Dobrze płatna praca, zawód, szczęśliwa rodzina; mieć dużo pieniędzy, piękny dom, zdrowie – to nasze najczęstsze pragnienia i wcale nie należą one do marzeń z czasów dzieciństwa. Właściwie nie zmieniają się. W każdej epoce i wieku dążenia człowieka są praktycznie takie same. Chcemy tego, co zapewniłoby nam szczęście, radość, zadowolenie i satysfakcję.
Dobrze informuje nas o tym Pismo Święte. W Ewangelii wg św. Marka (Mk 10, 35 – 45) jest opisana sytuacja ukazująca zamysł i dążenie niejednego człowieka. A mianowicie, by znajdując się w określonej sytuacji, wyciągnąć z niej jak największe korzyści dla siebie.
Oczywiście mowa o Janie i Jakubie. Korzystając z tego, że należeli do grona najbliższych uczniów Jezusa, postanowili zatroszczyć się o swoją przyszłość. Chcieli zająć zaszczytne miejsca, nie zważając na innych. Wiadomo, że zajmowanie miejsca po którejkolwiek stronie królewskiego tronu wiązało się z prestiżową pozycją. Jan i Jakub chcieli osiągnąć własne cele, nie wahając się za plecami pozostałych apostołów prosić Jezusa o zrealizowanie ich planów.
Nic więc dziwnego, że dziesięciu oburzyło się na ten widok.
Na co dzień jesteśmy świadkami przepychanek podobnych do tych, które były między apostołami. Wokół nas toczy się mnóstwo walk o wpływy, o pierwsze miejsca, o większy prestiż, o godności. Chodzi o to, żeby być wielkim i zawsze pierwszym spośród innych. Często nie tylko jesteśmy obserwatorami tych poczynań, ale ich bohaterami.
Dominuje w nas pragnienie posiadania mocy i chwały, która jest naturalną reakcją na naszą słabość i kruchość.
Jednak ten fragment Ewangelii, a konkretnie słowa Jezusa całkowicie burzą nasz sposób myślenia, nasze podejście do życia. Gdy bracia proszą o dobrą pozycję dla siebie, Jezus wskazuje na zupełnie przeciwną wartość. Mówi im o kielichu, który jest symbolem cierpienia i śmierci.
Jezus stwierdza: „nie wiecie o co prosicie” (Mk 10, 39). Chce nam w ten sposób uświadomić, że dążenia do władzy, do posiadania i egoistycznego jej wykorzystywania są charakterystyczne dla tego świata, dla tych, którzy nie kierują się miłością bliźniego, ale własną pychą.
Jezus wskazuje inną drogę wielkości. Drogę tę wyznacza małość, pokora. Paradoksalnie brzmi to mniej więcej tak: aby stać się wielkim, trzeba być małym. Prawdziwe szczęście kosztuje. Należy dać coś z siebie. Można powiedzieć, że trudna jest ta mowa. Jednak nie zostajemy z tym zadaniem sami. Doskonałym przykładem jest dla nas sam Chrystus. Informuje o tym św. Paweł (Hbr 4, 14 – 16).
W naszych słabościach, trudnych doświadczeniach jest z nami Jezus. On nas umacnia i pomaga je przezwyciężać, bo sam tego doświadczał. Przechodził przez wszystkie trudy życia podobnie jak my – z wyjątkiem grzechu.
To fakt, że często boimy się cierpienia, nie rozumiemy go, ale właśnie ono nas wzbogaca. Tę prawdę ukazuje w krótkim fragmencie pierwszego czytania prorok Izajasz (Iz 53, 10 – 11).
Uświadamia nam, że cierpienie ma sens. Każde wyrzeczenie, ofiara przeżywane w łączności z Bogiem, Jego wolą przyczynia się do naszego wzrostu. Łatwo jest mówić czy pisać o cierpieniu, o zrezygnowaniu ze swoich pragnień czy dążeń. Zdecydowanie trudniej radzić sobie z tym, gdy dotyka nas bezpośrednio, gdy stajemy przed ważnymi wyborami. Dlatego warto wracać bądź mieć w pamięci Słowo Boże z dzisiejszej niedzieli. Zapewne istotna dla wielu z nas będzie zachęta św. Pawła: „Trwajmy mocno w wyznawaniu wiary” (Hbr 4, 14). Nie tracić wiary, gdy różne sytuacje tak po prostu nas przerastają, gdy nie umiemy lub nie możemy wypić kielicha, z którego pił Jezus.
Trwajmy wtedy z ufnością przy Chrystusie. Prawdziwą nagrodę i zaszczytne miejsce zyskamy, gdy będziemy dążyli nie do zaspokajania własnych potrzeb, ale do tego, czego oczekuje od nas dobry Bóg.
www.tezeusz.pl
Rozważanie na XXIX Niedzielę Zwykłą, rok B2
Blog portalu Tezeusz; pod redakcją Michała Piątka
Tezeusz jest portalem dla osób zainteresowanych problematyką religijną, kulturalną i społeczną. Zwracamy się jednak szczególnie ku katolikom i innym chrześcijanom, którzy pragną pogłębiania swej wiary, by móc pełniej żyć Ewangelią i owocniej świadczyć o Chrystusie w dzisiejszym pluralistycznym świecie.
Wierzymy bowiem, że Jezus Chrystus jest źródłem sensu życia i zbawienia, a Kościół katolicki wspólnotą wiernych, powołaną do dawania świadectwa Bożej i ludzkiej miłości. Promujemy katolicyzm czerpiący z bogatej tradycji Kościoła, zdolny do twórczej obecności we wszystkich dziedzinach życia osobistego i publicznego oraz nie lękający się wyzwań współczesności.
Z "Misji" Tezeusza.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości