Transfer Bartosza Arłukowicza do partii „króla cynizmu” (jak mówił poseł SLD Arłukowicz) przykryła interesujący wywiad Adama Michnika dla WPROST. Partia Tuska staje się dla naczelnego „Gazety Wyborczej” jedyną siłą antynazistowską (czyli anty-PiS-owską) a podział sceny politycznej identyczny jak według Komunistycznej Partii Polski w II RP. PO to według Michnika odpowiednik KPP czyli jedyni obrońcy prawdziwej demokracji.
Poseł Zbigniew Girzyński przypomniał swoją analizę polityczną na temat przekształceń sceny politycznej opublikowaną na Salonie24. Podał przykład portugalskiej Partii Socjaldemokratycznej – w 1976 r. formacji lewicowej a obecnie centrowej należącej do międzynarodówki chrześcijańskich demokratów Europejskiej Partii Ludowej. Podobna ewolucja czeka partię Tuska i jest to jedyny realistyczny kierunek polityki. Po Włodzimierzu Cimoszewiczu i Bartoszu Arłukowiczu są czynione przymiarki do Marka Borowskiego Zarazem nie słychać o pozyskiwaniu kogokolwiek z PiS czy mniejszych formacji prawicowych. Możliwe jest odkurzenie postaci doszczętnie skompromitowanych jak Kazimierz Marcinkiewicz czy liderzy PJN. Charakterystyczne jest także wspominanie w regionalnej prasie lewicowo-liberalnej na Śląsku perspektywy powrotu Kazimierza Kutza do PO czyli ze skrajnej lewicy skrzyżowanej z radykalnym regionalizmem do partii postliberałów.
Bartosz Arłukowicz wstępując na stanowisko rządowe powtórzył retorykę Donalda Tuska o rzekomym zbliżeniu SLD do PiS i zmuszaniu przez Napieralskiego do głosowania wspólnie z partią Kaczyńskiego. To bez znaczenia, że nowy najemnik PO nie potrafił przytoczyć żadnego konkretnego przykładu a zarówno Jarosław Kaczyński jak i Grzegorz Napieralski dementowali ten pomysł. Narrację Tuska będą powielać potencjalni zdrajcy popychani w tą stronę przez lewicowo-liberalne media – np. Ryszarda Kalisza czy Wojciecha Olejniczaka. PO walczy z SLD o elektorat bojący się powrotu Jarosława Kaczyńskiego no to musi wmawiać swojej konkurencji zamiar zawarcia koalicji ze swoim najgroźniejszym konkurentem. Niestety dla Grzegorza Napieralskiego grozi nam znowu wsparcie PO przez lewicowe i postkomunistyczne media jak tygodnik „Polityka”.
We wspomnianym wywiadzie dla „WPROST” Adam Michnik mówi Tuskiem w stylu rzecznika rządu. To pokazuje zarazem upadek środowiska „Gazety Wyborczej” w sytuacji konkurencji z koncernem ITI i centroprawicowymi mediami. Według naczelnego „GW” grozi nam koalicja Kaczyńskiego z Napieralskim porównywalna z mitycznym antyliberalnym porozumieniem stalinowskich komunistów i narodowych socjalistów z lat 30-tych. „Bo o ile droga na Zachodzie wiedzie przez kulturę polityczną typu Berlusconi, o tyle w naszym kręgu przez kulturę polityczną typu Łukaszenka i Putin. I retoryka Orbána jest retoryką lidera autorytarnej partii i autorytarnego państwa. To jest skupienie wszystkiego na państwie i narodzie.” – narzeka naczelny Wyborczej. „Jestem w tej niezręcznej sytuacji, że to jest proces, przed którym przestrzegałem przez ostatnie 20 lat. To nie jest pierwszy raz. Krzaklewski wzywał na pomoc Polsce Najświętszą Panienkę i mówił, że konstytucja jest jak „bolszewicka nawała". To jest ten język, który napędza Rydzyk.” Bezmyślne powtarzanie retoryki Tuska to zarazem kolejna próba zbudowania obozu politycznego pozornie solidarnościowego a w rzeczywistości konserwującego układy postkomunistyczne. Mimo swojej lewicowości redaktor Michnik akceptuje wyłącznie postkomunistów akceptujących wyznaczoną im role w obozie utrwalaczy III RP. Donald Tusk to współczesna i lepsza wersja Tadeusza Mazowieckiego a PO to dziedzic i kontynuator polityki Unii Wolności.
PO w najbliższych wyborach będzie solidarnie bronione przez główne koncerny medialne a nawet może czeka nas swoista licytacja w poziomie proplatformerskości. Po czym po wyborach parlamentarnych jeżeli PSL będzie za słaby, Grzegorz Napieralski odzyska sympatię Michnika i zostanie koalicjantem PO. Antynazistowski front ludowy zostanie przypieczętowany aby uchronić polską demokrację przed dalszym rozwojem. Pocieszające, że Michnik dostrzega pozytywne dla prawicy procesy czyli renesans państwa narodowego. Są szanse, że po zwycięstwie PiS Polska dołączy do krajów zrywających z postkomunizmem bronionym dzisiaj przez PO.
Inne tematy w dziale Polityka
