Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski
148
BLOG

Last things (o karze śmierci)

Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski Polityka Obserwuj notkę 78

Sprawa kary śmierci powraca regularnie do debaty publicznej. Powiem od razu co o tym myślę, a skrótowość tej deklaracji uzasadniam prostym faktem, że w przeszłości wiele już na ten temat pisałem, więc kto chce, niech sobie znajdzie. Moja odpowiedź jest taka sama, jak streszczenie kazania pewnego pastora, dokonane przez słynnego z małomówności Abrahama Lincolna. Gdy jego żona, która akurat z powodu niedyspozycji zdrowotnej nie mogła pójść na mszę, zapytała męża o czym było kazanie, Lincoln odpowiedział „O grzechu”. No dobrze, ale co konkretnie pastor powiedział? – dopytywała się zirytowana małżonka. „Był przeciw” – odrzekł podobno Lincoln.

Otóż ja też jestem przeciw. Karze śmierci. Ale – i tu zaskoczę chyba braci-liberałów, których zresztą tu niewielu – byłbym pewno „za”, gdyby mnie ktoś przekonał, że kara śmierci ma w sposób oczywisty i niepodważalny zbawienny wpływ na zmniejszenie najcięższej przestępczości. Ale ponieważ w znanej mi literaturze taki dowód nigdy nie został przeprowadzony ponad wszelką wątpliwość, zaś na każde badanie uzasadniające odstraszającą funkcję kary śmierci znaleźć można badanie co najmniej równie solidne i przekonywujące, negujące taki wpływ, uważam odrzucenie tej kary za słuszne. Być może szukam, by nie znaleźć – tego nie wykluczam, co przyznaję samokrytycznie. Ale podkreślam, jednoznacznie pozytywne konsekwencje kary śmierci pomogłyby mi w przezwyciężeniu wstrętu do przerywania czyjegoś życia przez panstwo, w aureoli prawa.

Wyznanie to czynię, bo właśnie przeczytałem komentarz Beaty Zubowicz (pozdrowienia, Pani Beato!) w dzisiejszej Rzepie na temat kary śmierci, a konkretniej – wypowiedzi na temat tej kary w ostatnim numerze polskiej edycji periodyku First Things. Jak to często w Rzepie, autorka koncentruje się na religijno-duchowym aspekcie sprawy, i choć relacjonuje opinie dwóch myślicieli – jednego przeciw a drugiego za – to wrażenie mam, że stoi mocno po stronie tego drugiego; proszę sobie zresztą przeczytać i sprawdzić, czy wrażenie moje jest uzasadnione:

 

http://www.rp.pl/artykul/132991.html

Jednak bardziej niż egzegeza sformułowań Pani Beaty interesuje mnie jej streszczenie – z aprobatą, a przynajmniej bez dezaprobaty – następującego poglądu, wyrażonego przez J. Budziszewskiego z Uniwersytetu w Austin:

'„Sprawiedliwość – pisze Budziszewski – jest nieubłagana; zło musi zostać ukarane”. Drugorzędna jest przy tym odstraszająca funkcja kary śmierci. Najważniejsze jest to, że daje ona przestępcy szansę na „przemianę serca”, a zatem – na odkupienie win.'

Otóż muszę powiedzieć, że nie zetknąłem się jeszcze z tak ekscentrycznym poglądem, na dodatek od razu przedstawionym przez Panią Zubowicz jako „banalna prawda”. Banalnie prawdziwe wydaje się Pani Beacie to, że oczekujący na egzekucję bandzior dostał oto unikalną (bo niedostępną przy jakiejkolwiek innej karze – skoro to ma być naczelnym uzasadnieniem „ks-u”) szansę na przemianę serca i odkupienie win. Narzuca tu się pytanie, dlaczego owa przemiana serca ma nastąpić w tak krótkim czasie, a mianowicie między prawomocnym wyrokiem a egzekucją? I od razu drugie pytanie – czy skoro już to serce przestępcy zostało przemienione, to dla chrześcijan, jakimi są niewątpliwie profesor J. Budziszewski i redaktor Beata Zubowicz, nadal uzasadnione jest wykonanie kary śmierci na sercowo przemienionym przestępcy?

Język, jaki użyty tu jest dla uzasadnienia czegoś tak dramatycznego, jak pozbawienie życia w majestacie prawa, osobliwie nie przystaje do tej praktyki: to język religijny, idealistyczny i głęboko uduchowiony. Nie sądzę, by takim właśnie uzasadnieniem należało posługiwać się w debacie publicznej w państwie świeckim. (Uwaga, dla szanownych polemistów: z punktu widzenia prawnego – wolno, ale z punktu widzenia wymogów dyskursu publicznego – nie należy). Warunkiem ewentualnej akceptacji tego argumentu jest bowiem przyjęcie pewnych dogmatów wiary – tu, podtrzymujących przeświadczenie o przemianie serca i odkupieniu win – których nie wszyscy muszą podzielać. To powinny być „last things” w publicznej debacie nad karą śmierci. 

Moje najlepsze wpisy: 1. Rękopis znaleziony w Kabanossie: "Obraz Salonu: sercem gryzę" 2. Trochę plotkarska opowieść o pewnej Damie (taka jak z Vivy lub T 3. Pawłowi Paliwodzie do sztambucha 4. Opowieść nowojorska 5. Sen 6. Książę, Machiavelli i pistolecik 7. Szatani, Biesy i Inni Demoni Pana Premiera 8. Prolegomenon do blogologii (Wykład Jubileuszowy) 9. Wyznania Salonowca 10. Salon Poprawnych 11. Szanowny Panie Rekontra (czyli druga spowiedź solenna, szczera, 12. Rok Niechęci Do Ludzi (mowa jubileuszowa) 13. Manifest tolerała 14. Spowiedź szczera, solenna, sobotnia 15. Anty-anty-polityka 16. Czynaście 17. Prawo i lewo naturalne 18. Król Maciuś I o Unii Europejskiej 19. O kulturze dyskusji 20. Moje obsesje

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (78)

Inne tematy w dziale Polityka