Psychiatrzy putinowskiej Rosji obficie czerpią ze skarbnicy sowieckiej psychiatrii. Przyczyną katastrofy smoleńskiej miała być presja psychiczna na pilotów ze strony przedstawicieli władz RP (teza medialna od początku – najpierw rzekomo prezydent Lech Kaczyński i analogia z Gruzją). Nawet w raporcie MAK nie przedstawiono na to żadnych dowodów no i musiano zastosować koncepcję analogiczną do choroby „schizofrenia bezobjawowa”. W Sowietach do szpitali psychiatrycznych trafiali osobnicy nie mający klasycznych symptomów schizofrenii ale za to nadmiernie krytykujący ustrój sowiecki. Tym miała się wykazywać „schizofrenia bezobjawowa”, choroba nieuznawana przez psychiatrów w innych krajach niż komunistyczne.
Władze Rosji także już wydały stosowne wytyczne władzom RP jak mają reagować na raport MAK. Prezydent Miedwiediew oświadczył chyba jeszcze w ubiegłym roku, że nie wyobraża sobie aby ustalenia śledztwa polskiego różniły się od ustaleń rosyjskich. Według raportu MAK głównym winnym katastrofy jest gen.Błasik – na swoim blogu zgodnie z tradycją swojej formacji moskiewskie zalecenie realizuje b.premier Leszek Miller. Premier Donald Tusk wspomniał okólnikowo o odpowiedzialności za katastrofę osób nieżyjących. Zapewne właśnie ta koncepcja propagandowa będzie realizowana, okraszona jakimiś nieśmiałymi piskami rządu Tuska żeby Rosjanie łaskawi zechcieli się przyznać do czegokolwiek. Niestety, Rosjanie pojednanie chyba rozumieją jako podporządkowanie ich polityce. Ewentualnie minister Sikorski uraczy nas wzruszającą opowieścią co to wspaniałego powiedział nam premier Putin w rozmowie prywatnej. Polscy dziennikarze nie zadadzą oczywistego pytania – czemu tego nie powiedział publicznie. „Panowie, żadnych marzeń” – także cytat z historii prób pojednania polsko-rosyjskiego.
Mam jednak nadzieję, że na początku przyszłego roku nie będę zmuszony wysłuchiwać żenujących wykrętów obecnego premiera.
Inne tematy w dziale Polityka
