Tomasz Matynia Tomasz Matynia
179
BLOG

15 lat polskiej konstytucji

Tomasz Matynia Tomasz Matynia Polityka Obserwuj notkę 1

 Podstawowym problemem polskiej konstytucji jest jej nieznajomość, którą wykazują osoby posługujące się nią na co dzień, choćby politycy, prawnicy czy dziennikarze. Prowadzi to do bardzo płytkiego traktowania materii konstytucyjnej. 2 kwietnia obchodzimy 15. rocznicę uchwalenia Konstytucji Rzeczypospolitej przez Zgromadzenie Narodowe. Wówczas była ona konglomeratem interesów lewicowego rządu i lewicowego prezydenta. Na jej kształt wpływa bardzo mocno prezydentura Lecha Wałęsy i fenomen tzw. falandyzacji prawa. Doświadczenie z byłym przywódcą „Solidarności” każe ograniczać rolę głowy państwa. Kwaśniewski w końcowej fazie pracy nad konstytucją w II kadencji Sejmu RP walczy o rozszerzenie tych kompetencji. W konsekwencji władza wykonawcza została urządzona najgorzej ze wszystkich instytucji konstytucyjnych. W ostatnim czasie pojawił się nowy problem, kwestia przynależności Polski do Unii Europejskiej, która nie jest w żaden sposób regulowana w ustawie zasadniczej. Do kolejnych braków obecnego najwyższego prawa RP, należy brak mechanizmów wspierających przedsiębiorczość Polaków. Kwietniowa konstytucja bardziej wspiera zawodowe korporacje niż wolny rynek. Piętnaście lat po uchwaleniu konstytucji należy ją przejrzeć, sprawdzić które z elementów się nie sprawdziły, wymienić je, dostosować do obecnego stanu świadomości polskich elit odpowiedzialnych za politykę i polskiego społeczeństwa.

Zapraszam: www.tomaszmatynia.wordpress.com

Uchwalenie nowej konstytucji było głównym tematem kampanii wyborczej w 1993 roku. Wówczas Sojusz Lewicy Demokratycznej zapewniał Polaków o szybkim uchwaleniu nowej ustawy zasadniczej. Na czele samej komisji konstytucyjnej stanął lider Sojuszu – Aleksander Kwaśniewski, który z tego miejsca przypuścił główny atak na funkcję Prezydenta. Nie udało się szybko uchwalić nowej konstytucji. Pracę nad nią zakończono dopiero na początku 1997 roku, kiedy to władza była już jednolita, tak premier jak i Prezydent pochodzili z obozu postkomunistycznego. 2 kwietnia 1997 roku „za” konstytucją głosowali przedstawiciele SLD, PSL, UP, UW i część PSL. Przeciw byli posłowie „Solidarności” oraz pojedynczy posłowie i pozostała część PSL-u. Specyficzny skład Sejmu II kadencji powodował, że słabo reprezentowana była prawica, która miała mniej niż 10% składu obu izb w Zgromadzeniu Narodowym. Krytyka nowej konstytucji szła głównie ze środowisk poza parlamentarnych, związanych właśnie z prawą stroną sceny politycznej. Najwięcej krytyki kierowano wobec treści preambuły, braku przepisu o wyższości prawa naturalnego nad stanowionym czy ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Opozycja konstytucyjna krytykowała także art. 72, który mógł stanowić podstawy do rozbijania rodzin oraz art. 90, który zezwala na przekazanie suwerennych uprawnień Rzeczypospolitej organom międzynarodowym. Wówczas konstytucja nie była jeszcze praktykowana, a ta praktyka ujawnia kolejne słabości.

Pierwszym z nich jest konstrukcja władzy wykonawczej. Ten problem przejawia się zwłaszcza w okresach kohabitacji, polegającej na pochodzeniu Prezydenta z obozu przeciwnego wobec rządowego. Sam problem pojawił się także w trakcie drugiego rządu SLD, wówczas gdy trwała II kadencja Aleksandra Kwaśniewskiego, kiedy relacje pomiędzy „dużym”, a „małym” pałacem były szorstkie. Niechęć uwidaczniała się najbardziej w czasach rządu Donalda Tuska i prezydentury Lecha Kaczyńskiego oraz w okresie wcześniejszym – kohabitacji Kwaśniewskiego i Buzka. W naszym kraju prezydentura ma bardzo mocne podstawy. Głowa państwa wybierana jest w wyborach powszechnych, co więcej uczestniczy w tych wyborach najwięcej Polaków. Z urzędem Prezydenta wiąże się także pewna estyma i uznanie obywateli, co wynika z polskiej tradycji i jest zakorzenione głęboko w świadomości. Wiąże się z Prezydentem większość kompetencji Rady Ministrów, a same kampanie wyborcze dotyczą tematów, na które Prezydent ma mały wpływ. Z drugiej strony jest rząd, który rzeczywiście jest głównym ośrodkiem władzy. W świadomości społecznej jest to instytucja słabsza niż wskazuje na to materia konstytucji. Wynika to z niestabilności rządów z początku lat 90. Ten dwugłowy ośrodek decyzyjny, z racji urządzenia konstytucyjnego, wchodzi w częsty spór kompetencyjny. Problem konstytucji w tej mierze nie jest rozwiązany. Wydaje się, że jest czas żeby zdecydować się na jednolite urządzenie władzy wykonawczej, bądź wyrwanie z niej Prezydenta, który mógłby zostać urzędem łączącym trzy władze.

Kolejne kłopoty, aktualne przy okazji 15-lecia Konstytucji RP, związane są z naszym udziałem w Unii Europejskiej. Brak jest w konstytucji jakichkolwiek wzmianek na temat wyborów do Parlamentu Europejskiego czy innych aspektów naszego udziału we Wspólnocie. W zeszłej kadencji Prezydent Bronisław Komorowski wniósł projekt nowego rozdziału Xa do Sejmu, który dotyczyłby tej materii. Nie doszło jednak do uchwalenia nowego rozdziału Konstytucji RP, głównie przez zbliżającą się kampanie wyborczą, choć wydawało się, że jest większość do uchwalenia zmian. Brak przepisów stanowiących o prawie europejskim prowadzi do wszechwładzy Trybunału Konstytucyjnego, który najczęściej rozstrzyga spory kompetencyjne i zgodność prawa traktatowego z polską Konstytucją. Jak zapewnia lider opozycji, PiS złoży w tej kadencji wniosek o powołanie Komisji Konstytucyjnej w Sejmie i w Senacie. Właśnie ta komisja mogłaby wypracować rozwiązania dla tematu, o którym mowa. Jest na to zgoda także ze strony koalicji.

Trzecim zarzutem, bardzo poważnym ze względu na konsekwencje, jakie niesie za sobą jest urządzenie ustroju gospodarczego. Chodzi o system gospodarczy, który w przepisach konstytucji ogranicza możliwość działania wolnego rynku. W Polsce działa w tej mierze postkomunistyczny układ, który usankcjonowano w kwietniowej konstytucji. Ograniczanie dostępu do wielu zawodów, a także brak reprywatyzacji doprowadził do wykształcenia się systemu postkolonialnego, gdzie byli kolonizatorzy z PZPR, są wiodącą siłą kapitałową, obok kapitału zagranicznego. Konstytucja ogranicza możliwość rozwoju polskiej gospodarki. Artykuł 20, który wprowadza w Polsce system „społecznej gospodarki rynkowej” nie jest respektowany, bo jego zapis jest zbyt banalny, zbyt ideowy. Prawdziwym sprzeciwem wobec wolności gospodarczej jest art. 22, który pozwala na jej ograniczenie, co jest częstym zabiegiem w III RP.  W Konstytucji powinien znaleźć się zespół przepisów, które zabezpieczają wolność gospodarczą. Ten brak jest tu najbardziej dotkliwy, choć np. w sferze socjalnej uczyniono w tej mierze znaczący postęp.

Po 15 latach nie można powiedzieć, że konstytucja się sprawdziła. Utrwaliła system, który powstał po upadku PRL. Dzisiejsze bariery, napotykane najczęściej przez młodych ludzi, są często wynikiem przepisów obowiązującej ustawy zasadniczej. Z jej materii wynika całość działań organów Rzeczypospolitej. Nie można powiedzieć, że Konstytucja z 2 kwietnia 1997 roku, jest całkowicie zła. Warto jednak, po 15 latach jej się przyjrzeć. Powołanie odpowiedniego ciała w tej kadencji przysłużyłoby się do tego. Oprócz wskazanych przeze mnie punktów jest wiele innych, jak miejsce i rola Senatu w naszym ustroju politycznym, nowa koncepcja samorządu terytorialnego czy „skonstytucjonalizowanie” partii politycznych. Do tej pory polską ustawę zasadniczą zmieniono dwa razy. W 2006 wprowadzono zmiany w art. 55 konstytucji, który dotyczy wydania obywatela polskiego. Nowelizacja z 2009 roku dotyczyła zakazania osobom skazanym bycia wybranym do parlamentu (art. 99). Były to zmiany kosmetyczne, co powoduje że obecna konstytucja obowiązuje w prawie niezmienionej formie 15 lat. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka