Nie chciałam pisać tego tekstu, kiedy trwała burza nad senatorem Romaszewskim, bo nie chciałam być źle odczytana.
Ale teraz, kiedy wyciąga się bohaterskiego Frasyniuka juz milczeć nie chcę i nie mogę.
Tydzień temu był u nas w Danii Ksiądz - w ramach kolędy.
Wiedziałam, że jest z rodziny Kęcików - syn słynnych działaczy z Solidarności Rolników Indywidualnych.
Nie chciałam rozmowy przy kolacji zakłócać polityką, ale sam Ksiądz mnie sprowokował - mówiąc o mocnej herbacie, że jeszcze mocniejszą nauczyła się pić jego Matka w więzieniu.
Zapytałam, czy chodzi o inetrnowanie? Nie - chodziło o wcześniejszy wyrok, pani Marzena Kęcik działała w Ruchu - tak, w tym samym Ruchu, gdzie Niesiołowski.I w tym samym procesie została skazana.
Poczytajcie sami, podaję za Wikipedią:
Marzena Górszczyk-Kęcik (ur. 4 lutego 1945 w Teheranie, zm. 18 lipca 1999 w Warszawie) – polska działaczka społeczna, uczestniczka opozycji demokratycznej w PRL.
Córka działaczy ludowych Wandy Ferens i Mikołaja Jerzego Górszczyka, którzy działali na marginesie oficjalnego życia politycznego PRL. Ukończyła polonistykę i etnografię na Uniwersytecie Warszawskim. Po studiach pracowała w Polskiej Akademii Nauk, w zespole dialektologicznego słownika Warmii i Mazur.
Pod koniec lat 60. rozpoczęła działalność w radykalnej organizacji antykomunistycznej Ruch. Tu poznała swojego przyszłego męża, Wiesława Kęcika. Po rozbiciu organizacji przez Służbę Bezpieczeństwa trafiła na półtora roku do więzienia.
Od 1976 współpracowała z Komitetem Obrony Robotników (KOR). Zorganizowała również i prowadziła Uniwersytet Ludowy w Zbroszy Dużej, szkolący działających na wsi instruktorów oświatowo-kulturalnych.
Od kwietnia 1979 współredagowała „Placówkę”, ukazujące się w drugim obiegu pismo dla wsi, tworzone m.in. przez działaczy chłopskich skupionych w komitetach samoobrony chłopskiej. W czerwcu weszła w skład stworzonego przez środowisko KSS KOR Ośrodka Myśli Ludowej. Od 1980 r. wspólnie z mężem wydawała „Solidarność wiejską” - pismo Rolników Indywidualnych., w 1981 r. stworzyła Niezależne Wydawnictwo Chłopskie. Jej dom przy ul. Gimnastycznej w Warszawie był ogólnopolskim punktem kontaktowym tworzącej się Solidarności Rolników Indywidualnych.
Internowana po wprowadzeniu stanu wojennego, w 1985 wyjechała do Szwecji. W czasie emigracji organizowała pomoc dla kraju – przy jej udziale powstała w Polsce Fundacja Aktywnej Rehabilitacji.
Po powrocie do Polski w 1991, na prośbę arcybiskupa Ignacego Tokarczuka współtworzyła ośrodek pojednania polsko-ukraińskiego w Jarosławiu. Założyła także Towarzystwo Umiejętności Społecznych imienia św. Rafała Kalinowskiego. W jego ramach, w porozumieniu z biskupem Romanem Andrzejewskim, krajowym duszpasterzem rolników, zaprojektowała modelowy Uniwersytet Ludowy - roczną szkołę z internatem, kształcącą liderów społecznych dla środowisk wiejskich.
W 2006 pośmiertnie odznaczona Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Specjalnie podaję cały wpis, nie link, bo naprawdę, całe życie pani Marzeny jest piękne!
Męża poznała w więzieniu, też był działaczem Ruchu.
Potem - ewenement - z powodu sąsiada Kiszczaka siedziała z mężem w jednej celi razem z mężem - w czasie internowania.
Dzisiaj jeden z synów jest właśnie księdzem, inny, młodszy, działa w Polsce m.innymi udziela się w organizacjach popierających Białorusinów - pewnie Tatarstan go zna.Buduje domy dla potrzebujących - zbyt biednych, aby wziąc kredyt z banku, zbyt bogatych, aby dostać mieszkanie komunalne.
To są cisi bohaterowie!
Bo pani Marzena już nie zyje, ale zyje jej mąż.
Nie brylują w sejmie, w senacie, nie są związani z żadną opcją polityczną.
Bo Mr off zarzucił, że wszyscy "wielcy" są po stronie Platformy!
Powinien raczej powiedzieć - wszyscy głośni...
Powiem jedno - ja też ICH podziwiałam.
Wałęsę,Frasyniuka, Piniora,Lisa, Bujaka,Romaszewskiego, Onyszkiewicza... można by wymieniać wielu.
Dzisiaj tym większe rozczarowanie niektórymi z nich.
Żeby śmieszniej, przed stanem wojennym niezbyt lubiłam "młodego" Bujaka.
Po roku 1989 czułam do niego złość - "Przepraszam za Solidarność", licytacja legitymacji itp.
Teraz czuję pewnego rodzaju szacunek...
A do innych?
Tylko bezgraniczne zdziwienie.
Bo gdyby wszystko można wytłumaczyć agenturalnością to byłoby łatwiej.
Ale nie przesadzajmy, nie wszyscy byli...
JAK można tak się zmienić????
Jak można sobie w oczy spojrzeć w lustrze??
Widocznie można...
Ufka we własnej osobie :)
Skąd czytacie
A tyle czyta teraz :)
/
" />
Złota myśl RRK
PSL nie musi - PSL CHCE! Nie opuszcza się zwycięzcy - co najwyżej można się z nim targować i więcej uzyskać. A co ma PiS do zaoferowania PSL? Swoją nędzną koalicję z SLD? Odpowiedz sobie sama - czy lepiej dzielić łupy na trzy, czy na dwa?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka