Kolejne zamienione ciała, czyli smoleńska tragifarsa

Wiemy na pewno, że Ryszard Kaczorowski nie spoczywał w Świątyni Opatrzności Bożej, a jego ciało jeden z urzędników MSZ pomylił z inną osobą.To zresztą o tyle ciekawe, że gdy przed dwoma laty pytałem ministerstwo o Grzegorza Cyganowskiego, byłego II sekretarza ds. politycznych w Moskwie, który był na płycie lotniska Siewiernyj 10 IV 2010 r., udzielono mi szczątkowych informacji, powołując się na ustawę o danych osobowych i sugerowano, że jest to osoba prywatna. Dzięki takim tłumaczeniom, możemy nigdy nie dowiedzieć się, który urzędnik się pomylił i z jakich powodów. 

RMF FM podało również, że czekają nas jeszcze 2 ekshumacje księży z powodu podmiany ciał, tym razem z winy Rosjan. Ale wniosków rodzin o wykonanie dodatkowych czynności może być więcej. Skoro przynajmniej 6 ciał zostało omyłkowo pochowanych, nikt praktycznie nie ma stuprocentowej pewności, poza rodziną Prezydenta Kaczyńskiego, gdzie leżą szczątki bliskich. Po drugie, prokuratura wojskowa w wyniku ekshumacji wydobywa z ciał, co skandaliczne i niewyobrażalne, dowody rzeczowe. Już wiemy, że podczas poprzednich badań znaleziono w zwłokach nity z poszycia samolotu. Rosjanie zbezcześcili szczątki i szantażują rodziny ofiar drastycznymi zdjęciami zmarłych w Smoleńsku.

Nikt nie odpowiedział za błędy po polskiej stronie - także te po katastrofie, na lotnisku Siewiernyj. Dyplomata, który pomylił się przy identyfikacji Prezydenta Kaczorowskiego, pozostanie zapewne anonimowy.

Tak jak ci urzędnicy MSZ, którzy pozostawili ciało Lecha Kaczyńskiego na pastwę rosyjskich służb w niedzielę, 11 kwietnia. Jedynym człowiekiem, postawionym w stan oskarżenia, był Paweł B., odpowiadający za to podczas Euro 2012 za bezpieczeństwo.