Najważniejszy problem Polski

   Od godziny 13 w niedzielę już wiadomo, co jest najważniejszym problemem Polski i Polaków.

In vitro!

Ponieważ do ogłoszenia wyników trzeba czymś ludożerkę zająć wykorzystuje się temat do zdarcia.

W kuchni miałam nastawiony radio ( słuchałam rano jako prawidłowy Jarząbek Gospodarza, nie przestawiłam) TOK FM.

A tam rozmowa nie bardzo wiem kogo z kim ( tzn chyba poseł Kamiński , ktoś z PO, jeszcze ktoś inny) o Komorowskim ale przede wszystkim o in vitro.Padło zdanie - właśnie Komorowski w Szczecinie tłumaczy się...Włączyłam telewizor - faktycznie,Komorowski i in vitro.

Nie powiem, żebym specjalnie się martwiła - to PISowcom wyrywano i wyrywa się jedno zdanie i młóci przez miesiące.Niech Komorowski posmakuje tej potrawy.

Tak samo, aby nikt mi nie zarzucał "pod kreską" nie chodzi mi o problem in vitro - to faktycznie dla wielu problem psychiczny, etyczny, w końcu finansowy.

I o ten finansowy mi chodzi.

Bo w radiu padło takie zdanie - Skąd brać pieniądze?? No przecież można zabrać CBA, IPNowi, Kościołowi...

A ja mam taki pomysł.

Pan Prezydent ma pieniądze na kancelarię, z tych pieniędzy m.innymi wspierał zabytki Krakowa ( pisano - nie robi łaski).

Gdyby tak diety poselskie podzielić na dwie części -broń Boże nie podwyższać!

Tę część powiedzmy ruchomą można by przeznaczyć na jakiś cel.

I kto by chciał, mógłby przeznaczyć na in vitro., bo łatwo zabierac komuś, trudniej sobie.

No wiem, pomarzyć dobra rzecz:))

Ale pomyślcie, jak fajnie byłoby sprawdzać jak głosowali posłowie a jak "rozdawali" pieniądze.Własne, nie nasze!