Tym jednym zdaniem Napieralski rozbija mit budowany przez ostatnie lata przez PRowcow PO: IV RP = PiS. Dziwi mnie tylko ze robi to polityk z SLD a nie z PiSu. A dziwi mnie to poniewaz poprzednie rownanie mozna spokojnie poszerzyc np. o: IV RP = III rzesza = porazka = <wstaw tutaj cos negatywnego, obciachowego itp.>. Wiem, mozna mi spokojnie zarzucic glebokie niezrozumienie idei IV RP ... ale co to obchodzi Kowalskiego?
Mniejsza z tym! Bardziej interesujace sa wnioski jakie mozna wyciagnac z owego cytatu. Napieralski, tym wlasnie zdaniem, jako pierwszy polityk SLD wylamal sie z narracjii narzuconej przez PO. Poszerzyl krag IV RP o PO i zdystansowal sie do niej. Wniosek pierwszy jest taki iz Napieralski skutecznie zbudowal sobie silna pozycje przetargowa, ktorej celem ma byc znaczaca lewica ktora bedzie przeciwwaga do szerko pojetej prawicy.
A wiec nie ma Grzesiek interesu w tym aby poprzec Bronka lub Jarka. Z lewica Grzeska na scenie politycznej Bronek i jego zaplecze nie maja juz monopolu na bycie bialym rycerzem walczacym z IV RP. Sukcesywnie stana sie czescia IV RP i przejda na ciemna strone mocy ... z perspektywy Grzesika oczywiscie.
Z perspektywy Bronka taki zabieg wydaje sie byc katastrofa. Na nic przekonywanie ze jest sie jedynym skutecznym pogromca IV RP. Bronek zostal obrabowany ze swojej najskuteczniejszej broni a w dodatku postawiony w tym samy szeregu co jego mozolnie wykreowany wrog. Nie udalo sie przeciagnac lewicy Grzeska na swoja strone ... trzeba bedzie jakos zrelatiwizowac te negatywne konotacje IV RP.
Z perspektywy Jarka ten zabieg paradoksalnie jest zdecydowanie pomocny. "Lewica to nie postkomusci", mowi Jarek i dziekuje Grzeskowi. Postkomunisci stali sie wiec apolityczni.
Uwazam ze taki tok wydarzen jest bardzo dobry dla pluralizmu polskiej polityki. Ciekawe tylko co na to postkomunisci.
