Tak sobie szedłem ulicą, po topniejących, ale jeszcze mocno zalodzonych fragmentach jezdni i patrzę na tych wszystkich ludzi, których mijam. Na ogół nie zastanawiam się co to za ludzie, jakie jest ich życie, jakie mają poglądy, co myślą o wielu sprawach, co myślą o mnie. Czasami usłyszy się fragment ich rozmowy, ale trudno coś więcej o nich powiedzieć. Niekiedy jednak są to fragmenty bardzo ciekawe.
- O taki ładny mały piesek- zagadała pewna pani.
- Ładny, młody, ale już nie urośnie – pada odpowiedź.
- To dobrze, że nie urośnie. Takie duże to dużo je.
- No, ten też zje…
- No, ale takie duże psisko, to można by świnie upaść. Znałam ja takiego jednego co miał takiego rasowego, który i lekarza miał, piękny był bo szczepiony, jaki on ładny był, tylko duży i żarł tyle... Ładny z rodowodem, bo szczepiony…
Niektórzy kasę przerabiają na świnie inni na piwo a jeszcze inni na słodycze czy limuzyny . Po tym jakże ciekawym dialogu patrzę na te wszystkie rzeczki na ulicy, które się porobiły i widzę w tej wodzie, jakby to powiedzieć – sejm. Tak jak wyglądamy tak nas odbija, ni mniej ni więcej.
I tak wygląda nasze odbicie coraz brzydsze, starsze, słabsze a co najgorsze mniej uczciwe, sprawiedliwe, ma więcej zmarszczek, ale nie tych co mądrości dają, ale tych z zaniedbania. Gdzie ci geniusze co sprawili, że Polska była wilka, że była imperium liczącym się? Gdzie ludzie ich pokroju?
Dziś mam wrażenie, że tak wygląda współczesna Polska. Dokładnie tak jak Jej obywatele.
A ludzie dziś, jacy ładni, bo szczepieni… można by rzec.
PS Ta pani powiedziała jeszcze, że temu psu przydarzył się wypadek. Po tym wypadku mimo opieki weterynarza coś się stało, przestał reagować, nie słuchał już właściciela, żył po swojemu i na uśpienie poszedł. Pies to nie wilk.
