GW informuje: Związki homo są szczęśliwsze od rodzin tradycyjnych. Informacja ma charakter naukowy!
Bardziej partnerskie relacje, mniej przemocy, więcej satysfakcji. Związki jednopłciowe są szczęśliwsze - wynika z pierwszych polskich badań nad "rodzinami z wyboru", które tworzą osoby LGBT.
Badania na 3038 osobach żyjących w rodzinach nieheteroseksualnych przeprowadził zespół pod kierunkiem dr hab. Joanny Mizielińskiej, profesorki w Instytucie Psychologii PAN. "Rodzinami z wyboru" naukowcy nazywają pozbawione regulacji prawnej związki tworzone przez osoby nieheteroseksualne.
Nauka, badania, naukowcy, instytut - to poważne pojęcia. A jak wyglądały same badania?
Autorki badań: prof. Joanna Mizielińska oraz psycholożki Marta Abramowicz i Agata Stasińska, szukając osób do zbadania, zastosowały metodę kuli śnieżnej: w każdym województwie docierano do osób LGBT (lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transpłciowych) żyjących w związkach, które wskazywały badaczom kolejne osoby. Do badania rekrutowano też w internecie.
Tajemnicą pozostaje sposób wyboru do badania rodzin tradycyjnych. Domyślać się należy, że reprezentanci populacji rodzin tradycyjnych wyboru nie mieli - dobierano ich losowo.
Najprawdopodobniej badane rodziny "z wyboru" (co za trafność nazwy w kontekście metodologii badania) były informowane czemu służy badanie - to pomagało im zdecydować, kogo wskazać.
W tej sytuacji porównywanie, zestawianie wyników dla obu grup jest - z punktu widzenia statystyki - jałowe. Ma to jedynie walory propagandowe.
Nielosowy dobór próby metodą kuli śnieżnej (snowball sampling) ma zasadniczą wadę:
badacz ma nad nią małą kontrolę i reprezentatywność próby uzyskanej tą metodą stoi pod znakiem zapytania. Możliwość obciążenia próby wynika z tego, że uczestnicy mają tendencję do rekrutowania osób, które dobrze znają, a w związku z tym, osoby biorące udział w badaniu mogą mieć zbliżone do siebie cechy, a to oznacza, że otrzymana próba będzie stanowić małą podgrupę z ogółu populacji.
Poniżej, na zdjęciu, widzą Państwo przypadkowo spotkaną rodzinę "z wyboru".
Czy pani psycholożka - badaczka Abramowicz(w środku) i jej partnerka(Anna) także brały udział w badaniu? A ojciec Mateusza? Kogo poleciły do dalszych badań? Kto się nie nadawał?
Wątpię byśmy kiedyś dowiedzieć się mieli jakim traktem toczyła się śnieżna kula szczęśliwości rodzinnej ...
