Nie znam osobiscie Marka Edelmana. Zetknalem sie z nim osobiecie tylko raz i to na krotko, podczas I Zjazdu Solidarnosci w Gdanskiej Olivi. Mowil cicho i sprawial wraznie osoby zaklopotanej zainteresowaniem jakim sie cieszyl. W zadnym razie nie wygladal na bojownika ZOBu a juz na pewno nie na przywodce powstania w Getcie Warszawskim.
Zanim mialalem okazje go spotkac, zabawialem sie w kuluarach Olivi czytaniem komputerowych zyciorysow delegatow. Pod Marek Edelman znalazlem krotka jednostronnicowa notke. Kilka miejsc za Edelmanem byl mlodzieniec bodajze 20 letni (nazwiska niestety nie pamietam) ktory zaprezentowal swoja walke o Wolna Polske na kilku stronach. Nie mam pojecia na ilu bo doczytalem tylko do trzeciej.
O ludziach takich jak Marek Edelman czy gen Mieczyslaw Boruta-Spiechowicz, ktory tez goscil na Zjezdzie, oficjalna propaganda mowila zle badz wcale. Nie istnieli w ksiazkach, szkole, prasie czy telewizji. Mimo to widzielismy kim sa z przekazow rodzinnych, rozmow z przyjaciolmi czy audycji RWE. Cieszyli sie nieklamanym szacunkiem i uznaniem a swoja przynaleznoscia do Zwiazku i obecnoscia na Zjezdzie dodawali nam mlodym otuchy. Uczyli nas ze warto sie przeciwstawic gwaltom totalitarnego systemu i ze godnosc ludzka tez ma znaczenie.
Wlasnie przeczytalem ze Marek Edelman otrzymal z rak abasadora amerkanskiego nagrode im. Jana Karskiego. W uzasadnieniu ambasador powiedzial miedzy innymi:
“W ten skromny sposób chcemy oddać hołd bohaterowi nie tylko Polski, ale też całego świata. Pańska walka w dwóch powstaniach i powojenna działalność pokazują, jak można pokonywać nawet największe przeciwności … dzięki bohaterom takim jak Edelman możliwe było zwalczenie totalitaryzmu w tej części Europy.”
Przylaczam sie do gratulacji i dziekuje. Polska zawdziecza panu wiele.
Komentarze