Jeśli ktoś myśli, że tylko w Polsce mamy problem z reżymem władzy, która - jak widać po dzisiejszym wyroku sądu – może sobie pozwolić na niszczenie krytyki i zamykanie ust opozycji w majestacie prawa, to jest w błędzie. „Procesy za poglądy” są zmorą całej Zjednoczonej Europy. Jest oczywiste, że sytuacja ta nie jest przypadkiem. Wynika ze słabości i niejednoznaczności kodeksów - na co pracują „odpowiednie środowiska” dysponujące olbrzymim zapleczem finansowym - oraz powiązań sądów z politykami. Ale nawet jeśli założylibyśmy, że wyroki w Polsce i Europie są ferowane bez żadnych nacisków, to wielość interpretacji, którą implikują złe przepisy czyni z sądu instytucję bliższą loterii kuponowej niż niewzruszonej i odpornej na wpływy z zewnątrz strażniczki idei sprawiedliwości i równości wobec prawa.
Jest oczywiste, że Platforma Obywatelska nigdy nie poszłaby do sądu, gdyby nie była prawie pewna korzystnego wyniku. Nic nie da dopytywanie się rzecznika sztabu wyborczego PO czy sędzia ma raczej platformerskie, czy może pisowskie poglądy polityczne, bo usłyszymy kolejną porcję bełkotu (nawet nie chce mi się wymyślać bzdur, którymi odparowałby Protasiewicz). Nieformalną instytucją kontrolną zaistniałego stanu rzeczy jest wolna prasa. I tutaj napotykamy kolejny problem – wolna prasa, to dzisiaj prasa prawicowa lub katolicka. Cała dominująca reszta bez względu czy nam się to podoba, jest w rękach ludzi, którzy zamierzają wspierać rząd po trupach. I musimy czekać na exodus dziennikarzy mainstreamowych, którzy nie bacząc na zaciągnięte kredyty hipoteczne powiedzą wyborcom, jak wygląda werbowanie redakcji, by ćwierkały jednym głosem, jak im premier zagra. Takie mechanizmy mają zaś miejsce na szczytach władzy polityczno-medialnej i prędko my się o nich nie dowiemy. Cała reszta pionków ulega projekcji i autosugestii, zgodnie z teorią upodabniania się do poglądów stada.
Zacząłem od Europy i na Europie skończę. Przytoczę wypowiedź Jurgena Rotha, niemieckiego dziennikarza śledczego i pozostawię ją Państwu pod rozwagę bez własnego komentarza: „Wolność prasy jest ugruntowana również w niemieckiej konstytucji. Jednak obecnie jest to czysta teoria. Zwykle wątpliwej reputacji prominenci wstępują na drogę sądową w cywilnoprawnych procesach przeciwko swoim krytykom i są oni, w określonych sądach jak np. w Berlinie czy w Hamburgu, z reguły lepiej traktowani. Z uwagi na to, że prawo do prywatności w tych miastach jest tak restrykcyjnie przestrzegane, artykuł zawierający podejrzenie popełnienia przestępstwa jest prawie niedopuszczalny. Fakt, że obecnie nie można więcej pisać o byłych funkcjonariuszach Stasi (służba bezpieczeństwa NRD) czy też o kadrze SED (partia komunistyczna w NRD) oznacza powrót do cenzury. W Saksonii natomiast jest łącznie 17 postępowań przygotowawczych w sprawach karnych przeciwko dziennikarzom, ponieważ pisali oni negatywnie o pewnych sprawach mających tam miejsce. Prowadzi to oczywiście do permanentnej samocenzury i strachu przed pisaniem demaskujących artykułów. Musimy zatem być ostrożni, kiedy napiętnujemy ograniczenie wolności prasy w Rosji. Na szczęście u nas żadnego dziennikarza jeszcze nie zastrzelono. Jednak poprzez postępowania sądowe i tak zamknięto nam usta, choć może w bardziej wyrafinowany sposób. Otrzymałem w Saksonii wyrok nakazowy w postępowaniu karnym, które następnie we Frankfurcie nad Menem zostało umorzone. Kolejne postępowanie było umorzone na koszt skarbu państwa. Grozi mi jeszcze jedno postępowanie z powodu znieważenia narodu i jego symboli ponieważ na jakimś wystąpieniu w Saksonii miałem rzekomo powiedzieć słowa: Dykatura prawa trzyma władzę.”
"Uwaga: Czytanie tego bloga, samodzielne przemyśliwanie zawartych w nim treści, nieskrępowana krytyka, dzielenie się zamieszczonymi na blogu opiniami ze znajomymi, rodziną, kol. z pracy oraz powoływanie się na te opinie w jakikolwiek inny sposób - bez zgody autora surowo wzbronione. Wszelkie odstępstwa od ww. postanowień mogą zostać zniesione po uprzednim złożeniu podania w 3 egzemplarzach oraz merytorycznym uzasadnieniu wniosku"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka