Najnowszy numer gw donosi ze:

Sawicka mogła zostać "odwrócona"

 

Po czym czytamy obszerny artykul w ktorym wszystkie madre glowy PO wypowiadaja sie jak to biedna pani Sawicka zostala urobiona przez sluzby specjalne. Zostala odwrocona czyli przeszla na strone agentury wroga ( w tym momencie to chyba PIS ) Po czym wydzwaniala do roznych slawetnych POlitykow i probowala ich umowic ze soba na spotkanie owego feralnego dnia kiedy to zakochana do granic mozliwosci wziela w lape. Dzwonila do Julki Pitery, Marka Biernackiego, Jarusia Walesy ale juz do samego Grzesia Schetyny nie co on sam skomentowal:

"Sądzę, że była prowadzona przez CBA, by złapać w sieć kogoś z nas". Jego Sawicka nie szukała. - Od półtora roku mieliśmy ciche dni - mówi Schetyna. - Może to mnie uratowało?

W calej tej operze mydlanej ciekawi mnie jeden fakt. Jak to mozliwe skoro Sawicka pracowala dla tych zlych i nie udalo sie jej namowic nikogo innego z PO na przyjscie sama wziela ster w swoje rece poszla i sie skompromitowala? Jakim tzreba byc niedouczonym "szpiegiem" bo na miano 007 ta pani raczej nie zasluzy. Jaki sens miala wtedy akcja jej zatrzymania skoro chcieli pociagnac innych? Ostatnim pytaniem jest to dlaczego dzwonila do nich byc moze "krecili jakies lody" a teraz odwracaja kota ogonem bo lepiej powiedziec ludziom wczesniej ze to bylo uknute niz w trakcie procesu tlumaczyc sie czemu dzwonila...