1097

kilometrów policzył mały licznik w samochodzie w ten wyjatkowy łykend. Tyle wystarczyło na podróż TAM

Horka, Prelle, Luise i Drezno Maj 2007

i Z POWROTEM.

Zatrzymam się przy powrocie. Już widzę te rozradowane twarze żulii prawicowej. Nie moi drodzy, muszę was rozczarować - to nie są kawałki komucha. To jest baran w maceracie. „Tymi rencami", przyrządzony przez Artura Nicponia. Prymusiki blogerskie z Salonu napisały już relację - niejedną wersję, do wyboru do koloru. Wszystkie jak gotowe scenariusze filmowe.

Na imprezie Nicponiowej padła myśl, że dałoby się nakręcić film z tego spotkania. Jak widać po relacjach [trzeba poszukać w S24] jak najbardziej. Dorzucę jeszcze parę pomysłów scenariuszowych. Coś literacko-filozoficznego ze szczyptą fanatasy - Tu główną rolę mógłby zagrać Giewomir, Tezeusz ; Kryminał z domieszką politykal- fikszyn - Igła topi Freemana w stawie, Jarecki jako prywatny detektyw- takie skojarzenie , bo chowa buty w takich dziwnych miejscach, ze flaszka w segregatorze to dziecinada; dalej - coś undegrandowego w stylu „Dzikość serca" - tu koniecznie Freeman i Kaśka, może jeszcze szwagier Nicponiowy; Nicpoń „Siedmiu wspaniałych" [Wpisz pomoże a Józek przebrany za bociana na wieżycce] - główny wątek - polowanie z nagonką na krwiożerczych urzędników, burmistrzów, sołtysów, grinpisy - ogólnie komuchów itp; Rybitzki - ha!,film przygodowy z duża dozą humoru [Rybitzki zarobiłby kupę kasy, więcej niż Janda z Kotem, bo wszystkie banki zabiegałby o watek skojarzeniowy użycia karty kredytowej]; Igor J. - może serial dziennikarski? , bo tylko jakieś babskie Magdy M. mamy do oglądania; i wreszcie jakiś solidny, patriotyczny film z Zetorem i Misqotem w roli głównej.
Oczywiście można te wątki w jeden scenariusz wpleść, a Oskara wręczałby sam David Lynch.

10:10, BasiaPisze