Maciej Świrski Maciej Świrski
5968
BLOG

Szczurbiurowy.tv – Policz się Polsko!

Maciej Świrski Maciej Świrski Polityka Obserwuj notkę 69

Dotarłem na Plac Trzech Krzyży w momencie rozpoczęcia Mszy Św. Pamiętałem ile ludzi było w maju, na poprzednim marszu. I dzisiaj było więcej. Dużo więcej. Jak zwykle po brzegach luźniej, ale w głębi placu, gdy przecisnąłem się wzdłuż budynku ING, w stronę Instytutu Głuchych – głowa przy głowie.

Potem poszedłem w stronę Ronda de Gaulle’a – trwały przygotowania do wymarszu. Tradycyjny czerwony londyński autobus dla dziennikarzy. Na czele – motocykliści z Rajdu Katyńskiego, którzy wyciem silników zagłuszali rozmowy. I tu natrafiłem na niewiastę, która zagadnięta chętnie rozmawiała – a na początku zaznaczyła, że ma przeciwny pogląd na wolność słowa niż uczestnicy marszu, ale podziwia w jaki sposób marsz jest zorganizowany, ta dyscyplina uczestników i jakaś pogoda ducha. Potem rozmowa potoczyła się na temat wolności słowa – uważała że w Polsce wolność słowa po prostu jest. Na pytanie jakie gazety czyta odpowiedziała, że Die Zeit, New York Timesa i Gazetę Wyborczą i od czasu do czasu Nasz Dziennik. Skracając – bo rozmowę w formie tekstowej zamieszczę wkrótce - na zakończenie rozmowy nie zgodziła się na publikację wizerunku, a na pytanie dlaczego odpowiedziała, że nie chce żeby ją oglądano, co innego gdyby to było oficjalne. A co robi ? Jest tłumaczką i czasem tłumaczy (jak rozumiem) dla rządu. A więc, według mnie, wszystko jasne i dosyć symptomatyczne dla kwestii wolności słowa w Polsce.

Po tej rozmowie spotkałem jeszcze Czarka Krysztopę, którego wypowiedź zamieszczam. A potem było jeszcze zadziwiające spotkanie z parą astrofizyków, którzy z odrazą spoglądali na tłum idący przez rondo. Powiedzieli mi, że wstydzą się za Polskę i gdzieś wyjadą, bo ksenofobia, rasizm itd. Nie zgodzili się na rejestrację rozmowy, więc sobie pogadaliśmy (ciekawe dlaczego się nie zgodzili, według nich wolność słowa jest jak najbardziej). Mówili, że wyjadą z Polski tak i tak, bo tu się nic nie da zrobić, właśnie kończą studia i wyjeżdżają. Odparłem na to, że większość ludzi idących przez rondo powie na to, że wykształcili się za ich podatki, a teraz chcą wyjechać. Czy to jest w porządku? Odparli na to że tak. Tu tak się traktuje naukę tak że się nic nie da. A może w takim razie wybraliby w wyborach kogoś, kto dobrze by traktował naukę? W odpowiedzi usłyszałem, że nie da się. Ok. A czy wiedzą jakie podatki się płaci w Polsce? Nie wiedzą. Ze zdumieniem słuchali, że w Polsce jest podatek VAT i podatek dochodowy. A ponieważ cały czas podawali za przykład państwa dobrze rządzonego i idealnego – Niemcy to zapytałem się czy wiedzą jak wyglądają podatki w Niemczech? Nie wiedzieli. Szczerze mówiąc, nie chciało mi się tej rozmowy przedłużać, bo wrażenie było bardzo nieprzyjemne – z jednej strony coś w rodzaju pychy i wynoszenia się nad maluczkich (my astrofizycy!), a z drugiej – kompletna ignorancja.
Później poszedłem na Nowy Świat. A tam była atmosfera pikniku i uświadomiłem sobie, że podobnie się czułem, w tym miejscu (i później, po przejściu marszu na Pl. Zamkowy – pod Św. Anną) w czerwcu 1979 roku, gdy przyjechał Papież. Wtedy nagle okazało się , że jest NAS dużo. I że się policzyliśmy.

I to jest najważniejsze doświadczenie tego dnia. Przypomnienie sobie przez ludzi czegoś, wydawałoby się, bezpowrotnie zapadłego w przeszłość i przykrytego zwałami codzienności.
Polacy, którzy przyjechali z całej Polski odgrzebują tamto doświadczenie, które jest pierwotne w stosunku do tego co stało się później. Ta pierwotna radość z odkrycia, że nie jesteśmy sami ze swoimi myślami i swoją postawą.

Nie wiem, nikt nie wie jak to się skończy. Ale było coś takiego tego dnia, co komuś, kto pamięta wydarzenia ostatnich 40 lat pozwala nie tyle patrzeć z nadzieją w przyszłość, co raczej na nowo zdać sobie sprawę z tego, że w Polsce wszystko jest możliwe, bo to jest „Boże Igrzysko”, czy jak to jest po angielsku i co lepiej oddaje znaczenie: „God’s Playground”.

A Marsz odbywał się w dniu Świętych Archaniołów.

 

 

Na mojej stronie www.szczurbiurowy.com można podpisac petycję do przewodniczącego NSZZ Solidarność z prośbą o podjęcie inicjatywy nazwania Stoczni Gdańskiej imieniem Anny Walentynowicz.

Kliknij, żeby podpisać petycję 

 

 

www.szczurbiurowy.com

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (69)

Inne tematy w dziale Polityka