Ja tak jak reszta - wpieniłam się telekonferencją rosyjską i napisałam głupi tekst. Nie mam pojęcia po co, bo przecież to pasuje do mojego puzzla. Jeszcze jeden kawałek włożony w odpowiednie miejsce.
Nie było łatwo - każdy wie, najłatwiej ułożyć brzegi, trudno niebo, a najtrudniej wodę.
A wodę Premier i jego PRowcy leją gęsto, teraz przestali i to też pasuje do układanki.
Nie chcę cofać się do poprzednich wyborów prezydenckich, do pani Jaruckiej - to chyba inna układanka.
Nie, należy zacząć od tajemnicy - od rezygnacji Tuska z prezydentury. Nie kupuję wyjaśnień typu - Tuskowi spodobało się rządzenie. Popatrzecie na niego - wygląda, nie od dziś, jak zbity pies. Ciekawa jestem ile kilogramów ważył na jesieni 2007 ile teraz.
Przecież jako prezydent mógł mieć wszystko - święty spokój i granie w piłkę nie tylko w czwartek, oglądanie imprez sportowych w telewizji satelitarnej a nawet wyjazdy na niektóre z nich. Partia? A po co mu partia - nawet gdyby stracił nad nią kontrolę to mógł sądzić, że będzie mógł wygrać drugą kadencję. A przecież sam mówi, że ważne jest "tu i teraz". Jak by chciał kogoś przywołać do porządku to zawsze by mu w rękach weto zostało.
A jednak zrezygnował. Dlaczego? I dlaczego jeszcze przed Smoleńskiem zrobił prawybory w PO?
Dlaczego, chociaż jego najwierniejsi wyborcy MWzWM skłaniali się do Radka Sikorskiego wybrał jowialnego myśliwego Bronka? Bo przecież w prawybory w PO nikt nie wierzy - to było słychać widać i czuć - Komorowski został namaszczony na Kandydata.
Była chwila grozy w noc wyborczą z 4 na 5 lipca. Ważyły się losy - czuję, że nie tyle Komorowskiego co Tuska. Gdyby zwyciężył Kaczyński, może jeszcze byłby przydatny. Teraz jest traktowany jak śmieć. I on się nie wychyla.Raz coś próbował bąknąć o Raporcie MAK, został przywołany do porządku. Anodina pokazała Tuskowi, a przy okazji i Polsce, że jesteśmy nikim.
Dziwicie się, że nie chciał wracać z Dolomitów? Po co? On wcześniej jeszcze się łudził, że dadzą mu porządzić na ich warunkach. Albo chociaż odejść z honorem na jakąś posadkę europejską.
A teraz? Mam wrażenie, że Rosjanie zrobili co chcieli. Upokorzyli Tuska, upokorzyli Polaków. Napisałam w życzeniach noworocznych - to będzie Rok Komorowskiego. Mają wszystko - podpisaną umowę gazową, rurę na dnie Bałtyku, swoich ludzi w Warszawie. A tubylcy mogą sobie jakąś autonomię ograniczoną zaprowadzić. Tusk, czy ktoś inny, a co to za różnica? W końcu, przypominam młodym, niepamiętającym - za PRLu też mieliśmy pełny pluralizm - PZPR, ZSL i SD. No i nawet można było nie należeć do żadnej partii, a nawet nie brać udziału w wyborach. Widzicie wielką różnicę? Ja nie...no, chyba na minus. Nie ma Radia Wolna Europa i Głosu Ameryki. A ludzie kupują nie Trybunę Ludu tylko Gazetę Wyborczą i Nie zupełnie dobrowolnie. I jeszcze dobrowolnie można zrezygnować z Polski, tzn wyjechać, nie trzeba porywać w tym celu samolotu. A nawet do niej wrócić.
PS Ciekawa jestem bardzo, czy to wszystko tak w ramach odreagowywania po Wielkiej Smucie czy złoża gazu łupkowego przyspieszyły sprawę.
Ufka we własnej osobie :)
Skąd czytacie
A tyle czyta teraz :)
/
" />
Złota myśl RRK
PSL nie musi - PSL CHCE! Nie opuszcza się zwycięzcy - co najwyżej można się z nim targować i więcej uzyskać. A co ma PiS do zaoferowania PSL? Swoją nędzną koalicję z SLD? Odpowiedz sobie sama - czy lepiej dzielić łupy na trzy, czy na dwa?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka