Nie chcem, ale muszem.Obiecałam, więc piszę.Tyle ile wiem i pamiętam.
A więc zacznę od tej najmłodszej młodziezy.
Do szkoły się idzie w Danii w wieku lat sześciu.Podstawówka trwa 9 lat, więc to jak nasza + gimnazjum.I to koniec obowiązkowej nauki!! Potem można , ale nie trzeba pójść do dwuletniej zawodówki lub 3 letniego gimnazjum - odpowiednika naszej szkoły średniej.
Szkoła jest bezpłatna do granic.Tzn dzieci dostają podręczniki - te same, a nie 50 odmian matematyki.Często są to już używane przez poprzedników, ale w dobrym stanie.I tak raczej nie biorą do domu, prace domowe są rzadkie i dopiero w starszych klasach.
W szkole podstawowej dzieci tez gotują w jednym dniu - oczywiście nie przez cały dzień, szkoła dostarcza produkty.
Szkoła nastawiona jest na pracę zespołową i samodzielność uczniów.
Nie można pracować ciągle z tym samym ulubionym kolega, do pracy są wyznaczane grupy 2, 4 czy 5 osobowe - w zależności od projektu.
Ja opiszę dwa, zapamiętane, bo teraz wnuki są już w szkole średniej.
Raz to było na lekcji fizyki i astronomii. Wnuk z kolegą musieli w internecie - laptopy dostępne, podobnie komputery stacjonarne znaleźć dane dotyczące Układu Słonecznego, potem przeliczyć je w odpowiedniej skali a następnie ten Układ narysować.Problem był, bo Jowisz wyszedł im o średnicy 42 cm, ale sobie poradzili.Oczywiście robili to na kilku lekcjach.
Osłupiałam też, kiedy na lekcji geografii w 7 klasie musieli dwójkami udać się do jakiegoś pobliskiego miasteczka - były różne dla różnych osób, w promieniu 30 km.
Dzieci musiały sobie kupić bilety na autobus lub pociąg - szkoła oczywiście zwracała, no i pojechać i wypełnić ankietę z różnego rodzaju pytaniami.
Przypominam, że w Polsce nawet jeśli rodzice dadzą karteczkę: Moje dziecko może samo wrócić z kina...to jeżeli coś się stanie i tak szkoła odpowiada.
Obaj mieli też coś w rodzaju praktyk robotniczo- chłopskich.Tzn pracy w supermarkecie.Młodszy wraz z kolegami zarobek przeznaczył na dzieci w Afryce.
To jest świetny pomysł, nie trzeba gadać : ucz się,ucz, bo nauka...
Tydzień wykładania chemii na półki na pewno robi lepiej.
Teraz są już w szkole średniej.Starszy mieszka sam - wybrał sobie szkołę w dużym mieście z angielskim wykładowym i międzynarodową maturą.
Państwo od 18 roku życia wypłaca ok 2000 koron miesięcznie.Od 20 lat - 5000 koron.I tak aż do 28 lat, oczywiście jeśli ktoś się uczy.Piszę około, bo to się waha np. jeżeli uczeń mieszka z rodzicami to mniej.
Uczniowie się zapisują w kolejce do mieszkań - są to pewnego rodzaju akademiki, ale tez zwykłe - małe kawalerki np w lokalach spółdzielczych.Kolejność na liście zależy od wielu czynników, uczniowie wybierają sobie mieszkania w zależnoci od odległosci i ceny.Czynsz ok 1800- 2000 koron, ale większość sobie dorabia.
Np młodszy pracuje w pobliskim supermarkecie parę godzin w poniedziałki i w jedną sobotę w miesiącu.Już, a pracuje od sierpnia zarobił na dobrego laptopa i jeszcze mu zostało.
Martwi się z góry, co będzie jak skończy 18 lat.Bo teraz opłaca się go zatrudniać, potem jego stawka wzrośnie dwukrotnie, ale nie będzie konkurencyjny - przyjdą młodsi i go wygryzą :))
W obu szkołach wnuków są elektroniczne dzienniki i rodzice mogą sprawdzić obecność a nawet spóźnienie na każdej lekcji, no i oczywiście oceny...Horror!! Ale tak i w Polsce bywa.
Wiem, że niewiele z tego można przenieść, ze względu na forsę ,do Polski.ale kilka by się udało.
Np w tak biednym kraju żeby nawet młodsze dziecko nie mogło skorzystac z podręczników brata?? Bo został wybrany inny, albo durne zeszyty ćwiczeń zostały wypełnione?
Albo ten przymus nauczania - z róznych względów dziecko nie chce lub nie może się dalej uczyć - nie, z każdego trzeba zrobić pół -Szymborską i całego Einsteina.Nie chce, niech spływa np w wieku 16 lat.
Tak samo nie rozumiem - dziecko 14 letnie może się włoczyć samo po galeriach, ale powrót do domu po 5 lekcjach - kiedy w planie jest 6 - niemożliwy!
Z tego też powodu boiska i sale gimnastyczne są zamknięte na głucho lub wynajmowane obcym - bo szkoły nie stać na opłacenie " pilnującego" nauczyciela i płacenie odszkodowań. Itd itp
Ufka we własnej osobie :)
Skąd czytacie
A tyle czyta teraz :)
/
" />
Złota myśl RRK
PSL nie musi - PSL CHCE! Nie opuszcza się zwycięzcy - co najwyżej można się z nim targować i więcej uzyskać. A co ma PiS do zaoferowania PSL? Swoją nędzną koalicję z SLD? Odpowiedz sobie sama - czy lepiej dzielić łupy na trzy, czy na dwa?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości