Mam pracę dla Rosoła!

Oglądam Komisję i jak zwykle parę słów na gorąco.Wiele przerw, więc nie wiem jak długo będę mogła patrzeć.

Na poczatku jak zwykle - jazda po Kamińskim.
Potem na szczęście nie było mowy o ratowaniu budźetu państwa, bo przecież pan Rosół nie zna się na dopłatach, a w ogóle sprawa należy do Ministerstwa Finansów, więc o so chodzi?

Za to pan Marcin Rosół wyrasta na spolegliwego urzędnika, który radby nieba przychylicćobywatelom.

Wygląda na to, że tylko obywatelom z nazwiskiem Sobiesiak, ale nie bądźmy niesprawiedliwi.Od czegoś trzeba zacząć.

A to interesuje się sprawą wyciągu w Zieleńcu - sądzi bowiem, że to w jego Ministerstwie doszło do zaniedbań, ale nie, a więc biegnie do Ministerstwa Środowiska i przesyła stosowny faks, oczywiście nie zapoznając się z jego treścią, bo i po co.

Podobnie chyba nie zapoznał się z treścią swojego mejla, wysłanego w sprawie rekomendacji pani M.Sobiesiak.

Ale jak w końcu się zapoznał, to i nas zapoznał z definicją słowa " rekomendacja".

Jest to bardzo intersujący trop, może ktoś znajdzie hasło" hak" w słowniku, na pewno ma wiele znaczeń i można będzie z jednego z nich skorzystać.

Jeżeli Giertych mówi o" hakach" to nie należy się  z nim spierać, po prostu Kaczyński użył słowa "hak" w innym znaczeniu słownikowym - chciał holować przy pomocy tego haka członków opozycji do następnych wyborów:))

A co z tytułem?

Uważam, że faktycznie tak obiecujący, młody (31 lat) człowiek nie powinien się zmarnować.

 Komisja Przyjazne Państwo posła Palikota nie wypaliła, co przyznał sam Premier - ma zamiar powołać ministra czy sekretarza d/s deregulacji, mam pomysł.

Pan Rosół mógłby kształcić urzęników samorządowych jak ułatwiać życie petentom.

Pan Chlebowski i Drzewiecki - to samo, ale na szczeblu rządowym.

Bo przecież żal, aby tacy altruiści się marnowali!