Prabuty; 29.12.2011 (fot. Tomasz Galicki)
Prabuty; 29.12.2011 (fot. Tomasz Galicki)
Tomasz Galicki Tomasz Galicki
539
BLOG

Ramię w ramię z krasnoarmiejcami! - optymalizacja by PKP PLK S.A

Tomasz Galicki Tomasz Galicki Polityka Obserwuj notkę 2

Wczoraj napisałem artykuł na temat rozpisania przez PKP PLK S.A. przetargów na wykonanie prac budowlanych na przejazdach kolejowych. Jest to oczywiście dobra informacja. Liczę przecież na zrównoważony rozwój szlaków komunikacyjnych, z naciskiem na transport kolejowy. Tym razem jednak jestem zmuszony wbić małą szpilkę związaną z planowaną "optymalizacją sieci kolejowej" przez narodowego zarządcę infrastruktury.

Na wstępie pragnę polecić lekturę bardzo dobrego artykułu p. Jacka Prześlugi  (byłego prezesa zarządu PKP Intercity oraz byłego członka zarządu  PKP S.A.) na temat kontrowersyjnych planów Pe-eL-Ki.

Najpierw rewitalizować, a następnie likwidować!

Były wiceprezes PKP S.A. opisał liczne przypadki absurdalnych planów zamknięcia szlaków, po których prowaodzny jest regularny ruch towarowy, bądź reaktywowano niedawno ruch pasażerski. Zapewne wielu z nas pamięta, jak pod koniec marca 2006 roku przywrócono połączenia kolejowe na linii nr 117. Dzięki tek przemyślanej decyzji, połączenie uzyskały Wadowice. Jednocześnie swoje kursowanie rozpoczął skład EN61-01 (14WE) zwany lepiej jako Pociąg Papieski, który został poświęcony i pobłogosławiony przez papieża Benedykta XVI  w czasie jego wizyty apostolskiej w maju 2006 roku. Zamiar wyłączenia z użytkowania linii : Kalwaria Zebrzydowska Lanckorona - Bielsko-Biała Główna jest czymś kuriozalnym, zwłaszcza, że kursują po niej dziennie trzy pary pociągów Przewozów Regionalnych relacji Wadowice - Kraków Gł. - Wadowice oraz siedem par pociągów osobowych do Bielsko-Białej Głównej uruchamianych przez Koleje Śląskie.

Wykluczyć od dawna wykluczonych?

Spoglądając na wykaz linii PKP PLK S.A. na lokalnym podwórku, próba wyłączenia na całej długości linii kolejowej nr 36:Ostrołęka - Łapy - mimo szczątkowego ruchu - jest również pewnym nieporozumieniem. Z jednej strony p. Józef Zajkowski - wójt gimny Sokoły, od wielu lat bezskutecznie walczy o możliwość przejęcia nieużywanego szlaku na ptrzeby gospodarczo-społeczne lokalnych samorządów. Z drugiej strony, PKP PLK S.A. wstrzymywała się z procesem przekazania linii, gdyż jeszcze w 2009 roku miała wobec niej szeroko zakrojony plan "ożywienia" poprzez montaż nowoczesnych urządzeń sterowania ruchem kolejowym (SRK). Zarządca wiązał ogromne nadzieje z rozbudową Elektrowni w Ostrołęce... W listopadzie 2012 roku, pojawiła się informacja niczym grom z jasnego nieba, z której dowiedzieliśmy się, że koncern Energadefinitywniewycofuje się z budowy elektrowni węglowej w Ostrołęce.W związku z czym, dalekosiężne plany zarządcy kolei spełzły na niczym...

Jest jeszcze inna kwestia, równie ważna co poprzednie... Linia kolejowa Ostrołęka - Łapy była (jest?) przewidywana jako trasa objazdowa na czas modernizacji korytarza transportowego E-75 (Rail Baltica): Warszawa - Białystok - Suwałki - Kaunas.Zwłaszcza w okresie, w którym prace budowlane obejmą odcinek Małkinia - Łapy.

Lokalne media rozpisały się ostatnio na temat planów łomżyńskiego samorządu odnośnie wykorzystania funduszy strukturalnych na rozwój infrastruktury i tworzenie miejsc pracy. Prezydent Łomży - p. Mieczysław Czerniawski ma również w planach przebudowę linii kolejowej nr 49: Łomża - Śniadowo oraz fragment wspomnianej linii nr 36, prowadzący ze Śniadowa do Ostrołęki. Samorządowcy liczą na uzyskanie szybkich połączeń z innymi miastami, w tym również ze stolicą Polski. Niestety... Okazuje się, że PKP PLK S.A. zamierza "definitywnie wyłączyć" (a więc chyba rozebrać?) łomżyński trakt kolejowy. 

Z workiem węgla na Elektrociepłownię, marsz!

Kolejny absurd polega na "czasowym wyłączeniu" linii kolejowej nr 37: Białystok - Zubki Białostockie, na której prowadzony jest ruch pociągów zdawczych i towarowych. Kilka razy w tygodniu kursuje skład w relacji Białystok - Waliły-Stacja. Ponadto, linia na obszarze stolicy województwa podlaskiego, wykorzystywana jest do dostarczania surowców energetycznych (węgla) do Elektrociepłowni Białystok S.A. na terenie której znajduje się zespół torów bocznicowych. Co ma więc zarządca sieci kolejowej do zaoferowania? Targanie worków na plecach? Czy skazanie zakładu na transport kołowy? Pe-eL-K-a wyraźnie podcina gałąź na której sama siedzi, ponieważ jeśli węgiel do białostockiej EC prowadzony jest np. z Rosji, czy też Białorusi, z przeładunkiem w Kuźnicy Białostockiej, to w chwili wyłączenia ruchu na 37-ce, spadną również dochody ze stawek dostępu do infrastruktury na odc. Kuźnica - Białystok. Wątpię, żeby komukolwiek zależało na dodatkowych opłatach związanych z rozładunkiem surowca do środków transportu kołowego.

Wygląda więc na to, że PKP PLK S.A. zadecydowała w sposób "ostateczny" bez wcześniejszych konsultacji z podmiotami zainteresowanymi prowadzeniem ruchu... Działania okupanta sowieckiego wydają się jeszcze logiczne, choć nie po naszej myśli, ale żeby rodzimy zarządca decydował się na podobny krok?

Temat "optymalizacji" będzie jeszcze przeze mnie wielokrotnie poruszany...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka