bojówek, niemniej jednak rezonans społeczny jest, podobnie jak wówczas, żaden. Owszem, 2500 głów w Pałacu Kultury to znakomita liczba - ale to przecież ci sami ludzie, którzy codziennie poświęcają mniejszą lub większą ilość czasu walce o wolność. Krótko mówiąc: przekonywano przekonanych. Nieprzekonani zaś o całym przedsięwzięciu pojęcia nie mają - podobnie jak nie wiedzą, co znaczy skrót UPR-WiP, jaki program oferuje konserwatywny liberalizm. dlaczego kapitalizm nie zasadza się na wyzysku człowieka przez człowieka, etc., etc.
Niemniej: z relacji oraz filmików na Jutubie wnoszę, że impreza była udana.Zobaczyć na jednej scenie Janusza Korwin-Mikkego, Romualda Szeremietiewa i Martina Lechowicza - bezcenne.
Osobiście zaniechałem udziału - z uwagi na obecność kilku osób, dla których żywię najwyższą pogardę i dla których nie powinno być, moim zdaniem, miejsca wśród przyjaciół wolności. O tym jednak innym razem. Poza tym w ostatnich kilku tygodniach na prawicy - co jest dla mnie tyleż zrozumiałe, co przykre -wytworzył się raczej nieprzychylny klimat wokół kwestii tożsamości górnośląskiej oraz Ruchu Autonomii Śląska, co także zniechęciło mnie do udziału w Kongresie.
PS: Od dziś można mnie czytać także na Onecie. http://norbertslenzok.blog.onet.pl/
Student filozofii.Członek Ruchu Autonomii Śląska oraz Stowarzyszenia KoLiber. Górnoślązak z urodzenia i z przekonania. Libertarianin-minarchista.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka