Podczas wymiany ognia i stanowisk w czasie wielkich afer ministrów rządu Donalda Tuska panowała cisza w sprawie afer pomniejszych ale równie istotnych. „Rzeczpospolita” opisuje trudności i opieszałość instytucji państwowych mających skontrolować rzecznika rządu. Polska Liberalna w wydaniu PO wykazuje dużą zbieżność ze „wspólną Polską” postkomunistyczną Aleksandra Kwaśniewskiego i są elementy PRL. Kluczowe pojęcie to obywatelstwo Polski Liberalnej (aktywiści PO) jak i brak tego obywatelstwa (większość społeczeństwa).
W Polsce Liberalnej gdzie miłościwie nam panuje Donald Tusk rządzący i najważniejsi urzędnicy państwowi nie ponoszą żadnych konsekwencji. Antyustrojowe (w ustroju Polski Liberalnej) działania CBA i populistyczne ataki PiS wymusiły dymisje taktyczne paru ważnych polityków. Jednak szczęśliwie trwa rzecznik prasowy dorabiający w wolnych chwilach jako dozorca w deficytowym niemieckim przedsiębiorstwie. Po prostu najwyraźniej premier Donald Tusk nie uznaje sprawy ministra Grasia za aferę. Kluczowy argument to zapewne brak tąpnięcia w badaniach opinii publicznej prowadzonych w pocie czoła przez odpowiednik orwellowskiego Ministerstwa Prawdy funkcjonujący w tym rządzie. Kto słyszał by szlachtę przed sądy pozywały chłopy – napisał Janusz Szpotański w „Towarzyszu Szmaciaku”. Tamten wiersz był także o Polsce Liberalnej – w końcu towarzysz Edward Gierek był liberałem w PZPR bo zamiast strzelać do strajkujących robotników kazał ich tylko mocno zbić pałkami.
Niestety, sądy w Polsce Liberalnej nie zrozumiały jeszcze na czym polega nowoczesne pojęcie obywatelskości. Były wiceminister zdrowia w rządzie Donalda Tuska został skazany za korupcję – co prawda na karę w zawieszeniu. Ale wiceministra można rzucić na pożarcie, co innego rzecznik zatrudniony u naszych przyjaciół zza Odry na poważnym i samodzielnym stanowisku pracy, wymagającym kreatywności i przedsiębiorczości. Minister Graś może opóźniać przekazanie skarbówce stosownych dokumentów a urząd skarbowy zachowuje się w tej sprawie dosyć nieśmiało niczym pierwszoklasista w nowej szkole podstawowej. W wywiadzie dla „Rzeczypospolitej” działacz „Solidarności” w skarbówce wyraził liczne wątpliwości co do zakresu i formy postępowania w sprawie rzecznika rządu. Prawdopodobnie chodzi o to, aby je pokazowo rozciągnąć w czasie a w stosownym momencie zakończyć. Ciekawe jak wielka jest waga Pawła Grasia dla Donalda Tuska, który mógł usunąć z rządu Grzegorza Schetynę ale nie ruszył realnie najważniejszego polityka małopolskiej PO.
Osobnicy nieuznawani za obywateli w Polsce Liberalnej to na przykład pracownicy śląskiej służby zdrowia demonstrujący wczoraj w Warszawie. W zgodnej opinii osób ze środowiska służby zdrowia rząd nie chcąc zwiększyć funduszy na leczenie (chociażby zwiększając składkę) chce stopniowo doprowadzić do upadku placówek służby zdrowia i wymusić prywatyzację przez likwidację. Trwa strajk w Wojewódzkim Szpitalu Chirurgii Urazowej w Piekarach Śląskich – placówce uznawanej za jedną z najlepszych w Województwie Śląskim. Trzeba było talentu ministrów z rządu Donalda Tuska aby wywołać protest w tej placówce.
Czynnik Graś może być ciekawym symptomem tego jaki jest rzeczywisty stosunek PO do pojęcia społeczeństwa obywatelskiego, demokracji i równości obywateli wobec prawa. Dowiemy się, czy żyjemy nadal w kraju gdzie wszystkie zwierzęta są równe ale niektóre zwierzęta są równiejsze od innych.
Inne tematy w dziale Polityka
