„Ogolone łby, żelazne buty, łuki i kołczany, a jeśli chcecie z nami mówić, to mówcie do nas po łacinie” - oto obraz polskich rycerzy według Jarosława Marka Rymkiewicza. Francuzi wstydzą się przy nich odezwać, żeby nie wyjść na nieuków, a polscy królowie się ich boją. Dawni Polacy przedstawieni przez poetę z Milanówka w „Samuelu Zborowskim” są wolni, okrutni i nieokiełznani.
Analizowanie myśli politycznej zawartej w dziele kontynuującego romantyczną tradycję poety przypomina badanie pola magnetycznego za pomocą mikroskopu. Na pewno nie należy traktować dzieła Rymkiewicza jak dosłownego poradnika „Jak urządzić państwo”, bo nim nie jest. „Samuel Zborowski” to wielka apologia wolności, a zarazem wezwanie do narodu: skoro byliście wolni, to możecie być wolni znowu; wolność ma wysoką cenę, ale warto ją zapłacić; więcej nawet – ponieść śmierć dla wolności, to piękna rzecz.
Postmodernistyczne dzieło konserwatysty
O tytułowym bohaterze dzieła Rymkiewicza historia mówi niezbyt dużo. Ten żyjący w XVI w. szlachcic pochodzący z jednego z najważniejszych polskich rodów poróżnił się z Janem Tęczyńskim. Podczas walki ze sługą Tęczyńskiego, Zborowski zabił czekanem Andrzeja Wapowskiego, który próbował załagodzić sytuację. Za zabójstwo w afekcie został skazany na banicję. Udał się do Siedmiogrodu. Po objęciu polskiego tronu przez Stefana Batorego, pomimo wyroku przyjechał razem z nim do Polski. Walczył z Moskwą jako hetman kozacki. W 1584 r. ponownie zjawił się w Polsce. Uznany przez Batorego za spiskowca, został pojmany i ścięty. Aresztowanie i egzekucję nadzorował kanclerz Jan Zamoyski.
Książka Rymkiewicza nie jest biografią Zborowskiego. To utwór o niejednorodnej, postmodernistycznej konstrukcji. Opowieść o tytułowym bohaterze, i tak łamiąca porządek chronologiczny, przerywana jest rozważaniami na temat alkoholizmu Jana Kochanowskiego i znaczenia staropolskich zwrotów, rozdziałami o nadejściu cywilizacji ślimaków czy spostrzeżeniami na temat wszechobecności owiec. Rymkiewicz ma niezwykły talent plastycznego opisywania scenek rodzajowych. Jan Kochanowski przechadzający się po winnicy i oglądający w supermarkecie etykietki wina - obrazek zajmujący zaledwie kilka akapitów - to literacka perełka. Wszystko to, zebrane razem, tworzy wielką wizję cywilizacji wolnych Polaków. Rymkiewicz nie ma wątpliwości, że cywilizacja ta była wyższa od naszej.
Wolny Polak
Wolny Polak to taki, który nie musi słuchać króla. To on pozwala monarsze rządzić, i to pod pewnymi, ściśle określonymi warunkami. Jeśli król je złamie, wolny Polak dokona rzeczy wielkiej i wspaniałej, stanowiącej istotę wolności – z bronią w ręku wypowie mu posłuszeństwo. Zachwyt Jarosława marka Rymkiewicza wzbudza ostatni artykuł henrykowski (on pisze: henrycjański), dający szlachcie prawo do buntu. Rokosz, w podręcznikach historii pokazywany jako kwintesencja warcholstwa i prywaty, dla autora „Kinderszenen” jest realizacją niezbywalnych praw wolnego rycerskiego narodu. Kto podnosi rękę na to prawo, jest tyranem, albo ma mentalność niewolnika.
Dlatego poeta miażdży księdza Skargę, za to, że ten w słynnych „Kazaniach sejmowych” domaga się posłuszeństwa wobec króla. Skarga nazywa nieposłusznego szlachcica „głupim przepychem wolności” (przepych znaczy tu tyle co pyszałek), a Rymkiewicz podchwytuje to mówiąc, iż Zborowski to był właśnie „nie pyszałek wolności, ale jej wspaniały przepych”.
Kto ma w tym sporze rację? Można się zgodzić, że Skarga, przynajmniej w zaprezentowanym przez autora skrócie, nieraz przesadzał. Na przykład wtedy, gdy twierdził, że przywilej „Neminem captivabimus” gwarantujący, że szlachcic nie będzie karany bez wyroku sądowego jest zagrożeniem dla istnienia Rzeczypospolitej. Z drugiej strony kpiny z „prostej mazurskiej duszy” nie powinny zasłaniać tego, że czas pokazał, jak wiele racji miał autor „Kazań”. Wolność szlachty wyrodziła się w zwykłe rozpasanie które, w połączeniu z fatalną koniunkturą międzynarodową, doprowadziło do tego, że przywiązanych do swoich przywilejów wąsali wzięło pod but dwóch „oświeconych” władców absolutnych i jedna wschodnia despotka, którzy wspomnianymi prawami nie musieli się przejmować.
Jednak różnica między Skargą a Rymkiewiczem leży głębiej, w samym rozumieniu istoty sprawy. Według Piotra Skargi Rzeczpospolita to państwo, instytucja uosabiana przez króla. Zdaje się, że marzył mu się zachodnioeuropejski absolutyzm, w którym wola panującego byłaby prawem. Rzeczpospolita Rymkiewicza to wspólnota wolnych obywateli, podobnie jak w greckiej polis.
Czas wieszania, stosów i tortur
Wyższa od naszej cywilizacja wolnych Polaków niewiele ma wspólnego ze znaną ze szkoły sielankową wizją czasów wsi spokojnej, wsi wesołej. Polski renesans to niewątpliwie złoty wiek, ale nie dlatego, że panuje spokój. Przeciwnie, dla autora „Samuela Zborowskiego” piękna jest walka, dzikość i umieranie. Podobnie jak w „Wieszaniu” i „Kinderszenen”, śmierć jest obecna na prawie każdej stronie książki. Rymkiewicz szczegółowo opisuje sposoby wykonywania egzekucji. Narzeka, że nie przytrafiła się w Polsce Noc św. Bartłomieja. Kreśli wizję wielkiej rzezi na Wawelu, do jakiej wprawdzie nie doszło, ale powinno. Piękne, widowiskowe umieranie - w tym właśnie, zdaniem poety z Milanówka, realizuje się polskość. Zborowski umiera za wolność, a Rymkiewicz woła: idźmy za tą trumną.
Jakub Jałowiczor
Inne tematy w dziale Kultura