Ekspert ds. świńskich ryjów i sztucznych penisów nieoczekiwanie (także dla swojego adwokata) wycofał wszystkie pozwy przeciwko „Dziennikowi” Axela Springera. Pijarowcy od razu zasugerowali, że to taki ładny gest na święta. A może chodziło po prostu aby ktoś przypadkiem w trakcie procesu nie ustalił tych tajemniczych źródeł finansowania. Fundusze Palikota zapewne pochodzą z kosmosu a on jest kosmitą, może nawet z innej galaktyki.
Fryzura oparta na wódce „Chopin” przypomina widma – negatywnych bohaterów serialu science fiction „Gwiezdne wrota Atlantyda”. Stworzenia te mają w zwyczaju wysysać z ludzi życie i traktować ich jak my traktujemy jedzenie – zwłaszcza leżące już na talerzu. Widma przypominają emerytowanych miłośników heavy metalu po efektach ubocznych wynikających z nadużycia narkotyków czy innych używek. Kontakt takich monstrów z naszą rzeczywistością siłą rzeczy musi być nieco ograniczony. W swoim artystycznym podejściu do rzeczywistości przypomina pewne postaci literackie a zwłaszcza negatywnie prezentowanych cesarzy rzymskich znanych z prześladowania chrześcijan.
Można odnaleźć analogię Janusza Palikota także do negatywnych postaci głównej serii „Gwiezdnych wrót” czyli goault. Niczym owe tajemnicze węże wkręca się ludziom do mózgów (za pośrednictwem zwłaszcza TVN24, gdzie występuje częściej niż większość dziennikarzy prowadzących) i kieruje ich poczynaniami w najbardziej absurdalnych kierunkach. Dziennikarze zapominają wspomnieć o agenturalnej przeszłości Andrzeja Olechowskiego chociaż czytelnik internetu mógłby po prostu zajrzeć do wikipedii. Niektórzy redaktorzy całodobowej stacji informacyjnej o znacząco spadającej oglądalności wbrew sensowi zapraszający Palikota (mimo, że nikt z PiS nie chce z nim rozmawiać) robią wrażenie opanowanych przez kogoś. Dziennikarze dbający o oglądalność stacji tak się nie zachowują.
Sensacją dzisiejszego dnia w Województwie Śląskim stał się kuriozalny wyrok w sprawie prof.Iwanek kontra Tomasz Pietrzykowski (były wojewoda za rządów PiS, obecnie sympatyzuje z Polską Plus). Tomasz Pietrzykowski rok temu napisał na łamach „Gazety Uniwersyteckiej” wydawanej przez Uniwersytet Śląski, że prof.Iwanek zainicjował akcję sprzeciwu wobec lustracji w kierowanym przez siebie Instytucie Nauk Politycznych i Dziennikarstwa. Sąd uznał, że akcja antylustracyjna prof.Iwanka miała miejsce nie na forum instytutu ale na radzie wydziału. I za to Pietrzykowski został skazany o czym z entuzjazmem donosi katowicka „Gazeta Wyborcza”. Ten wyrok także robi wrażenie czegoś z innej galaktyki.
Mimo wszystko – Szczęśliwego Nowego Roku.
Inne tematy w dziale Polityka
