Przeczytałem przed chwilą w którychś polskojęzycznych mediach, że któraś z hiszpańskich telewizyj (to przecież nieistotne, które polskojęzyczne media i która hiszpańska telewizja, prawda?) wybraną ichnich laureatów złotej piłki. Zatem skoro mogli oni, to mogę i ja, bo czemu nie? No to do dzieła.
Kryteria wyboru są znane tylko i wyłącznie mnie, zatem możecie być pewni że laureaci tak samo zasłużyli na wyróżnienia, jak ci którzy wczoraj znajdywali się w blasku fleszy. Tyle tytułem wstępu, przystąpmy więc do wyłonienia najlepszej trójki, w końcu szkoda Waszego czasu na moje wynurzenia.
Miejsce nr 3 zajmuje...
PIOTR WŁODARCZYK
Za zmarnowanie wielu wyśmienitych sytuacji w całej swojej karierze, przyczyniając się przy tym do wielu zastrzyków endorfin i głośnego śmiechu oglądających. Pamiętajmy, że w tych smutnych, dziwnych czasach każda dawka humoru jest na wagę złota.
Miejsce nr 2 zajmuje...
JAN LAGUNA
Przodownik piłkarskiego trudu, fenomenalny polski piłkarz, a potem sędzia i działacz FIFA. Zasłynął złamaniem poprzeczki w niezapomnianym meczu, w którym wygraliśmy 2:1 ze Związkiem Radzieckim, a potem nieskazitelnym i zawsze czystym sędziowaniem.
A teraz moment, na który wszyscy czekali, lejdis and dżentelmen, de łiner is
MARIUSZ PAWELEC
Zawsze niedoceniany, zawsze w cieniu. A Mario całe życie na służbie, całe życie na wślizgu. Gdy jego koledzy atakowali, to mieli spokój ducha, bo wiedzieli że gdzieś tam dalej, za ich plecami, jak ten Anioł Stróż pilnuje ich bramki legendarny Mariusz Pawelec. Jego wślizg jest ikoniczny, bez cienia wątpliwości ta technika jest nauczana młodych adeptów kopania świńskiego pęcherza. Gdybym miał władzę absolutną w polskiej piłce, to zarządziłbym egzamin ze wślizgu dla wszystkich młodych kandydatów na defensorów. A w jury on... Ahhh, polska piłka wiele zyskałaby na tej reformie.
Nagroda pocieszenia trafia do DONALDA TUSKA. Niech ma na zachętę.
Następna edycja odbędzie się pod warunkiem, że będę o niej pamiętać. I o ile mi się zechce. Jeśli jej nie będzie - wybierzcie swoich. Wasi zasłużą tak samo, jak ci którzy pojawią się w Paryżu.
