Wiatr zmienny

Wczoraj niby napisałam "Ostatnie pożegnanie" czym przyprawiłam Voit o stan przedzawałowy, ale tak naprawdę wyjeżdżam w sobotę rano.

Nawet myślałam o tekście w rodzaju "Odwagi.panie Waldku!", ale po głosowaniach w sprawie członków RPP mi przeszło.

Głosowanie w sprawie Kempy i Wassermanna to po prostu dubelt w pełnym tego słowa znaczeniu.

Donald nam 18 mln, to my poprzemy PIS....a przy okazji pokażemy, że jesteśmy przyzwoici.

Ale już w sprawach objętych umową koalicyjną (?) nie brykamy...

Może i dobrze - teoretycznie możliwe konstruktywne wotum nieufności, ale po co? Aby ułatwić życie Donaldowi przed wyborami? Bo dla nas nic się nie zmieni...Czego nie może zrobić Pawlak dla Polski jako wicepremier co mógłby zrobić jako premier? Chyba nic...Za to jako premier wprowadzi jeszcze więcej krewnych i znajomych króliczka w ramach polityki prorodzinnej PSL.

A skąd tytuł?

Już wyjaśniam.Większość nazywa Tuska następnym po Kwaśniewskim teflonowym politykiem.

A ja specjalnie zostałam jeszcze chwilę przed telewizorem, aby wysłuchać jego konferencji prasowej.

I zaczęłam szczerze współczuć dziennikarzom.

Zero, null...zdania płynące gładko, uśmiechy i nie ma co chwycić.Pytania konkretne, ale odpowiedzi to śmiecie porwane podmuchem wiatru, a ten wiatr wieje raz w tym, za chwilę w innym kierunku...Niektórzy mają kiepski wzrok i myślą, że to fruwają banknoty - czasami uda im się złapać, po kilku dniach widzą, że fakt, nawet banknot, ale to tylko udany wyrób kserokopiarki... w sklepie nie można nim zapłacić.Długoterminowej lokaty też z nich nie będzie