"W CBA dzieją się rzeczy niebywałe. Moi najbliżsi współpracownicy po pierwsze są odwoływani z funkcji, są poddawani badaniom wariograficznym, niemalże codziennie trwają przesłuchania - twierdzi były szef Biura Mariusz Kamiński."
"- Wiem, że to się nie uda. I wiem, że przyjdą czasy, że podsumujemy to, co się działo w CBA - zaznaczył b. szef tej służby."
Kto ja kto, ale były szef służby takiej jak CBA powinien być przyzwyczajony do przesłuchań. A są poważne przesłanki do tego, aby dokładnie sprawdzić, co się w tej służbie działo. Nie da się tego zrobić przeglądając prasę, o działanie CBA trzeba wypytać różnych agentów tomków i nie tylko. Oczywiście Kamiński ma prawo to takiego tonu, mnie zaniepokoiło coś innego. Kamiński zapowiada rozliczenia tych, co dziś badają kulisy działania CBA używając liczby mnogiej. Kto z Kamińskim będzie rozliczał dzisiejszych szefów CBA? Prezydent, prezes PiS, a może jakiś układ, który jego agenci tropili bezskuteczne tyle czasu? Dla mnie to kolejne słowa, które pokazują prawdziwe oblicze tego jegomościa. To nie żaden apolityczny państwowiec, nie żaden patriota myślący w kategoriach państwa, tylko zdolny funkcjonariusz oddelegowany przez partię na pierwszą linię frontu z politycznymi przeciwnikami.
Na niektóre tematy mam swoje własne zdanie, na inne zdania nie mam. Innych możliwości nie ma.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
