Premier Donald Tusk staje się coraz bardziej nerwowy i wygaduje coraz większe głupstwa. Najbardziej prawodpodobny cel strategii to sprowokowanie karczemnej awantury z PiS aby potem straszyć Jarosławem Kaczyńskim. Chyba nic z tego nie będzie i TVN musi odkurzać stare materiały sprzed lat. To może być zapowiedź zwycięstwa PiS.
Premier Tusk na konwencji naopowiadał jak to rzekomo sojusznicy polityczni PiS w Parlamencie Europejskim mówili o Polakach w sposób obraźliwy lub wzywali do zamknięcia Unii Europejskiej. Gdy posłowi Andrzejowi Halickiemu zwrócono uwagę w TVN24, że premier po prostu mówi bzdury nie umiał się przyznać. Rzucanie kłamstw to dowód słabości i klęski pierwszej fazy kampanii. Nikogo nie obchodzą opowiastki o prezydencji i rzekomym rządzeniu Europą, również nikt nie potępia Kaczyńskiego za odmowę udziału w debacie czyli cyrku medialnym. Ostatnie narzędzie walki politycznej to wyroki sądowe uderzające w lidera PiS za krytyczne wobec rządu wypowiedzi. To próba dotarcia do części wyborców traktujących wyroki sądów w takich sprawach poważnie jak i lekkiego zastraszenia. Skoro jednak w Polsce prezydenta Kaczyńskiego wolno było nazywać chamem prezydenta Komorowskiego nie wolno krytykować nawet w internecie – zdanie łatwo sobie wyrobić.
Sondaże mówią o większym wsparciu PiS wśród najmłodszych wyborców niż PO. To swoisty fenomen przełamujący dotychczasową wieloletnią fascynację łatwymi receptami liberałów wśród młodzieży. Najmłodsi wyborcy odczuwają w największym stopniu skutki polityki gospodarczej PO – coraz więcej absolwentów uczelni wyższych pracuje na stanowiskach poniżej kwalifikacji, nie ma funduszy na staże, wśród najmłodszych Polaków bezrobocie jest największe. Uderzyło w studentów wprowadzenie opłaty za drugi kierunek studiów czy likwidacja zniżek komunikacyjnych. Na posady w firmach publicznych załapało się niewielu młodych ludzi związanych z PO – w końcu to nie jest PRL, rekomendacja partyjna nie wystarczy za wszystko. Po latach konformizmu jest szansa, że przynajmniej część młodych ludzi powróci do postawy bardziej klasycznej – kontestacji i woli zmian.
Media lewicowo-liberalne z wysiłkiem usiłują kontynuować strategię kompromitowania PiS wśród młodzieży. „Gazeta Wyborcza” wyssała z palca plan rzekomej strategii pozyskiwania głosów młodych ludzi. Biorąc pod uwagę obecność na listach sporej grupy młodych kandydatów i kandydatek sama koncepcja pozyskania młodych wyborców nie jest oryginalna, pytanie jednak jak będzie rozegrana. Najwyraźniej strach zajrzał w oczy Donaldowi Tuskowi i innym miłośnikom gry w piłkę w godzinach pracy.
