Największymi wrogami Azteków okazali się Hiszpanie. Bitwa pod Yacapichtla i bitwa pod Matalcing przypieczętowały ich upadek oraz zagładę tej starej cywilizacji.
Tomasz Piątek - wróg Azteków - przenosi pola bitewne sprzed pół tysiąca lat do współczesności.
O, paradoksie! ON, protestant, uderza w pogańskie plemię tak, jak niegdyś generałowie katolickiej Hiszpanii i rozbija w puch armię wroga ostrzem swego słowa. Wroga, którego jednocześnie oskarża o katolicyzm!
Nie trzeba jeździć w dalekie kraje, by zetknąć się z budzącymi dreszcz zwyczajami. Tu, w katolickiej Polsce, profesor Bartoszewski został potraktowany w sposób aztecki. (...)

Aztekowie znieważyli zwłoki bohatera i to wywołało gniew, który wzbudził nowe siły do przeprowadzenia zwycięskiej kampanii!
Bohater. Ale to nie ma znaczenia. Bo bohater ośmielił się skrytykować wielkiego wodza naszych Azteków, a jego radę starszych nazwał matołkami. Musi więc zostać spektakularnie znieważony po śmierci.
Pod ciosami padają kolejni (polityczni) wrogowie. Ci znani (podgryzacze):
Łukasz Warzecha,
Michał Górski,
Piotr Zaremba,
Rafał Ziemkiewicz.
A także Ci, o których świat dotąd nie słyszał(po podgryzaczach przychodzi czas na drugą część rytuału, w której bierze udział internetowy lud).
Rafał Malicki,
Bożena Grudzińska.
Przypomina to, pod pewnymi względami, sytuację po śmierci Lecha Kaczyńskiego. Redaktor Piątek był wtedy zbyt młody, by mógł z pełnym zrozumieniem czytać komentarze "internetowego ludu". Paskudzili i nie krygowali się. Nie pamięta też zapewne słów, których użył prof. Bartoszewski w stosunku do tych, którzy śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego chcieli wykorzystać doraźnie do pogrążenia politycznych przeciwników:
"(...) jestem zarówno przeciwko pedofilii, jak i nekrofilii każdego rodzaju".


Inne tematy w dziale Społeczeństwo