N.Maliszewski, piramidalne sondaże i plagi egipskie.

Ach, jak ja uwielbiam Pana wpisy. Świat byłby smutniejszy bez nich. Niedobór melatoniny, grypowa pogoda - a tu człowiek otworzy blog Pana Norberta i już weselej. I od razu "żyje się lepiej" i stopa życiowa wzrasta. Są ręce, które leczą (bioenergoterapeuta Sławek Nowak) i są...słowa, które leczą (Sławomir Nowak, Norbert Maliszewski) ;). I Pan Tusk wydaje się inny, taki jakiś mądrzejszy, zgoła nie kontrowersyjny. Co najwyżej muszący popracować nad komunikacją. Poprawić "sposób komunikacji". Jak niewiele trzeba do szczęścia. S.Nowak zainstaluje komunikator (GG oraz w wersji dla MWZWM - ICQ) i zacznie osobiście pocieszać Polaków, przekonywać. Co tam jakieś problemy z komunikacją w wieku P.R.-u i cywilizacji informatycznej. Pomożemy! Nasi przywódcy pokonają te drobne trudności. Dotrą do każdego. My tylko przygotujemy otwarte głowy. Położymy je pod gilotynę kojących słów Pana Norberta. I będzie dobrze. Tak dobrze, jak nie było od 20 lat. Niech żyje nasz faraon Tusek Amon!

Stanisław Lem nie żyje a tu patrz człowieku, w dziedzinie science fiction jednak coś się dzieje. Powstają wprawdzie nie nowe dzieła, ale chociaż konspekty takowych: "Późniejsza mowa obronna premiera w sejmie była znacznie lepsza. "
Jakoś tak raźniej na duszy się robi ;). Ogólny obraz budujący, potrzebne tylko małe, doszlifowujące korekty końcowe. Jak to w dziele każdego wielkiego mistrza. Wprawdzie mamy coś takiego jak "arogancja" Pana Tuska, ale któż jest bez wad. Czyż nie staje się przez to bardziej ludzki ten nasz przepracowany Premier? Aż łezka się w oku kręci, że ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś... Niełatwe jest życie ludzi służących narodowi. Wypruwających sobie żyły, aby obywatelom żyło się lepiej, najlepiej od 20 lat.

Pan Norbert wziął na warsztat wyniki sondażowe na temat poparcia dla partii i poziomu życia. PO spadło z 54% na 38%. Łojo-joj! Ach, cóż za pech, że Donalda skrytykował Grzech. Łojo-joj, joj, joj! A skąd tam było te 54%? Ach skąd, ach skąd, ach skąd? A PIS w miejscu. No popatrz Pan, no no no...Dobrze im tak.  A SLD jak wystrzeliło? Jak szampan, jak Gagarin. I będzie rosło, nie łudźcie się wstrętni pis-owcy, że jak Donaldowi klapnie, to wam wzrośnie! Takiego wała! Jak politologia cała.
Teraz Pan Norbert siegnął po drugi sondaż, zgodnie z którym Polakom za rządów Tuska żyje się najlepiej i to niemal wszystkim i to najwyraźniej od 20 lat. Zaczął tańczyć wokół stołu. Yes, yees, yeees!
Nagle Panu Norbertowi przyszła straszna myśl: A może właśnie po to wtedy było 54%, żeby w razie czego można było odjąć i nadal...prowadzić w tej naszej kochanej Formule Pierwszej Z Archiwum X? A może - nie daj boże - i PO i PIS mają aktualnie elektorat w granicach 25-35% a SLD w granicach 10%? Naszego proroka oblał zimny pot... Ręce zaczęły drżeć, na koniec każdej myśli wróciło sakramentalne "tak?". A może ten sondaż o poziomie życia to zwykła reakcja tabunów lemingów, na to, że dziś sprzęt AGD RTV kosztuje relatywnie mniej niż 5 lat temu? Może słysząc pytanie o to, czy żyje się dobrze, leming skojarzył, że 10 lat temu plazma kosztowała kilka razy więcej niż dziś? Może pytanie o to, czy żyje się lepiej, proste umysły prostych ludzi zrozumiały, jako odwołanie się do hasła programowego ich kochanej partii: Aby żyło się lepiej? I nie chcieli zawieść swojej dobrodziejki. Bo jakżeby tak? Być niewdzięcznym?
Z góry rozległ się tubalny głos: Ach, ty naiwny, w co ty wierzysz? W sondaże? W te świece dymne i czerwone płachty na byka? W tych elektroniczynych pastuchów? Zbudź się Norbecie, póki czas, zbudź... I Norbert obudził się z niewymownego koszmaru. Spojrzał na stolik - są, sondaże leżały. Ułożone w gromadki wg procentów. Niczym podwaliny wszechświata. Jak żółw w oceanie i słonie na jego grzbiecie podpierające ziemię. Odetchnął. Świat wrócił w pewne, znane koleiny. Ufff!

Ja tak lubię "Pana Norberta, tak?" I dlatego trochę mi go szkoda. Wyobraźmy sobie, że zniknęło coś takiego jak sondaże. I co wtedy z Panem Norbertem? Traci grunt, traci busolę. Czuje się jak niewidomy, któremu banda huliganów wyrwała białą laskę. Rzuca nim od krawężnika do krawężnika, szumi w głowie, myśli się mieszają, do oczu zagląda strach...nieprzewidywalności. A przecież Kapłanka Mar-Ger Kidaw-Bon przysięgała, że po wyborze na nadzorcę niewolników Brona Khomor-Ow świat odzyska utraconą za sprawą dzikich Piksosów - przewidywalność. Bogowie przerwą polowania, biesiady i wyjdą z przygranicznych mateczników na światło dzienne udzielać audiencji. Ludzie na powrót zaczną im oraz herosom transformacji intonować hymny i składać hojne ofiary. Tak miało być pięknie a tu - zniknęły sondaże. Niebo i ziemię pokryła ciemność, jakby samą tarczę słoneczną przykrył jakiś złowrogi cień Niewiadomego. Jakby...wszystko mogło się zdarzyć... A Norbert tak chciałby stanąć na stałym gruncie, poanalizować, tak go myśli swędzą, tak chciałby jakiś hymn ułożyć ku czci władzcy i jego imperium, a tu nie ma czego rozbierać. Tak chciałby poprzewidywać, a tu nie ma na czym się oprzeć. Ciężki los politologów. Naszych przewodników na dobre i na złe, na naszej wspólnej, w naszym "P" jak polityka, wśród naszych Klanów, tak?

26 czerwca 2005. Włodzimierz Cimoszewicz kilka tygodni wcześniej ogłosił, że nie będzie startować w wyborach prezydenckich. Mimo to firma Pentor ogłasza wyniki sondażu, według którego... kandydat lewicy cieszy się 22-procentowym poparciem. Dwa dni później Cimoszewicz ogłasza: przekonały go "liczne głosy rodaków". Choć jest człowiekiem skromnym i niepchającym się na stanowiska, to jednak wystartuje.

9 sierpnia 2005. GfK Polonia ogłasza wynik badania, z którego wynika, że nagle mocno skoczyło w górę poparcie Donalda Tuska, który w ciągu trzech tygodni awansować miał z piątego na pierwsze miejsce w sondażu. W lipcu popierało go 8 proc. Polaków i socjologowie nie dawali mu szans na wejście do drugiej tury. Teraz ma mieć aż 24 proc.

15 września 2005. Po wycofaniu się Cimoszewicza PBS ogłasza zrobiony dla "Gazety Wyborczej" sondaż, z którego wynika, że Tusk jest już bliski zwycięstwa w pierwszej turze. Ma mieć poparcie 49 proc. wyborców. Lech Kaczyński nie ma nawet połowy tego – popiera go 22 proc. Z badań PBS ma wynikać, że po wycofaniu się Cimoszewicza może on zyskać całe... 2 proc. Jeszcze dalej idzie "Rzeczpospolita", która ogłasza, że lidera PO popiera 51 proc.

Jeśli wierzyć PBS-owi, Tusk pozyskiwał wyborców w szaleńczym wręcz tempie – w połowie lipca popierało go zaledwie 8 proc., w połowie września – blisko połowa.

W jakich ośrodkach Tusk i Cimoszewicz uzyskali zaskakująco wysokie poparcie? Tusk znakomite wyniki miał w PBS. Prezesem zarządu. PBS-DGA jest Krzysztof Koczurowski, jeden z założycieli KLD...
Prezesem Zarządu Pentor Research International jest dr Eugeniusz Śmiłowski, publicysta związanego z ZSMP pisma "Pokolenia", w którym opublikował artykuł "Młodzież–partia–społeczeństwo".

I tu mamy, drogi Watsonie rozwiązanie zagadki...

Ale Pan Norbert nie z tych, co węszą nieprawości. Pan Norbert emanuje zaufaniem do ludzi. Zwłaszcza ufa tym, co są najwyżej. Jeśli ktoś zaszedł tak wysoko, to jest godny zaufania. Jeśli godny zaufania, to trzeba mu ufać. Takich procesów umysłowych w chwilach wolnych od pracy naukowej dokonuje Pan Norbert. Po dokonaniu procesu umysłowego Pan Norbert uśmiecha się sam do siebie: Świat jest taki logiczny, taki prosty i zrozumiały - aż chce się żyć... My ufamy im, oni dzień i noc myślą  o nas. Przed snem Pan Norbert, w łóżku przy nocnej lampce przegląda wydruki sondaży, które dają mu siły do życia: Czy gen.Jaruzelski jest zdrajcą? 85% dorosłych Polaków mówi - TAK. Czy uważasz, że w Smoleńsku miał miejsce zamach? 60% - NIE (trochę nerwowo drgnęła powieka naszemu uczonemu, czemu tylko 60%? Ale będzie dobrze, wszak tendencja jest wzrostowa, uspokoił się "nasz Max Weber"). Czy uważasz, że w Polsce jest jakiś "układ"? 70% - NIE. Twarz Pana Norberta promienieje. Powoli skrada się sen. Nasz analityk pogrąża się w ramionach Morfeusza. Sondaże mówią, że lepiej brać na sen...sondaże niż relanium. Amen. Faraon Tusek Amon i jego skryba-nadzorca  Nor-Ber Mali Shew.