Jestem podatnikiem, a do tego jestem na tyle dziwny i niezwykły, że w przeciwieństwie, do tych, którzy płaczą dziś nad kobietą, przez której kłamtwa musiałem ze swej kieszeni (jak każdy z nas, płacących podatki) wydać ogromne pieniądze na poszukiwanie rzekomo porwanego dziecka, nie lubię jak ktoś marnuje moje pieniądze i to tylko po to, by uniknąć odpowiedzialności za własne czyny.
Dlatego, choć podkreślam, że jestem bardzo daleki od chwalenia osoby Krzysztofa Rutkowskiego i osobiście mam do tej postaci bardzo wiele uwag, to jako podatnik, muszę dziś wyrazić pod jego adresem słowa podziękowania.
Jest bowiem faktem, że gdyby nie on, policja nadal za MOJE pieniądze prowadziłaby niezwykle kosztowną, szeroko zakrojoną, priortytetową z oczywistych względów akcję poszukiwań "porwanego półrocznego dziecka". Dzisiejsze zapewnienia policji, że cały czas miała podejrzenia do matki, brzmią kompromitująco.
Faktem jest, że to nie utrzymywane za nasze podatki służby państwowe, ale prywatny detektyw, za pomocą środków, które dla "salonu", od zawsze sympatyzacującego z przestępcami są niewłaściwe ujawnił prawdę, że dziecko nie żyje. Gdyby tego nie zrobił, sądzę, że albo policja zorientowałaby się co do prawdy za bardzo długi, czas, albo w ogóle byśmy jej nie poznali, a sprawę by umorzono ze względu na liczne wątpliwości.
Tak więc pozostając krytyczny co do akurat tego detektywa, mówię mu w imieniu polskich podatników "DZIĘKUJĘ".
Moim celem jest przypominanie, nagłaśnianie i napiętnowanie afer mających miejsce w życiu politycznym. Chcę uczciwej i pozbawionej aferzystów klasy politycznej.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
