fredrock fredrock
73
BLOG

NIE-ROCK dla ROCKMANA

fredrock fredrock Kultura Obserwuj notkę 13

Salon 24 polecił mi mój kolega, www.marcinsurowski.salon24.pl - WCHODZIĆ!

Powiedział, że można tu pisać też o kulturze, więc napiszę swoje zdanie!

W rockowym towarzystwie zauważyłem ostatnio rodzaj "muzycznego szowinizmu", czyli nie uznawanie innej muzyki poza tą. Niektórzy "metale" znieważają nawet muzykę rockową, twierdząc, że dobry kawałek to tylko tzw. "rzeź", gdzie gra mocno przesterowana gitara z pomocą perkucji, basu i wokalu, którego nie można nazwać inaczej, niż "warczeniem". Oczywiście, każdy słucha tego, co mu odpowiada, ale dyskryminacja, czy też wyśmiewanie innych gatunków muzyki jest raczej czymś nie na miejscu, bo o guście nie powinno się rozmawiać. Jednak postanowiłem, jako słuchacz muzyki rockowej, zaprezentować tu wykonawców przedstawiających inny gatunek muzyki, których utwory, mnie osobiście, poruszyły. Może komuś z czytelników również przypadną do gustu.

Zacznijmy od rodzimych wykonawców. Ja na pierwszym miejscu stawiam tutaj Marka Grechutę, moim zdaniem, najlepszego Polskiego artystę obok Czesława Niemena i Tadeusza Nalepy! Na jego pierwszych płytach, które nagrał z zespołem Anawa, słychać naleciałości jazzu i rocka psychodelicznego. Jednak Grechuta to przede wszystkim przedstawiciel poezji śpiewanej. Można powiedzieć, że jest ikoną Polskiej odmiany tego gatunku. Jego teksty do dziś inspirują kolejne pokolenia, a takie piosenki jak "Tyle było dni", czy "Ocalić od zapomnienia", jeszcze długo nie odejdą... w zapomnienie.

Ostatnio zapoznałem się też z paroma piosenkami Jacka Kaczmarskiego, gdyż kilka osób kojarzyło moje kompozycje z jego twórczością. Niezgodzę się jednak z tym, ponieważ daleko mi do klasy tego wielkiego muzyka. Lecz polubiłem tą muzykę, zwłaszcza "Obławę".

Istotnym dla mnie, zagranicznym wykonawcą, prezentującym inną niż rockową muzykę, jest twórca funku, James Brown. "I Feel Good" jest znane chyba wszystkim, zostało użyte do ścieżki dźwiękowej wielu filmów, w tym "Good Morning Vietnam". Polecam również kawałek "Cold Sweat".

Przesłuchałem niedawno utwór Billy Joel'a, "Uptown Girl", hit bodajrze z roku 1983. Nastawia człowieka bardzo pozytywnie na świat. Fajnie to sobie przesłuchać z rana.

Miles Davis to geniusz modern jazzu. Taką muzykę też lubię, uspokaja mnie lepiej niż cokolwiek innego.

Bee Gees to najważniejszy przedstawiciel sceny disco lat 70., muzyki, która często błędnie jest kojarzona z gatunkiem "muzyki" disco polo. Jednak disco to coś zupełnie innego, a świadczy o tym chociażby "Stay'in Alive", z prawie rockowym riffem. Lecz głównie to muzyka łatwa dla ucha, przyjemna, przy której ludzi tańczyli w latach 70., lecz nie jest to postactwo jakim zatruwają teraz młodych ludzi, typu Gosia Andrzejewicz, czy boysband "Boys"...

 

 

 

fredrock
O mnie fredrock

Moje poglądy są chrześcijańsko-demokratyczne (chadecja). Jestem raczej romantykiem niż klasykiem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura