WIADOMOŚCI BIEŻĄCE WIADOMOŚCI BIEŻĄCE
134
BLOG

Polak zagłodzony w angielskim szpitalu

WIADOMOŚCI BIEŻĄCE WIADOMOŚCI BIEŻĄCE Społeczeństwo Obserwuj notkę 6

        W ostatnich dniach cała Polska żyła sprawą naszego rodaka, zagłodzonego za zgodą sądu w brytyjskim szpitalu. Pan Sławomir, który trafił do szpitala w Plymouth po zawale serca, został odłączony od odżywiania i nawadniania. Mężczyzna sam oddychał, reagował na bodźce, a na rozpowszechnionym w mediach społecznościowych nagraniu ze szpitala płakał na widok rodziny.

Dlatego byłem oburzony orzeczeniem angielskiego sądu, który przyznał, że chociaż Pan Sławomir nie jest pozbawiony świadomości i może żyć co najmniej kilka lat, to ze względu na brak „istotnej jakości życia” można pozbawić go żywienia. Od tego czasu pacjentowi i jego rodzinie odmawiano nie tylko transportu krewnego do Polski, ale nawet pogłębienia i weryfikacji diagnozy na miejscu w Anglii. I nawet nagrany na wideo płacz Pana Sławomira na widok rodziny, uznany przez polskich neurologów za wyraźny znak poprawy jego stanu, nie zmienił stanowiska angielskiego szpitala i sądu.

W tej, wydawałoby się beznadziejnej, sytuacji rodzina pacjenta i angielscy prawnicy ze specjalizującej się w precedensowych sprawach fundacji Christian Legal Centre zwrócili się o wsparcie do Instytutu Ordo Iuris.

Niezwłocznie uruchomiliśmy wówczas działania Komitetu ds. Praw Osób Niepełnosprawnych Organizacji Narodów Zjednoczonych. Podjęliśmy także współpracę z polskim MSZ, Ministerstwem Sprawiedliwości i prokuraturą. Panu Sławomirowi nadano polski status dyplomatyczny, a Sąd Okręgowy w Warszawie zezwolił na transport medyczny chorego do Ojczyzny. Kolejni lekarze oferowali pomoc w diagnozowaniu i leczeniu. W tydzień sprawą zainteresowaliśmy media i tysiące Polaków, którzy podpisywali się pod specjalną petycją do premiera Wielkiej Brytanii.

Złożyliśmy także wniosek do prokuratury o wyjaśnienie w trybie zagranicznej pomocy prawnej nieprawidłowości związanych z utrudnianiem dostępu do chorego zewnętrznych lekarzy i polskiego konsula. Pomimo pełnej mobilizacji prawników, zaangażowania rodziny i wielu innych osób, nie udało się uratować życia Pana Sławomira, który zmarł we wtorek po południu.

Mam świadomość, że to zapowiedź tego, co niebawem może czekać tysiące Polaków pracujących lub wyjeżdzających poza granice naszego kraju. Dlatego musimy skupić się teraz na tym, żeby ta tragedia nigdy się nie powtórzyła.

Aby upewnić się, że żaden zachowujący świadomość i reagujący na bodźce polski obywatel nie będzie nigdy więcej uśmiercany w zagranicznym szpitalu, musi powstać skuteczny stały mechanizm ochrony rodaków poza granicami ojczyzny. Dlatego eksperci Instytutu Ordo Iuris przedstawią polskiemu rządowi konkretne propozycje rozwiązań. Chcemy, by system międzyrządowych, technicznych porozumień zapewnił możliwość przetransportowania polskiego obywatela do kraju, gdy zagraniczna służba zdrowia nie będzie chciała podjąć się ratowania jego życia. Taki techniczny mechanizm powinien być akceptowalny dla zagranicznych partnerów, których chroniłby przed powtórką uciążliwych sporów i międzynarodowych zarzutów. Memorandum opisujące założenia takich rozwiązań trafi do polskiego Ministerstwa Sprawiedliwości, Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Ministerstwa Zdrowia. Przygotujemy także petycję wzywającą rząd do przyjęcia naszej propozycji lub uregulowania tej kwestii w inny, analogiczny sposób.

Wierzę, że dzięki naszemu wspólnemu zaangażowaniu można w systemowy sposób zabezpieczyć los Polaków wyjeżdżających do pracy, czy po prostu w celach turystycznych, do krajów o niższym standardzie ochrony życia, kierujących się utylitarystyczną ideologią pozbywania się ludzi, którzy są uznawani za niepotrzebnych.

Jednak Instytut Ordo Iuris regularnie interweniuje także w polskich szpitalach. Nasi eksperci i prawnicy pomagają chociażby w przypadkach konfliktu pomiędzy rodziną a szpitalem na tle stwierdzenia „śmierci mózgu” pacjenta. Dotychczasowe interwencje pozwalały między innymi zapewnić rodzinie pełną informację o stanie zdrowia pacjenta, dać możliwość zewnętrznej, niezależnej diagnozy lekarskiej czy nawet przedłużyć czas potrzebny na pożegnanie się z bliskim.

W mijającym roku interweniowaliśmy też w związku z reorganizacją służby zdrowia na czas pandemii. Nasi eksperci bronili prawa rodziców do bliskości z ich nowonarodzonymi dziećmi w szpitalach w Łodzi i w Zabrzu oraz reagowali na motywowane obostrzeniami pandemicznymi ograniczanie dostępu do pacjentów dla szpitalnych kapelanów. W ubiegłym tygodniu opublikowaliśmy obszerny poradnik dla posługujących w szpitalach księży, w którym przypominamy, że chory zawsze ma prawo do bezpośredniego kontaktu z duchownym swojego wyznania.

W najbliższych tygodniach uruchomimy specjalny program eksperckiego wsparcia dla rodzin, w których doszło do śmierci dziecka w okresie porodu lub przed nim. Coraz częściej docierają do nas informacje o rodzicach, którzy nie mogą znaleźć odpowiedzi na pytanie, czy mogli coś jeszcze zrobić dla swojego dziecka; czy jego śmierć była naturalna, czy też nastąpiła wskutek błędu medycznego. Chcemy pomóc rodzinom w uzyskaniu ekspertyz medycznych i w rozpoznaniu ich sprawy przez Rzecznika Praw Pacjenta.

Nie mam wątpliwości, że wyzwań bioetycznych będzie w najbliższym czasie coraz więcej. Pan Sławomir nie jest pierwszą ofiarą utylitarystycznej ideologii, ograniczającej godność życia ludzkiego do ludzi urodzonych, zdrowych, sprawnych i samodzielnych - nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale też w krajach takich jak Holandia, Belgia czy państwa skandynawskie. Wierzę jednak, że dzięki naszemu zaangażowaniu oraz wsparciu naszych Darczyńców i Przyjaciół zapewnimy naszym rodakom systemowe gwarancje bezpieczeństwa. Zrobimy wszystko, aby tragedie nieludzkiego traktowania już się nie powtórzyły.

image


Polak zagłodzony w angielskim szpitalu

Pan Sławomir trafił do brytyjskiego szpitala w listopadzie w związku z rozległym zawałem serca, w wyniku którego doszło również do niedotlenienia mózgu. Po zaledwie 4 dniach pobytu w szpitalu angielscy lekarze podjęli decyzję o odłączeniu mężczyzny od wszelkiej aparatury medycznej i przygotowaniu go do transplantacji organów. W związku ze sprzeciwem matki i siostry Pana Sławomira lekarze skierowali sprawę do sądu opiekuńczego, który zajmuje się w Wielkiej Brytanii sprawami dotyczącymi osób ubezwłasnowolnionych lub nie mogących samodzielnie podejmować decyzji.

Sąd orzekł zgodnie z rekomendacjami szpitala, że podtrzymywanie życia pacjenta nie jest w jego interesie i zgodził się na odłączenie wszelkiej aparatury medycznej, która to umożliwia. Po realizacji sądowego wyroku okazało się, że mężczyzna – wbrew zapewnieniom lekarzy – oddycha samodzielnie, a rodzina zdecydowała o złożeniu apelacji, której konsekwencją było przywrócenie odżywiania i nawadniania pacjenta. To w wypowiedziach tego sądu odnalazłem szokujące uzasadnienie, od którego zacząłem mój list do Pana, odnoszące się z aprobatą do zagłodzenia rokującego na lata życia człowieka.

W trakcie jednej z wizyt w szpitalu bliscy Pana Sławomira zauważyli, że jego stan znacząco się poprawił i nagrali poruszający film, na którym mężczyzna ma otwarte oczy, reaguje na bodźce i płacze na widok swoich bliskich. Film został opublikowany w mediach społecznościowych. Nawet sąd musiał uznać, że Polak nie jest już w „stanie wegetatywnym”, a w „stanie minimalnej świadomości”.

To dało rodzinie nadzieję na poprawę jego zdrowia, a w ocenie ekspertów powinno prowadzić do dalszej obserwacji i diagnostyki. Co ciekawe, polski lekarz, który jeszcze w listopadzie nie widział szans na poprawę zdrowia chorego, uznał nagranie za dowód pozytywnej zmiany i chciał powtórzyć badania oraz skorygować swą diagnozę. Pomimo tego, że właśnie opinia tego lekarza była wcześniej brana pod uwagę przez brytyjski sąd, szpital nie pozwolił mu na odwiedzenie Pana Sławomira i pogłębione powtórne badanie. Odrzucono także opinię innego neurologa, stwierdzając, że jako ksiądz katolicki i aktywny działacz pro-life nie jest osobą bezstronną. Sąd apelacyjny podtrzymał wówczas decyzję sądu pierwszej instancji, a rodzina zdecydowała o skierowaniu sprawy do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który także odrzucił ich wniosek.

Niezwłocznie po uzyskaniu pełnomocnictw od rodziny chorego, eksperci Instytutu Ordo Iuris zwrócili się do Komitetu ds. Praw Osób Niepełnosprawnych Organizacji Narodów Zjednoczonych, władnego nakazać podtrzymanie nawadniania i odżywiania pacjenta. Art. 10 Konwencji o prawach osób niepełnosprawnych nie różnicuje ochrony życia w zależności od stanu zdrowia lub innych cech danej osoby. Z kolei art. 15 zabrania okrutnego traktowania osób z niepełnosprawnościami, czym bez wątpienia jest zaprzestanie odżywiania i nawadniania, zaś art. 25 podkreśla prawo osób z niepełnosprawnościami do osiągnięcia najwyższego możliwego stanu zdrowia.

I tutaj nie otrzymaliśmy jednak pomocy. Komitet, w pełni świadomy zagrożenia dla Pana Sławomira, postanowił rozpatrywać wniosek w normalnym trybie – co oznaczało miesiące oczekiwania i pewną śmierć głodową pacjenta.

W połowie stycznia z naruszeniem prawa międzynarodowego szpital nie pozwolił na kontakt polskiego konsula z pacjentem. Pomimo not MSZ sytuacja powtórzyła się również po przyznaniu Panu Sławomirowi polskiego statusu dyplomatycznego, co stanowiło rażące naruszenie konwencji wiedeńskiej o stosunkach konsularnych.

Nasi eksperci nie poddawali się jednak w walce o życie Pana Sławomira. Dlatego w ubiegłym tygodniu sprawę nagłośniliśmy w mediach i uruchomiliśmy specjalną petycję do premiera Wielkiej Brytanii, w której apelowaliśmy o umożliwienie przetransportowania naszego rodaka do Polski.

Już po kilku dniach MSZ nadał Panu Sławomirowi status polskiego dyplomaty. W sobotę, w uzgodnieniu z nami, polska prokuratura przystąpiła do intensywnych działań prawnych. Sąd Okręgowy w Warszawie natychmiast ubezwłasnowolnił niezdolnego do samodzielnego działania pacjenta i oddał decyzje w jego sprawie w ręce wyznaczonego opiekuna, zezwalając na transport medyczny chorego do Ojczyzny.

Gotowość do przyjęcia Polaka zadeklarował prof. Wojciech Maksymowicz z polskiej Kliniki Budzik w Olsztynie, zapewniając, że z medycznego punktu widzenia transport chorego nie jest żadnym problemem. Prof. Maksymowicz podkreślał, że do kliniki trafił niedawno znajdujący się w gorszym stanie niż Pan Sławomir Polak z Holandii pozostający w śpiączce. Pacjent szpitala w Plymouth nie był nawet podłączony do respiratora. Wcześniej Minister Zdrowia Adam Niedzielski stwierdził, że mężczyzna mógłby być przetransportowany do szpitala MSWiA w Warszawie.

Zdając sobie sprawę, że te kroki mogą nie przynieść oczekiwanego efektu, podejmowaliśmy także inne działania prawne. We wtorek złożyliśmy ponowny wniosek o wstrzymanie decyzji brytyjskiego sądu do Komitetu ds. Praw Osób Niepełnosprawnych ONZ. Motywowaliśmy go poprawą stanu zdrowia neurologicznego Pana Sławomira, co potwierdzały załączone ekspertyzy lekarskie i nagrania. Skierowaliśmy też do prokuratury wniosek o wyjaśnienie w trybie zagranicznej pomocy prawnej nieprawidłowości związanych z utrudnianiem dostępu do chorego zewnętrznych lekarzy i polskiego konsula. Działania te same w sobie stanowiły bowiem naruszenie prawa, a mogą stanowić wybieg służący ukryciu dużo poważniejszych uchybień.

Na wszystkich etapach tych starań o ocalenie Polaka ściśle współpracowaliśmy z jego rodziną, zaprzyjaźnionymi od lat prawnikami z brytyjskiej fundacji Christian Legal Centre oraz Ministerstwem Spraw Zagranicznych i Ministerstwem Sprawiedliwości.

Dzisiaj musimy skupić się na tym, by podobna tragedia już nigdy się nie powtórzyła; by żaden Polak nie padł już ofiarą sądowej znieczulicy legalizującej głodzenie chorych pacjentów.


Tworzymy skuteczny system ochrony Polaków za granicą

Sprawa Pana Sławomira dobitnie ukazuje utylitarystyczną mentalność wielu lekarzy i sędziów w krajach Zachodniej Europy. Podobne dramaty przeżywali już bliscy Alfiego Evansa, w którego obronie stawał nawet Papież Franciszek i prezydent Donald Trump, czy zagłodzonego francuskiego pielęgniarza Vincenta Lamberta. Sprawa dotyczy generalnego sporu o kształt naszej cywilizacji i dylematów etycznych, które nie są dotąd uregulowane na poziomie prawa międzynarodowego, ani jednoznacznie sformułowane w prawodawstwach krajowych. W wielu państwach Europy wyznaje się filozofię mówiącą, że życie ludzkie ma wartość jedynie wtedy, gdy może być „użyteczne”. Konsekwencją takiego myślenia jest przerażająca wręcz wizja eliminowania ludzi chorych. Nie mamy oczywiście żadnego wpływu na prawodawstwo w innych krajach, ale musimy stanąć w obronie naszych rodaków, którzy coraz częściej będą się zderzać z tą szokującą mentalnością.

Dlatego nasi prawnicy pracują nad memorandum, które trafi do Ministerstwa Sprawiedliwości, Ministerstwa Zdrowia i Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Zwracamy w nim uwagę na wynikającą wprost z Konstytucji RP potrzebę ochrony Polaków przebywających poza granicami kraju i przedstawiamy konkretne propozycje rozwiązań sytuacji, w których polskim obywatelom grozi eutanazja, zaniechanie terapii, odżywiania i wszelkie inne działania, których celem byłoby ustanie funkcji życiowych pacjenta.

Dla ochrony naszych rodaków proponujemy zawarcie bilateralnych umów z naszymi partnerami zagranicznymi lub wystąpienie przez polski rząd z inicjatywą międzynarodowego porozumienia o charakterze wielostronnym. W tak skonstruowanej umowie międzynarodowej powinny się znaleźć gwarancje, pozwalające polskiemu konsulowi na wyznaczenie zewnętrznego lekarza, który miałby możliwość przeprowadzenia niezależnej diagnozy oraz prawnika, który oceniałby, czy w swojej ojczyźnie pacjent mógłby liczyć na pełniejszą prawną ochronę życia i zdrowia. W efekcie korzystnej dla pacjenta opinii szpital, w którym znajduje się polski obywatel, miałby obowiązek dalszego świadczenia opieki do czasu transportu chorego do ojczyzny.

Taki mechanizm, realizujący uznane wśród praw człowieka prawo do najwyższej jakości opieki medycznej, powinien być przyjęty pozytywnie przez zagraniczne szpitale i lekarzy, którzy będą mieli jasną procedurę działania i nie będą musieli samodzielnie rozwiązywać problemów etycznych, w których prawodawstwo ich krajów nie zapewnia wsparcia.

Jestem przekonany, że aby uniknąć ponawiających się skandalicznych naruszeń praw naszych rodaków w krajach o niższym standardzie ochrony życia, takie porozumienia muszą stać się ważnym zadaniem polskiej dyplomacji. To rozwiązanie, które na lata zabezpieczy miliony Polaków mieszkających i pracujących a także po prostu podróżujących po Europie.


adw. Jerzy Kwaśniewski

Prezes Instytutu na rzecz Kultury Prawnej ORDO IURIS

niezależny portal prasowy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo