Więcej państwa w państwie - czy mamy stać bezczynnie ?

Muszę powiedzieć,że jako zwolenniczka PISu nie spodziewałam się wiele po PO. Ale w najśmielszych marzeniach nie posunęłam się tak daleko jak rząd PO-PSL i większość sejmowa. Mogłam wyobrazić sobie szalejący liberalizm,prywatyzacje wszystkiego,co się rusza,kryzys ( wiem,to nie PO,ale przyznacie,lepiej mieć rząd,który ma szczęście,niż ten od pecha ?). Kiedy Tusk mówił o tanim państwie ( loty rejsowymi samolotami,rezygnacja z BORu,ministrowie w autokarze - pamięta to ktoś jeszcze ? ) wiedziałam,że to czysty PR. Ale kiedy było hasło : mniej państwa w państwie - myślałam,że będzie dotrzymane. No bo tak na logikę - najlepiej zepchnąć odpowiedzialność na samorządy a samemu zajmować się sprawami najważniejszymi - jak wreszcie dorżnąć watahy,przechwycić telewizję,kto najlepiej nadaje się na szefa NATO.I jaki następny proces wytoczyć Ziobrze. Przecież w dobie kryzysu przeciętny Polak zaoszczędzi na świetle aby pooglądać TVN24.No,niestety,skutkuje to tym,że po ciemku nie może czytać Gazety Wyborczej,bo dni w zimie krótkie. Niestety i w tej dziedzinie kompletna wtopa - mimo komisji Palikota następne opresje na obywatela praworządnego czyhają . A to audyt cieplny budynków,a to strażak od 18 stycznia.Pozwolenie na budowę zamieniło się tylko nazwą,ale się doskonale miewa. I tak sobie myślę,czy kryzys nie jest dobry na wszystko ? Gazeta już tnie koszty,RPP poszła po rozum do głowy i obniża stopy a nie podwyższa.Przeceny w sklepach już przed świętami,bo wiadomo,po świętach pies z kulawą noga nie przyjdzie.Nieruchomości spadają,ceny ziemi spadają - itd itp Gdybyśmy byli bogaci to moglibyśmy utrzymać jeszcze jednego urzędnika,zapłacić za jeszcze jeden papierek. Ale nie jesteśmy i w najbliższym czasie będziemy jeszcze biedniejsi. Więc proponuję na czas kryzysu coś w rodzaju obywatelskiego nieposłuszeństwa. Ale nie wychodzenie na ulicę,bo wiadomo,z kilku wybitych szyb nic nie wyniknie.A zniszczoną fasadę ministerstwa i tak trzeba będzie odnowić za nasze pieniądze. Nie - wyobrażam sobie to tak. Jakaś niezależna od rządu organizacja ( musi w niej być kilku ekonomistów,prawników,drobnych przedsiębiorców) ogłasza raz na kwartał jaki durny pomysł biurokratów jest na topie. I wszyscy,którzy muszą go realizować totalnie go olewają. Wiem,każdy się będzie bał,że akurat on zostanie nadziany na widelec biurokracji. Więc niestety,trzeba będzie wpłacać jakieś dobrowolne składki,aby prawnicy nas w razie cuś bronili.Albo zapłacono za nas grzywnę. Bo inaczej czarno widzę. Niedługo urzędnicy wyznaczą mi godziny posiłków i ich skład - abym zdrowsza była.Cel jak najbardziej szczytny,oczywiście.Środki na realizację i na utrzymanie kontrolerów będę musiała dostarczyć sama,przecież państwo za wszystko nie może odpowiadać ??? PS Po wczorajszej wypowiedzi Palikota przestaję oglądać TVN24 - konferencje mogę oglądać w TVPInfo.Jak Palikot przyniesie całą świnię ( albo sam się na świnię przemaluje) to i tak wszyscy o tym będą mówić,nie przegapię. Mam niskie ciśnienie,ale wolę sobie je podwyższać kawą,a nie chamem w telewizji