Jak co roku prawie wszyscy podniecają się obchodami Halloween. W USA, w Wielkiej Brytanii, w Japonii... bba, kierowniczka kawiarni koło budynku PAST-y w Warszawie zastanawiała się wczoraj, czy nie ustawić wydrążonej dyni w witrynie. Żeby światowo było.
Dziady większości chyba kojarzą się z Mickiewiczem (pod warunkiem, ze ktoś kojarzy kto zacz Mickiewicz). Niestety, Halloween, związane z celtyckim Samhain, wyparło w Polszcze jakąkolwiek pamięc o dawnej kulturze słowiańskiej. Dziecko twierdzące, że 31 października obchodzi się Halloween to w Polsce coraz częstsze zjawisko. Moda na "Zachód" miała apogeum pod koniec lat '90, teraz jest lepiej, ale wciąż nie tak, jak na Słowian przystało.
Żebyśmy nie wiem jak stawali na głowie, żeby dogonic Europę i świat, byliśmy i bedziemy Słowianami. Mówimy w języku zachodniosłowiańskim. Tradycje bożonarodzeniowe wciąż kultywujemy, trudno sobie wyobrazić Polaka zjadającego w Wigilię indyka. To samo z jajami na Wielkanoc. Na Białorusi młodzi opozycjoniści przywracają zachowany po wsiach zwyczaj Dziadów i składania pokarmów na grobach. Nie namawiam, by Polacy robili to samo, ale niech wybiją dzieciom z głowy dynie. Bo słowiańszczyzna, której jesteśmy częścią, w ogóle pójdzie w zapomnienie. A za 50 lat Polacy będą szwargotać w żargonie pół-angielskim.
Dlaczego więc wyrzuciliśmy Dziady w kąt? Pisał o tym sam Mickiewicz, zarzucając Kościołowi pochopne wykorzenianie pogańskich obyczajów i wierzeń. Dziś jednak w dziurę po dawnych zwyczajach media wpychają nam obcy kulturowo obyczaj poceltycki.
Zakrzyknę więc wielkim głosem: Polaku, bądź jak Białorusin - nie daj sobie wcisnąć dyni!
Inne tematy w dziale Kultura
