Zakochany w Biblii Zakochany w Biblii
91
BLOG

Objawienie Boże (Wj 19, 16-25)

Zakochany w Biblii Zakochany w Biblii Społeczeństwo Obserwuj notkę 1

Dotarliśmy wreszcie do trzeciego dnia trzeciego miesiąca, to znaczy do dnia, który jest symbolem płodności (odsyłam do trzeciego odcinka wstecz, link). Trzeciego dnia zaczyna się teofania (Boże objawienie), która w całości służy płodności i życiu! Posłuchajmy.

Trzeciego dnia rano rozległy się grzmoty z błyskawicami, a gęsty obłok rozpostarł się nad górą i rozległ się głos potężnej trąby, tak że cały lud przebywający w obozie drżał ze strachu. Mojżesz wyprowadził lud z obozu naprzeciw Boga i ustawił u stóp góry. Góra zaś Synaj była cała spowita dymem, gdyż JHWH zstąpił na nią w ogniu i unosił się z niej dym jak z pieca, i cała góra bardzo się trzęsła. Głos trąby się przeciągał i stawał się coraz donośniejszy. Mojżesz mówił, a Bóg odpowiadał mu wśród gromów. (Wj 19, 16-19) 

Cały lud jest przygotowany, bo jest uświęcony. Rankiem stoi w obozie w postawie gotowości i w oczekiwaniu na dalszy ciąg wydarzeń. Nagle rozlega się głos potężnej trąby (szofar po hebrajsku). Wszyscy drżą ze strachu, bo przecież ten szofar nie jest dmuchany przez ludzi. Dźwięk szofaru to dźwięk przeciągły i pierwotny, bez ozdobników. Nikt nie potrafił określić jego pochodzenia. Do niego nakładał się hałas grzmotów i błyskawic.

Wreszcie rozlega się Boży głos - jak zwykle odbywa się to na środku pustyni, na środku MiDBaR. Pamiętamy, że pustynia jest miejscem, gdzie ogłuszająca cisza pozwala na pojawienie się słowa nie mniej ogłuszającego - odsyłam do naszych komentarzy do trzeciego (link) i szesnastego rozdziału (link): słowo życia pojawia się zawsze w warunkach pustynnych. Pusta przestrzeń staje się pudłem rezonansowym dla głosu Boga, który zapładnia pustynię i umożliwia rozkwit Swojego stworzenia. W Księdze Rodzaju, przy pierwszym opisie stworzenia, stwórcze słowo również zabrzmiało na środku niczego i wzbudziło życie. 

Naturalnym odruchem ludzi jest wycofanie się i schronienie się w obozie, ale Mojżesz wyprowadził lud z obozu do stóp góry, podobnie jak Bóg wyprowadził swój lud z Egiptu, gdzie tam byli również skuleni, ale pod batem katów. Cała historia zbawienia jest opowiadaniem o wyzwoleniu ludzi! 

Boska teofania wygląda przerażająco, lud chce się skulić, ale skoro jest kapłańskim królestwem i narodem świętym, jest powołany do tego, aby stanąć wyprostowany nawet wtedy, kiedy całe stworzenie drży w obliczu Bożej chwały, zaczynając od dymiącej góry. Dzięki włożonej pracy na rzecz uświęcenia, lud Boży może stanąć przed Bogiem, a nawet w głębszym znaczeniu może stanąć “naprzeciw Niego”, jest zaproszony do przymierza, czyli do małżeństwa z Bogiem (odsyłam do odpowiedniego odcinka, link)! 

Targum, czyli swobodne tłumaczenie Biblii na język aramejski, przekłada siedemnasty werset w następujący sposób: 

Wówczas Mojżesz wyprowadził lud z obozu na spotkanie z Szechiną JHWH. Natychmiast Władca świata oderwał górę i ją uniósł w powietrze, a stała się przezroczysta jak kruszyna”. 

Mówiliśmy już o Szechinie (link), można ją porównać do Ducha Świętego. Jeśli chodzi o kruszynę, składa się z półprzezroczystych warstw kamiennych. Takim obrazem tłumacz próbuje oddać niematerialność tej góry, która jest przede wszystkim duchowa, choć nie przestaje być cielesna. 

Tutaj dochodzimy do granic naszych zdolności poznawczych. Tajemnica Bożego objawienia jest tak głęboka, że można ją opisywać tylko ułomnymi obrazami. Tam, gdzie tekst mówi o fizycznym wejściu Mojżesza na górę, należy rozumieć jako duchowe wstąpienie. Na ten mistyczny szlak nie można wejść bez przygotowania, bez treningu. Mojżesz został poddawany takiemu treningowi przez czterdzieści lat (odsyłam do naszej playlisty na temat powołania Mojżesza, link). Przypominam, że Mojżesz został strącony ze szczytu arystokracji egipskiej i zszedł do poziomu pastucha drobnego bydła na pustyni. Właśnie na tej pustyni (MiDBaR) dzięki swojemu uniżeniu Mojżesz stał się zdolny do słuchania życiodajnego Słowa. To Słowo stwórcze i wyzwoleńcze wywyższyło Mojżesza wyżej, niż mógł kiedykolwiek wymarzyć. 

Jeśli Mojżesz może wchodzić na górę to tylko dlatego, że najpierw zszedł na sam dół. Szczyt góry to po hebrajsku RoSz, co oznacza nie tylko szczyt ale również zasadę, początek, źródło. Czyli kiedy Mojżesz wspina się na szczyt, tak naprawdę wznosi się do początku wszystkiego, który jest równocześnie szczytem wszystkiego, jest Alfą i Omegą! 

W dwunastym rozdziale (link) mówiliśmy, że słowo RoSz spotkaliśmy już w pierwszym zdaniu Biblii: BeReSziT BaRa ELoHiM, « Na początku stworzył Bóg! » : rdzeń słowa ReSziT, to RoSz! Czyli tekst nam mówi o tym, że Mojżesz swoją wspinaczkę może potraktować jako wstąpienie do zasady całego stworzenia, do początku i końca, do Alfy i Omegi… Posłuchajmy dalej: 

JHWH zstąpił na górę Synaj, na jej szczyt. I wezwał Mojżesza na szczyt góry, a Mojżesz wstąpił. Pan rzekł do Mojżesza: «Zstąp na dół i surowo napomnij lud, aby się nie zbliżali do JHWH, chcąc Go zobaczyć, gdyż wielu z nich przypłaciłoby to życiem. Także kapłani, którzy mogą kiedy indziej zbliżać się do JHWH, niech się oczyszczą, aby ich JHWH nie pokarał». Wtedy rzekł Mojżesz do JHWH: «Lud nie będzie śmiał podejść do góry Synaj, gdyż zakazałeś mu tego surowo, mówiąc: Oznacz granicę około góry i ogłoś ją świętą». Potem JHWH powiedział do niego: «Idź, zstąp na dół, a potem przyjdź ty i Aaron z tobą. Kapłani i lud nie mogą przejść granicy, aby wstąpić do JHWH, bo by ich ukarał». Mojżesz zszedł na dół do ludu i to mu oznajmił. (Wj 19, 20-25) 

Mojżesz dopiero co wszedł na górę, a już ma zejść na dół. Szczyt nie służy do tego, aby się tam urządzić. To samo zjawisko potwierdzi się na górze Tabor przy przemienieniu Jezusa, co jest drugą Bożą teofanią na szczycie góry. Tam Piotr chciał się urządzić, ale ekstaza nie jest celem samym w sobie. Trzeba zejść na dół chociażby po to, żeby ustrzec ludzi, że oni nie mogą wejść na górę bez przygotowania, to by ich zabiło! 

Kto próbuje wejść na szczyt bez powołania, bez przygotowania, może stracić zmysły! Szalony jest ten, który chodzi nago, bez szat (jest to znak, że stracił swoją tożsamość, odsyłam do poprzedniego odcinka, link)! W ekstazie człowiek nie traci własnej tożsamości, ale ją odnajduje w swoim stanięciu “naprzeciw Boga”. Człowiek musi się przygotować na takie spotkanie. Nie tylko mentalnie, ale również cieleśnie, stąd wszystkie nadchodzące przepisy z kategorii “Prawa świętości”. 

Póki co jedynie Mojżesz jest gotowy na stanięcie “naprzeciw Boga”. Aaron i starszyzna otrzymają pozwolenie na wejście, ale nie na sam szczyt. Natomiast cały lud jest powołany do wejścia na inną górę: na górę Jerozolimską, na górę świątyni Pańskiej, jako uwieńczenie własnego procesu oczyszczenia i uświęcenia. 

Istota przygotowań polega na respektowaniu świętości miejsca i samego Boga. Szczególny przykład zagrożeń płynący z braku takiego respektu wiąże się z funkcją kapłańską. Bliskość wobec sacrum może prowadzić do zaniedbania wymagań w tym względzie oraz prób przekroczenia swoich kompetencji poprzez naruszenie granicy pomiędzy sacrum i profanum. Zbyt bliska obecność osoby, która nie jest święta w obliczu absolutnej świętości Boga może dla człowieka stać się niebezpieczna. Bóg sam ofiaruje sposób, aby człowiek mógł Go oglądać, będą to nadchodzące przepisy o Prawie świętości. [ks. Janusz Lemański] 

Nie wolno się spieszyć. Na razie sam Mojżesz jest uprawniony do otrzymania Prawa Bożego. Prawo jest przeznaczone dla całego ludu i Prawo otworzy ludowi drogę wejścia na szczyt, na spotkanie z Bogiem. Nie można się spotkać się z Bogiem byle jak, trzeba się najpierw uświęcać poprzez przestrzeganie Bożych przykazań.  

Przy czym całe opowiadanie o wytyczeniu granicy świętości wokół góry utwierdza nas w przekonaniu, że Prawo, które zostało nadane na Horebie pochodzi od Boga a nie od człowieka i musi być traktowane z najwyższym szacunkiem. Na zakończenie zapraszam do wysłuchania żydowskiego komentarza na temat tego ustępu: 

Żydowskie prawo to jedyny system prawny, który (...) nie pochodzi od istot ludzkich. To właśnie ta obiektywna właściwość żydowskiego prawa (...) sprawia, że jest ono wyjątkowe, oddalając je jasno i wyraźnie od wszystkiego innego na ziemi, co przybiera nazwę prawa. (...) Wskazanie w możliwie najbardziej oczywistych i kategorycznych słowach wyjątkowości, która tak fundamentalnie charakteryzuje naturę i pochodzenie [Bożego] Prawa, począwszy już od jego pojawienia się na tym świecie - wydaje się celem przygotowań i zarządzeń, odnotowanych w Torze. Prawo ma właśnie przyjść do ludu. Ludzie mają oczekiwać na jego pojawienie się przez trzy dni. Po to, aby zostali uznani za godnych chociażby tylko czekania na Prawo, muszą uświęcić swoje ciała i swoje szaty. Oznacza to, że musieli stać się godni Prawa poprzez uzyskanie świadomości symbolicznego odrodzenia ich życia, do którego - tak na zewnątrz, jak i wewnątrz - miała doprowadzić ich Tora. W swoim obecnym stanie nie są jeszcze gotowi na jej przyjęcie. Tylko ich zdecydowanie, by stali się takimi, jakimi powinni się stać, uczyni ich godnymi przyjęcia Prawa. 

Różnica pomiędzy ludźmi, którzy mają otrzymać Torę, a źródłem, z którego mają ją otrzymać, jest także przybliżana w terminach określających fizyczne oddzielenie. Miejsce, z którego ludzie mają otrzymać Prawo, ma być bardzo wyraźnie ustalone jako oddalone od nich. Ma ono być wyniesione do sfery ponadziemskiej. Żaden człowiek ani nawet żadne zwierzę nie może postawić swojej nogi na tym miejscu ani nawet go dotknąć. Każda żywa istota, która postawi tam swoją nogę, zostanie zabita. Dopiero wówczas, gdy dawanie Tory zostanie zakończone, miejsce to zostanie przywrócone ziemskiej sferze i zarówno ludzie, jak i zwierzęta, będą mogli znowu swobodnie podchodzić do niego i przechodzić przez nie. Ludzie są ostrzeżeni, aby do tego czasu nie robili tego, i są jakby odgrodzeni od tego miejsca. Wszystko to ma służyć temu, aby stało się oczywiste, że Prawo pochodzi ze źródła spoza ziemi i spoza rodzaju ludzkiego. (rabin Hirsch, cytat z Tory Pardes Lauder)

Francuz mieszkający w Warszawie od 1995 r.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo