Złota rączka potrzebna od zaraz

Od kilku dni trwa serial telewizyjny pod tytułem:" Jak znaleźć 17 miliardów" Dodaję od siebie - brakujące siedemnaście miliardów - więc szukanie polega tylko na tym u kogo ma brakować więcej. Co dwie,trzy godziny dostajemy meldunki z placu boju,ministrowie jak Pstrowski - dwieście,trzysta procent normy ( nie znającym historii wspomnę,że "Wincenty Pstrowski, górnik ubogi, przekroczył normę, wyciągnął nogi" czego ministrom broń Boże nie życzę). Jak tak dobrze im idzie to może znajdziemy prawdziwe kilka miliardów a nie te nieistniejące. Ale ja już widzę,że to wszystko na nic ! Dziennikarka TVNu relacjonująca wyścig ministrów stała na tle dwóch flag - jedna biało-czerwona,druga unijna. Były powieszone tak jak trzeba,ale między nimi był widoczny kawałek ściany. Dziennikarka nadawała,nadawała,a ja patrzyłam na tę ścianę. Widać było,że farba ( chyba olejna ?) odpada,od spodu wyłaził biały tynk. I tak pomyślałam sobie o czym my mówimy ? Jak możemy domagać się od rządzących,żeby zadbali o państwo,zatrudnili odpowiednich ministrów ( przypominam,że każdy rząd - poza rządami mniejszościowymi - zawsze musiał się szarpać z koalicjantami),kiedy nawet nie potrafią zatrudnić porządnego administratora.Który zwolni jednego z "konserwatorów powierzchni płaskich" i zatrudni jakąś złotą rączkę. Która to rączka weźmie pędzel,puszkę farby i ten kawałek ściany pomaluje...Chyba aż takiego kryzysu nie ma ( w razie cuś farbę podrzucę) i przetargu na pomalowanie metra ściany rozpisywać nie trzeba... PS Właśnie następne "wejście" dziennikarki - tło to samo - pewnie się jeszcze załapiecie przy następnej relacji